4.
Ktoś dobija się do moich drzwi o... piątej rano !
Co?!!!
Ja to jeszcze śpię!
Wywlekłam się z łóżka w mojej piżamie, czyli, krótkich spodenkach iw bluzce na ramkach, nie fatygowałam się, żeby założyć coś na wierzch. Wyszłam z pokoju i podążyłam do drzwi. Otworzyłam.. a tam Alfie?!
-Czego?-warknęłam.
-Jakie miłe przywitanie- mruknął- Idziemy na trening- powiedział, a ja tylko zrobiłam wielkie oczy zatrzasnęłam mu drzwi tuż przed twarzą.
Już otwierałam drzwi od mojego pokoju ktoś pociągnął mnie za nadgarstek i przycisnął do ściany. Już miałam się wydrzeć, gdy ta osoba przyłożyła do moich ust rękę.
-Cii... to tylko ja- powiedział i zdjął rękę z moich ust.
-Alfie.. ty idioto! Jak ty tu wszedłeś.. Spieprzaj z mojego domu jest piąta rano!
-Za wcześnie?- zdziwił się.
-Dla mnie tak! Człowieku o której ty wstajesz?!
-Dzisiaj akurat o 4 rano- zrobiłam wielkie oczy.
-To ty sobie wstawaj o tej godzinie, ale mnie zostaw w spokoju...- wyrwałam się mu i weszłam do mojego pokoju, a On poszedł za mną- Co z tobą nie tak? Czemu tu wchodzisz? Nikt cię nie zapraszał!- wysyczałam.
-Po prostu nie mam co robić.. Zepsułaś mój dzisiejszy grafik- wytłumaczył.
-Serio?? Ty masz jakiś grafik?- kiwnął twierdząco głową- Okey...- przeciągnęłam.
"Rzuciłam" się na łóżko i wtuliłam w poduszkę. Poczułam jak ktoś przykrywa mnie kołdrą. Diorę jeden róg i mocno Go przytulam, potem zasypiam.
Alfie POV.
Ta dziewczyna jest inna niż te które znam. Wybrałem ją ze względu na to, że widziałem jak tańczy i świetnie by wyglądała w stroju do Cha-Chy. Oczywiście zamierzam nauczyć ją też innych tańców towarzyskich, ale jak na razie to bo niedługo jest turniej taneczny... Obym zdążył ją nauczyć, nim nadejdzie turniej.
Poszedłem do jej salonu.. w sumie to tu zostanę.. potem razem pójdziemy na trening. Może faktycznie przesadziłem z tą godziną... Usiadłem na kanapie i od razu na moje kolana wskoczyła mała puszysta biała kulka. Ona ma kota!
Jak ja kocham koty..
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top