21.

Wysiadłam z samochodu i podeszłam do chłopaka. 

-Co tu robisz?- zapytałam posyłając mu uśmiech. 

-Przywiozłem ci struj na jutro, masz go przymierzyć.. zobaczyć czy pasuje- oznajmił lekko zmieszany- Dzień dobry- powiedział. 

Dopiero teraz zorientowałam się, że tuż za mną stoją moi rodzice i się nam przyglądają. 

-Dzień dobry- odpowiedzieli równocześnie i szeroko się uśmiechnęli. 

Ale żenada- pomyślałam.

Alfie pomógł mojemu tacie z walizkami i pokazałam im gdzie śpią. 

Poszłam przymierzyć struj i leży jak ulał. Idealnie dla mnie. Przymierzyłam jeszcze buty do kompletu i... na serio wyglądałam w tym świetnie. 

Przebrałam się w wcześniejsze ciuchy i wyszłam z pokoju. 

-Idealnie na mnie pasują- powiedziałam do Alfie'go, który siedział razem z moimi rodzicami w salonie, co nie powiem lekko mnie zdenerwowało. 

-Jesteście razem?- nagle wypaliła moja mama, a ja zakrztusiłam się wodą, którą akurat zaczęłam pić. Zaczęłam kaszleć, ale dość szybko się opanowałam. 

-Nie, nie jesteśmy razem- odpowiedziałam na pytanie. 

Mama zrobiła tylko skwaszoną minę ale już nic nie powiedziała. 

Tata zaczął jakąś rozmowę w którą wciągnęli się wszyscy tylko nie ja. 

Co jest pomiędzy mną a Alfie'm?

Ich rozmowa trwała do wieczora, a Alfie postanowił już iść. 

Wstałam i odprowadziłam Go do drzwi. 

-Masz świetnych rodziców- powiedział. 

-Dzięki- westchnęłam. 

-Widzimy się jutro? 

-Jasne- posłałam mu lekki uśmiech. 

-To do zobaczenia- zaczął się oddalać. 

-Do zobaczenia- szepnęłam i zamknęłam drzwi. 

Poszłam do kuchni gdzie dopadła mnie mama. 

-Naprawdę miły ten chłopak- powiedziała- Bież się za niego zanim będzie na późno- oznajmiła wychodząc z kuchni, a mnie zamurowało. Zwykle odstraszała wszystkich chłopaków który chcieli się za mną umówić. Musiała polubić Alfie'go. 

Po wysprzątaniu kuchni ruszyłam pod prysznic, a potem do wyrka. 

-Jutro turniej, dasz radę, nic się nie stanie- mówiłam sama do siebie po czym zasnęłam. 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top