15.
Wchodzę do domu i od razu wita mnie Zara. Pogłaskałam małą białą kuleczkę i ruszyłam się przebrać w najzwyklejsze ciuchy.
Co by tu robić?
Babeczki!
Wparowałam do kuchni i przygotowałam odpowiednie składniki na moje małe puchate ciasteczka.
Po włożeniu tacki z ciastem do piekarnika znowu zaczęłam się nudzić.
Posprzątam cały dom.
I tak też zrobiłam.
Mój dom nie miał pięter.
Największym z pomieszczeń była sala do ćwiczeń.
Kiedy sprzątnęłam już cały dom piekarnik dał znać, że babeczki już się upiekły. Ostrożnie wyjęłam je z piekarnika i położyłam na blacie.
Boże.. jak one wyrosły.. sama tego nie zjem.
Pierwsza do głowy wpadła mi Ruby, no ale Ona jest teraz u lekarza z James'em.
Zaczęłam je dekorować.
Wyciągnęłam telefon i wystukałam wiadomość:
Do: Alfie
Chcesz jedną? (załącznik)
Na odpowiedź nie musiałam długo czekać.
Od: Alfie
No jasne, zaraz będę.
Uśmiechnęłam się i poszłam się doprowadzić do porządku, przecież nie przywitam Go cała w mące i kurzu.
Wzięłam szybką kąpiel i ubrałam się w jakieś wygodne ciuchy i weszłam do salonu. Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi.
Otworzyłam je, a Alfie powiedział tylko krótkie "Cześć" i wbiegł do kuchni.
-Są w salonie!- krzyknęłam zamykając drzwi.
-Nie mogłaś tak od razu!- wybiegł z kuchni i pobiegł do salonu.
Zaśmiałam się z niego i również poszłam w stronę salonu.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top