20

Polecam włączyć piosenkę do rozdziału:
•  5 Seconds Of Summer "Easier"

1 lutego 2019.

Dawno nie spotkałam chłopaka z korepetycji, więc powoli udało mi się wymazać go z pamięci. Pewnego dnia jadąc przez miasto późnym wieczorem, zbliżałam się do ronda, gdzie zatrzymałam się przed pasami. Z ronda zjeżdżał ON, swoim srebrnym samochodem, który rozpoznałam od razu. Zatrzymał się za pasami, na środku ulicy, i patrzył wprost na mnie, a ja robiłam to samo, zamiast jechać. Świat się zatrzymał, a my nieprzejęci tym, że powodujemy zagrożenie na ulicy, nie odrywaliśmy od siebie oczu. Srebrny lakier naszych aut błyszczał w świetle lamp, a ciemność nocy budowała klimat. Może trwało to kilka sekund, ale dla mnie o wiele dłużej i było to magiczne. Ogarnęłam się przez mamę i auta za mną, które zaczęły się niecierpliwić. Byłam w szoku, moje serce zaczęło łomotać mi w piersi, a na twarzy pojawił się szczery uśmiech, którego dawno nie było. Słowa mojej mamy uderzyły we mnie, roztapiając moje serce „nie widziałam jeszcze, żeby ktoś na kogoś tak patrzył". Może jednak miał coś do mnie? Czy oboje bez powodu zatrzymalibyśmy się na ulicy, patrząc na siebie tak intensywnie? Kiedy już powoli zaczynałam o nim zapominać, musiał się pojawić, rujnując moje postępy. Zawsze to robił, pojawiał się wtedy, kiedy najmniej się tego spodziewałam. Był jak burza po pięknym słonecznym dniu, która przychodziła, robiąc wielki hałas i znikała. Dlaczego musiał być przystojny i wszystko komplikować? Jednego byłam pewna, mimo iż ta sytuacja nie była normalna i zwyczajna, to nic między nami i tak się nie zmieni. Mimo prób i tak nie mogłam przestać o nim myśleć, zastanawiając się nad sytuacją, która miała miejsce. Moja mama jeszcze tego samego wieczoru wypytywała mnie o chłopaka, a ja zbywałam rozmowy na ten temat, nie chcąc wracać do rozdziału, który uznałam za zamknięty.
16 lutego 2019 wraz z przyjaciółką postanowiłyśmy się spotkać i poplotkować w McDonaldzie, jedząc nasze ulubione desery. Już na samym wejściu jeden z pracowników restauracji zaczął nas obserwować, a wtedy mi się przypomniało, że kojarzyłam go z Tindera. Był uroczym blondynem, który uśmiechał się w naszą stronę przyjaźnie, co odwzajemniłam. Zajmując miejsce, rozgadałyśmy się jak zawsze. Rozmowy na błahe, czy czasami poważne tematy sprawiły, że nie zauważałam blond chłopaka, który co jakiś czas kręcił się obok nas, nieśmiało spoglądając. Siedziałam tyłem do nowo przybywających gości Mc, więc nie widziałam wszystkiego. W pewnym momencie blondynka prawie się zakrztusiła, radośnie szepcząc w moją stronę, abym dla własnego dobra się nie odwracała. Trochę nie rozumiejąc i tak się odwróciłam w nieznanym mi kierunku, a kiedy moje oczy spotkały niebieskie tęczówki chłopaka, który stał niedaleko, wciągnęłam nerwowo powietrze, wracając wzrokiem do przyjaciółki. "Co to było?" spytałam wtedy, zastanawiając się, czy też widziała to, jak chłopak wpatrywał się w naszą stronę. Model, którego chcąc czy nie chcąc, poznałam przez ciemnowłosą przyjaciółkę, znowu był w tym samym miejscu, co ja. Zaczęłam się stresować, błagając w głębi duszy, aby stąd wyszedł. Kiedy przyjaciółka zrobiła dziwną minę, zrozumiałam, że sprawa właśnie ulegała pogorszeniu. Nie myliłam się, odwracając się ponownie. Ciemnowłosy obiekt westchnień wielu dziewczyn, szedł w naszą stronę, łapiąc ze mną kontakt wzrokowy. Jak na luty było zimno, a na jego umięśnionym ciele widniała tylko koszulka na krótki rękaw w bardzo neonowo różowym kolorze. Oślepiał mnie już z daleka, co było nawet zabawne. Ponownie zajął miejsce naprzeciwko nas, a ja zastanawiałam się, czy zrobił to celowo? Większość miejsc była pusta, więc dlaczego wybrał akurat to? Moje Mcflurry dziwnym sposobem przestało mi smakować, a ja zapragnęłam jak najszybciej stamtąd wyjść. Tylko czy to było takie proste, jak myślałam? Szybki plan ucieczki, który stworzyłam w głowie, nie był zbytnio dopracowany. Nie chcąc wyjść na idiotkę, postanowiłyśmy posiedzieć jeszcze chwilę, dokańczając desery. Dlaczego tak bardzo przerażała mnie jego obecność? Sama nie wiem do końca, ale widząc go gdzieś w moim pobliżu, miałam ochotę uciekać w przeciwnym kierunku. Był z tą samą dziewczyną co wcześniej, przez co zaczęłam się zastanawiać, czy byli przyjaciółmi, czy może parą, ale w sumie stwierdziłam, że to nie moja sprawa i nie powinno mnie to obchodzić. Siedziałam przodem do szyby, skąd mogłam widzieć samochody odjeżdżające z McDrive, więc skupiłam swój wzrok na jakiś czas w tamtym miejscu, udając, że nie widzę, jak ciemnowłosy spogląda w naszą stronę. Widząc dobrze znane mi srebrne auto, zmrużyłam brwi, dając znak przyjaciółce, która się odwróciła, patrząc, jak chłopak z korepetycji wyjeżdża z parkingu. Znów tak blisko, a jednak tak daleko. Tak miało być, ciągle się mijaliśmy, podążając swoimi własnymi ścieżkami. Postanowiłyśmy opuścić to miejsce, więc zaczęłam ubierać kurtkę z publicznością, którą był chłopak. Poprawiłam włosy i założyłam torebkę, biorąc resztę deseru, aby go wyrzucić. Zaryzykowałam, spoglądając w jego stronę, co było głupie. Jego przeszywające tęczówki wpatrywały się we mnie, a ja speszona przyspieszyłam kroku. O co mu chodziło? Odetchnęłam z ulgą dopiero w samochodzie, z czego zaśmiała się przyjaciółka, która już od początku uważała, że jest coś na rzeczy. Jedyne co bym chciała wiedzieć, to to, co miał w głowie patrząc na mnie w ten sposób.

__________________________________________________________________________________

Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz po sobie głos, albo komentarz.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top