Rozdział 5 Oficjalna koronacja
Zostałam poinformowana, że czas spotkać się z poddanymi. Przemieniona przez Lerrodiela opuściłam swoje prywatne skrzydło zamku i skierowałam się do sali tronowej, gdzie wszyscy już na mnie czekali. Przy wejściu stało dwóch strażników, którzy na mój widok ukłonili się, a następnie otworzyli mi drzwi. Sala wypełniona była po brzegi, a ja szłam czerwonym dywanem w stronę tronu. Wszyscy kłaniali się na mój widok. Czułam się dość niezręcznie, a więc tylko się uśmiechałam. W końcu to dla mnie nowość. Nigdy ludzie nie reagowali tak na mój widok, dlatego nie wiem czy kiedyś to tego przywyknę.
-Witaj Królowo - zatrzymałam się przed tronem
-Mieszkańcy Królestwa Mistyvale poznajcie naszą nową Królową Leile Knightley córkę Króla Matthiasa Knightleya - poddani zaczęli bić brawa i wiwatować na moją cześć
-Królowo, abyś w pełni mogła stać się naszą Cesarzową musimy nałożyć ci twą koronę
-Oczywiście - uśmiechnęłam się
Stanęłam dumnie wyprostowana na środku sali, a przede stał mężczyzna w średnim wieku trzymający w swych dłoniach złote berło oraz złote jabłko. Natomiast obok niego stała młoda kobieta, na której dłoniach spoczywała złota korona wysadzana czerwonymi klejnotami. Mężczyzna wypowiedział w nieznanym dla mnie języku formułkę, po której nałożono mi koronę. Po chwili podał mi berło wraz ze złotym jabłkiem i przedstawił mnie ponownie zebranym w sali.
-Królowa Leila Knightley - wszyscy wiwatowali i wykrzykiwali Królowa Leila. Czułam się niesamowicie jak w śnie
Oddałam z powrotem Królewskie klejnoty koronne, a wcześniejsza korona na mojej głowie została zastąpiona mniejszą koroną z białego złota wysadzaną białymi klejnotami.
-Ta korona jest wygodniejsza Królowo do noszenia na co dzień - szepnęła mi do ucha młoda dziewczyna, która wcześniej trzymała koronę
-Dziękuje - szepnęłam i uśmiechnęłam się delikatnie
Kazano mi zasiąść na moim już tronie, a więc spełniłam ich prośbę. I muszę przyznać, że kiedy zasiadłam na tronie miałam wrażenie, że ja tylko nadal śnię. To wszystko działo się zbyt szybko, a ja nie wiedziałam w tym momencie czy na pewno sobie poradzę w nowej roli.
-Królowo wypadałoby jeśli teraz Królowa pozwoliłabym na krótką audiencję z poddanymi
-Dobrze, a mój ojciec często robił takie audiencje? - nachyliłam się i szepnęłam do mężczyzny
-Raz w miesiącu, ale robi się audiencję po koronacji, dlatego by mieszkańcy mogli lepiej poznać swojego dane Króla bądź Królową i powierzyć im swoje zaufanie
-W takim razie rozpocznijmy audiencje. Rozumiem, że ja mam zacząć? - mężczyzna kiwnął mi przytakująco
Wstał z tronu, wyprostowałam się, posłał szczery i ciepły uśmiech moim poddanych i kiedy już miałam coś powiedzieć zamurowało mnie. Złapała mnie trema, a przecież nigdy nie spotkałam się z tym. Nie miałam problemów z przemawianiem przed publicznością, ale przecież wtedy nikim jeszcze nie rządziłam. Wzięłam głęboki oddech i starałam się nie myśleć przed przemawiam.
-Nazywam się Leila Knightley od dziś jestem waszą nową Królową i postaram się godnie zastąpić mojego ojca, a waszego Króla Matthiasa Knightleya. Razem sprawimy, że nasze Królestwo stanie się potęgą, ale zarazem najbezpieczniejszym miejscem. Dlatego wykorzystajmy jak najlepiej nasze dzisiejsze spotkanie i zapraszam was do mnie na krótką rozmowę. Audiencję uważam za otwartą
-Nieźle sobie poradziłaś Królowa - szepnął ktoś do mnie
-Lerrodiel? To stąd ta przemiana - uśmiechnęłam się zadziornie
-Nie mogłem tego przegapić
-Może zaliczysz jakąś wpadkę, a ja będę mógł to potem wykorzystać Leilo - puścił mi oczko
-Nie licz na to - pokiwała przecząco głową, a mężczyzna oddalił się
Nie wiem jak on to robi, ale zawsze potrafi sprawić, że momentalnie zapominam o ogarniającym mnie stresie i mogę się skupić na tym co powinnam. A przy okazji mógł mnie poinformować o koronacji. Przynajmniej byłabym choć trochę świadoma co mnie czeka, gdy przekroczę próg sali tronowej.
Ludzie podchodzili do mnie jeden po drugim. Każdy cierpliwie czekał na swoją kolej, a kiedy ona następowała poświęcałam każdemu z nich 5 minut na rozmowę. Może nie jest to zbyt długo, ale inaczej nie mogłam, ponieważ za dużo osób chciało ze mną porozmawiać, a chciałam by wszyscy mieli taką okazję i nikt nie został pominięty.
Podani opowiadali mi jak ciężko żyło im się bez Króla. Odbywały się wtedy liczne ataki na Mistyvale, każdy chciał przejąć Królestwo mego Ojca, ponieważ Mistyvale jest bardzo znaczącym Królestwem dla tego świata jak i również oazą dla uciekając bądź zranionych istot. Stąd jego mieszkańcy nadali mu nową nazwę Raregem, czyli rzadki klejnot. Zapewniałam wszystkich, że rządy Króla Matthiasa nie przepadną, a Mistyvale nie straci swojej wcześniejszej chwały. Obiecałam również, iż każdy potrzebujący pomocy uzyska ją tutaj podobnie jak schronienie. Słyszałam również wiele skarg na Królestwo Króla Erasmusa oraz Króla Avada ponoć dokonują licznych grabieży i napadów na pobliskie wioski. Z tego co pamiętam te Królestwa znajdują się za Górami Cienia. Ale coś mi tutaj nie pasuje bo przecież oni nie mogą wychodzić po za swoje granice i przekroczyć nasze granice. A przynajmniej tak tłumaczył mi Lerrodiel. Jednakże to mogą być równie dobrze tylko plotki, gdyż mieszkańcy pragną zemsty za to co stało się z moim ojcem. Ja również dalej tego nie mogę zrozumieć i wybaczyć, ale zemsta nie jest rozwiązaniem niczego, a raczej początkiem wojny, która nie wiadomo jaki będzie miała koniec.
-Dziękuje wszystkim za przybycie - zakończyłam audiencję
Teraz byłam już chwilowo wolna. Poddani opuścili zamek, służba wróciła do swoich poprzednich zajęć, a ja mogłam odpocząć.
-Przepraszam - zawołałam moich doradców, którzy łaskawie się pokazali
-Tak?
-Czy wy nie powinniście być przy mnie i doradzać?
-Ale Królowo...
-Słucham? Bo ja was dopiero teraz poznałam, a więc skoro jesteście moim doradcami odpowiecie mi na kilka pytań. Zgadza się? - posłałam im szeroki uśmiech
-Oczywiście Królowo - ukłonili się
-Dlaczego nikt mnie nie ostrzegł, że moi poddani nie są ludźmi?!
-Myśleliśmy, że Król Lerrodiel już to pani wytłumaczył
-Nie wszystko!
-Niektórzy z nich są ludźmi. Niech sobie Królowa nie myśli, że ludzie tutaj nie mieszkają. Pański ojciec, a nasz Król był człowiekiem i on przekonał ludzi do tego, że w tym świecie da się żyć oraz bezpiecznie mogą się tutaj osiedlić
-Dobrze, a więc kim jest reszta moich poddanych?
-Wróżki, nimfy, ludzie zwani aniołami ze względu na swoje niezwykłe moce uzdrowicielskie, grupa osób zwana feniksami ze względu na nietypowy wygląd, cechy oraz również moce. Istnieją również sylfy, ale nie zobaczymy ich tak łatwo. Oni nie pokazują się byle komu.
-Wiecie co moi doradcy nie chcę już chyba słyszeć więcej
-Za dużo dla mnie jak na dziś - opuściłam salę tronową
Wróciłam do swojej sypialni. Udałam się na balkon, oparłam o barierkę i zaczęłam podziwiać piękno tego świata, ale te wszystkie fantastyczne istoty nie są dla mnie łatwe do przyswojenia. Już wiem, dlaczego Lerrodiel zataił przede mną niektóre informacje. Zapewne moi doradcy nie wymienili mi wszystkich istot jakie żyją w moim Królestwie, ale wymienili dostatecznie dużo, abym mogła inaczej spojrzeć na świat, którego jestem Królową.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top