Rozdział 1 Kim jesteście?


Wracałam właśnie do domu, gdy dostałam smsa od mamy, że w naszym mieszkaniu, czeka na mnie dwójka mężczyzn. Na początku byłam zdezorientowana tym wszystkim bo przecież nie wiemy kim oni są i czego chcą, a najdziwniejsze w tym wszystkim jest fakt, że pytają właśnie o mnie. Z drugiej strony, gdyby to byli jacyś źli ludzi to pewnie już by coś zrobili mojej mamie. Dlatego tym bardziej mnie to zastanawia. Nie wiedziałam co robić, a więc wróciłam szybko do domu, choć powinnam raczej zadzwonić po jakąś pomoc, ale nie przyszły mi to do głowy w tamtym momencie. Otworzyłam drzwi i weszła do środka, od razu podbiegła do mnie mama mówiąc mi, że Ci mężczyźni cały czas się o mnie wypytywali i mają mi coś ważnego do przekazania, a przynajmniej tak twierdzą.

Weszłam do salonu, gdzie czekała na mnie dwójka mężczyzn, stanęłam naprzeciwko nich i zapytałam kim są, lecz nie dostałam odpowiedzi. Dali mi jedynie znak, żeby mama opuściła pokój zostawiając nas samych. Nie była przekonana co do tego pomysłu, ale zapewniłam ją, że nic mi nie będzie, a Ci mężczyźni to moi znajomi ze studiów tylko wcześniej ich nie rozpoznałam bo chodzimy na inne zajęcia. Nie wiem czy w to uwierzyła, ale na pewno się trochę uspokoiła.

-Usiądź, musimy poważnie porozmawiać - usiadłam na fotelu naprzeciwko nich

-Kim wy właściwie jesteście? - byłam lekka zdezorientowana

-Widzisz ciężko to wyjaśnić i zapewne nam nie uwierzysz, ale postaraj się

-Jestem Carl, a to jest Luke

Obaj mężczyźni byli dość młodzi na oko mogli mieć z 25 bądź 26 lat. Carl był wysokim szatynem o szarych oczach. Natomiast Luke był brunetem o ciemnych oczach, był trochę niższy od Carla.  

-Co was tutaj sprowadza?

-Mamy ci do przekazania pewność wiadomość, która może być dla ciebie dość szokująca -odezwał się Carl

-A więc w takim razie mówcie - byłam ciekawa co mają mi do przekazania

-Zostałaś wybrana na nową Cesarzową - dodał po chwili Luke

-Co takiego?! - tak głośno krzyknęłam, że na pewno mama też to słyszała

-Mówiłem, żeby powiedzieć jej to delikatnie 

-Od razu lepiej - mężczyźni rozmawiali między sobą

-Przepraszam, ale możecie mi wyjaśnić wszystko jeszcze raz - wtrąciłam się do rozmowy

-Bo widzisz... - Luke przerwał mu wypowiedź

-Słuchaj jest pewne Królestwo, które straciło Króla, a skoro był Twoją rodziną to automatycznie zostajesz nową Cesarzową i musisz zaopiekować się swoim nowym Królestwem nim zapanuje tam chaos 

-Jak zawsze delikatny - szepnął sam do siebie Carl, na co drugi mężczyzna odpowiedział mu uśmiechem

Patrzyłam na nich ze zdziwieniem i nie mogłam uwierzyć w to co właśnie usłyszałam. Jakie Królestwo i jaką rodziną Króla ja niby jestem? 

-Jesteś córką Króla - to chyba żart

-Nie wierzę, niemożliwe. Przecież mój ojciec zostawił mnie i mamę kiedy byłam jeszcze mała nawet za dobrze go nie pamiętam

-To prawda, a mężczyzna, który was opuścił nigdy nie był twoim ojcem

-Leila uwierz nam, nie kłamiemy. Spakuj się i pojedź z nami, a sama się przekonasz - Luke położył swoją dłoń na mojej, a ja spojrzałam na niego pytająco

-Nic ci nie grozi, nie martw się o to - zapewnił mnie posyłając mi uśmiech

Skąd oni znają moje imię i czy to może być prawdą. Czy ja faktycznie byłam okłamywana przez całe moje życie, a ja myślałam, że tata odszedł, dlatego, że przestał nas kochać, a tak naprawdę on nigdy nas nie kochał bo nawet nie byłam jego córką. To by miało sens inaczej by nie odszedł. Muszę zapytać mamy. Nie jestem przekonana by z nimi jechać, ale nie wydaje mi się by kłamali, a zresztą co jeśli odmówię, a wtedy mamie coś się stanie. Nigdy nie wiadomo do czego są zdolni.

-Idź się spakuj, dobrze? - pokiwałam tylko głową, ale nie mogłam dalej pozbyć się swojego szoku

-Chcesz, żebym poszedł z tobą i wytłumaczył ci coś jeszcze? - pokiwałam przytakująco, a mężczyzna wstał z kanapy i ruszył ze mną w stronę mojego pokoju

-Ty się tak nie przymilaj Luke to nasza Cesarzowa - Carl puścił mu oczko

-Jeszcze nią nie jest i nie przymilam się - gestem ręki przepuścił mi drzwiach

Weszliśmy do mojego pokoju, a ja zaczęłam się pakować. Tak naprawdę nie wiedziałam co mam właściwie ze sobą zabrać w końcu nie wiem nawet, gdzie ja dokładnie jadę. Stałam nad walizką i myślałam co spakować, gdy nagle czyjaś ręką na moim ramieniu wyrwała mnie z zamyślenia.

-Nie pakuj za dużo, ponieważ na miejscu czeka na ciebie wszystko czego potrzebujesz, nie licząc twojej osobistej służby - puścił mi oczko

-Luke czy to wszystko to prawda? Bo jeśli tak, dlaczego nie dowiedziałam się wcześniej, że mam jednak ojca

-Król nie chciał cię narażać na niepotrzebne niebezpiecześtwo

-Niebezpieczeństwo? - powtórzyłam ostatnie słowo

-Swego czasu na Króla było wiele ataków, próbowali za wszelką cenę pozbawić go tronu

-A jak Królestwo straciło mojego ojca? 

-Największy wróg naszego Władcy Król Erasmus wbił mu w serce sztylet - momentalnie posmutniałam

-Nie smuć się Król by tego nie chciał

-A powiedz mi jeszcze tylko jak miał na imię mój ojciec?

-Matthias - czyli tak miał na imię mój ojciec po tylu latach dopiero dowiedziałam się jego imienia

Skoro tak powiedział, a więc spakowałam kilka ubrań, buty, jakieś kosmetyki i zabrałam oczywiście telefon, abym mogła potem jakoś kontaktować się z mamą. Mężczyzna zabrał ode mnie walizkę i opuściliśmy mój pokój. W przedpokoju natknęliśmy się na moją mamę.

-Mamo wiedziałaś o tym? Czemu mi nie powiedziałaś, że mam innego ojca? - mama spuściła tylko głowę w dół

-Wiedziałam córeczko, ale nie wiedziałam, że mój mąż mianuję cię przyszłą Cesarzową swojego Królestwa

-Dlaczego to ukrywałaś?

-Tata chciał byś była bezpieczna, dlatego postanowiliśmy się rozstać, a on wysłał mnie razem z tobą do świata ludzi. Nie było mi łatwo z tego powodu, ale tak było lepiej dla ciebie skarbie - mama ucałowała mnie, a ja nie mogłam wyjść z mojego szoku

Luke zawołał Carla i razem opuściliśmy mieszkanie, pożegnałam się jeszcze z mamą, a po chwili zostawiłam ją samą. Nie było to łatwe, ale obiecałam, że będę do niej dzwonić. A mama powiedziała, że postara się mnie odwiedzić, a raczej ja ją do tego namówiłam. Brunet otworzył mi drzwi, a ja wsiadłam na tylne siedzenia samochodu. Carl zajął miejsce kierowcy obok niego na miejscu pasażera usiadł Luke i razem odjechaliśmy w nieznanymi mi kierunku. Widziałam jak moja mama ze smutną miną macha mi przez okno. Ścisnęło mnie to za serce i poleciały mi łzy.

-Nie płacz, nie odcinamy cię od rodziny. Jeśli tylko zapragniesz sobie zobaczyć znów mamę sprowadzimy ją do twojego Królestwa. Obiecuję - Brunet odwrócił się w moją stroną i posłał mi uśmiech

-Dziękuję - wyszeptałam cicho

Zastanawia mnie dokąd jedziemy oraz jak wygląda Królestwo, którym mam rządzić. Choć raczej powinnam zadać sobie pytanie czy poradzę sobie jako ich Cesarzowa. Przecież nie wiem czego mam się spodziewać. Jak również i nie mam zielonego pojęcia o rządzeniu. Będę tęsknić za moją mamą, ale myśl o tym, że w każdej chwili będę mogła ją zobaczyć podnosi mnie na duchu. Ciekawa jestem co zastanę na miejscu kiedy samochód się zatrzyma.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top