| 1 - Alicein [T/I] i Todoroki Akiko |
- Wiesz, że ją oszukałeś?
Mahiru zatrzymał się gwałtownie, mocniej ściskając karteczkę, którą trzymał w kieszeni pomarańczowej kurtki. Odwrócił się powoli i przytaknął, spuszczając wzrok. Wiatr bardziej zmierzwił jego przydługie włosy.
- Nie miałem wyboru. - odpowiedział, przymykając z boleścią oczy. - Ja też nie jestem pewny, co do tego wszystkiego. Ale Misono się uparł. To chyba normalne, że chce zobaczyć swoją bratanicę, prawda? Szczególnie po śmierci brata. Jednak... - Mahiru uniósł w końcu swoje spojrzenie, patrząc wampirowi w oczy - dlaczego czuję, że to nie skończy się dobrze?
. . .
- [T/I]-chan~!
Dziewczyna odwróciła się zaskoczona, od razu obrywając garścią liści w twarz. Zaczęła kaszleć, gdy przez przypadek połknęła odrobinę ziemi.
- Guaaah! Nic ci nie jest?! - ''Napastniczka'' podbiegła do przyjaciółki, klepiąc, a raczej waląc ją po plecach.
- Mogłaś... Przynajmniej... Je... Otrzepać! - wykrztusiła między kaszlnięciami [Kolor]włosa. Spanikowana blondynka wyjęła ze swojej torebki butelkę wody. Podała ją [T/I], wcześniej ją odkręcając. Gdy chwila zagrożenia minęła, obie odetchnęły.
- Wybacz.
- Kiedyś cię zabiję, Akiko.
- Tak, tak - Akiko zaśmiała się dźwięcznie, po czym razem ruszyły przed siebie. [T/I] oddała jej wodę. - Wracasz z pracy? Jak tam kawiarenka?
- Za dużo kotów. - odparła Alicein, krzywiąc się. - Lubię je, ale ostatnio mam wrażenie, że widzę je wszędzie... Czy to zamienia się w paranoję?
- Z pewnością.
Todoroki Akiko była w tym samym wieku, co [T/I]. Jednak zamiast dorabiać na boku, jak przyjaciółka, postanowiła iść na studia artystyczne. Obrała kierunek aktorski i była z siebie dumna. Zresztą, Alicein tak samo. Czasami [T/I] zastanawiała się, jakim cudem są tak blisko. Ona i jej skromne życie nijak nie wpasowywały się w standardy Todorokich. A jednak obie bezgranicznie sobie ufały i były dla siebie wsparciem. Dowodem na to był fakt, że Akiko wyjawiła [T/I] pewien sekret.
- A jak tam zdobywanie informacji od Hyde'a?
Tak, Todoroki powiedziała jej, że jej ojciec posiada własnego wampira. Były tym zafascynowane i chciały się dowiedzieć o tych stworzeniach jak najwięcej. Oliwy do ognia dolewał fakt, że Hyde nie był typową wizją wampira, która została przyjęta przez ludzi. Przynajmniej nie w całości. Zawsze gdy zdawała sobie z tego sprawę, to przypominała sobie ostrzeżenia swojej matki, która mówiła, że Mikuni Alicein, jej ojciec, zginął właśnie z rąk wampira.
- A jak myślisz? - Akiko zmrużyła gniewnie oczy, przypominając sobie ostatnią rozmowę z wampirem. - Ten parszywy szczur dalej milczy!
- A pytałaś ojca? - podsunęła [Kolor]włosa, jednak spodziewała się jaką dostanie odpowiedź.
- Wyjechał wczoraj. A Hyde razem z nim, więc nie mam już żadnego źródła informacji. Chociaż z tym wampirem to jeszcze udało mi się porozmawiać przed wyjazdem...
[T/I] spojrzała ze współczuciem na przyjaciółkę. Licht Jekylland Todoroki był sławnym na cały świat pianistą. Jeśli ktoś interesował się muzyką klasyczną (choć nie tylko), to nie było o tym mowy, by chociaż go nie kojarzył. Wszyscy byli nim zachwyceni.
Alicein poczuła nagły przypływ złości i frustracji.
Ale czy ktokolwiek pytał o zdanie jego jedyną córkę? Ona również była uzdolniona. W dziedzinie aktorstwa. Aczkolwiek nieważne jak bardzo się starała, była cieniem Licht'a. Zawsze tylko ''Tak, jak przystało na córkę wspaniałego pianisty'' albo ''Masz to po ojcu''. Owszem, nie była już dzieckiem, miała dziewiętnaście lat, nie powinna się zachowywać jak rozkapryszony bachor. I nie zachowywała się tak. Zawsze milczała i po prostu przytakiwała, gdy ktoś porównywał ją do ojca. Szydło z worka wychodziło dopiero wtedy, gdy była sama z [T/I].
Nagle obydwie się zatrzymały.
- No, to ja idę do siebie. - Akiko wskazała kciukiem w stronę wejścia do parku.
Ta to ma fajnie, zaśmiała się w duchu [Kolor]oka. W drodze do mieszkanka ma jeszcze ładne widoki i przyjemny spacer...
Odmachała przyjaciółce i ruszyła dalej.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top