| 6 - Wyścig z czasem |
- [T/I], już jestem!
Akiko wbiegła zdyszana do salonu. Podczas drogi do domu Alicein w jej głowie pojawiało się mnóstwo mrocznych scenariuszy.
[T/I] spojrzała zaskoczona w stronę przyjaciółki. Jej ręka zawisła nad czarnym wężem.
- Coś ty taka zmachana? - Alicein podniosła się z podłogi.
- Jak to, dlaczego? - Akiko uniosła lekko głos. Uspokoiła oddech i wyjęła z torebki telefon. Odblokowała go, po czym skierowała wyświetlacz w stronę [Kolor]włosej.
Godz. 15:20
Od: [T/I]-chan
Akiko, szybko! Nagły wypadek, teraz, w moim domu!
[T/I] roześmiała się nerwowo.
- Nie wiedziałam, że weźmiesz to aż tak na poważnie.
Todoroki posłała jej nienawistne spojrzenie, lecz już po chwili bardziej skupiła się na wężu. Niemal upuściła telefon.
- To jest ten wypadek? - spytała, chowając urządzenie do torebki i odsuwając się o krok.
- Niezupełnie, ale spokojnie - nie jest groźny. Wręcz przeciwnie! Od razu dał się przygarnąć.
- A dlaczego go w ogóle wzięłaś?
Alicein nie odpowiedziała. Właściwie, to sama nie za bardzo potrafiła odpowiedzieć na to pytanie. Po krótkim zastanowieniu, odpowiedziała:
- Po prostu pomyślałam, że tak powinnam.
_*_
- Witam serdecznie!
Słysząc znajomy głos, kobieta skinęła głową i weszła do środka. Podeszła do lady i usiadła na jednym z krzesełek.
- Miło cię panią tu widzieć! - odparł radośnie młody chłopak, opierając łokcie o blat. - Coś podać?
- Nie, dziękuję. - odpowiedziała natychmiast Alicein. - Chciałam tylko zapytać o jakieś nowości od Pychy.
Brunet spoważniał nieco i westchnął cicho.
- Nic dobrego, pani Idane...
- Alicein - poprawiła szybko Eiko.
- Pani Alicein - Chłopak uśmiechnął się przepraszająco. - Jeden z podwładnych Old Child'a wyłapał Lenistwo i jego Eve, dających pani córce adres posiadłości Eve Pożądania.
- Wiedziałam, że to nie skończy się dobrze! - Eiko walnęła pięścią w ladę. Podwładny Pychy na ten gwałtowny ruch podskoczył.
- Ja tylko przekazuję wieści. - odpowiedział niepewnie. - Zresztą, nie wszystko stracone. Młoda Alicein jeszcze nie podjęła decyzji.
Kobieta uspokoiła się i posłała mu ponure spojrzenie. Po chwili wahania chłopak ciągnął dalej:
- Dlaczego właściwie tak bardzo nie chce pani dopuścić do spotkania córki z wujem?
- Nie o to chodzi, Mitsuki - odpowiedziała Eiko, kręcąc głową. - Misono sam w sobie nie jest zagrożeniem. Chodzi o wampiry.
- Aaa! - Mitsuki pstryknął palcami i usmiechnął się szeroko. - To ma sens! Ale wiesz, że Misono również jest wampirem?
Alicein zamarła.
- Nic nie powiesz? - Chłopak uniósł brwi.
- Chcę się spotkać z All of Love - wysyczała, a w jej oczach zapłonął gniew.
Mitsuki się wzdrygnął, tracąc swoją pewność siebie.
- W-Wątpię, by pani zdążyła, ale o-oczywiście p-przekażę Old Childowi. Z pewnością was umówi.
Eiko kiwnęła głową z kamienną twarzą. Wstała, odwróciła się i, nie mówiąc nic, wyszła z baru.
Mitsuki odetchnął drżąco, po czym przymknął oczy i uśmiechnął się krzywo.
- Będzie się działo...
_*_
- Jesteś szalona - stwierdziła z niedowierzaniem Akiko.
- Czemu tak sądzisz? - zaśmiała się [T/I], głaszcząc delikatnie węża po głowie. Siedział dziewczynie na ramieniu.
- Sam fakt, że przygarnęłaś jakiegoś dzikiego węża jest szalony. On cię próbował udusić!
[Kolor]włosa wywróciła oczami, tym gestem przyznając dziewczynie rację. Zawsze ten odruch powodował satysfakcję u Akiko, gdyż zdawała sobie w tedy sprawę, że wygrała. Jednak nie w tamtym momencie. To tylko podsyciło jej złość.
- Nie po to cię tu wezwałam - powiedziała szybko [T/I], zapobiegając dalszej kłótni. Todoroki jakby się rozluźniła, co widoczne było po opadających ramionach przez co Alicein odetchnęła. Na chwilę zniknęła w jednym z pokoi. Wróciła zaś z karteczką zaciśniętej w dłoni. - Miałam dość ciekawą wizytę - podała skrawek papieru przyjaciółce. - i myślę, nie należy tego zignorować.
Akiko rozwinęła kartkę, a [T/I] stanęła obok niej, dzięki czemu wąż również mógł dostrzec co było tam napisane. Wampir drgnął niespokojnie, a Todoroki zmarszczyła brwi, położyła dłoń na karku, po czym westchnęła. Spojrzała w [Kolor] oczy swojej przyjaciółki.
- Wybór należy do ciebie. To twoja sprawa, co zrobisz, nawet jeśli wydaje się to cholernie podejrzane. Pamiętaj, że... - Dziewczyna ponownie spuściła wzrok na adres. - ...cokolwiek wybierzesz, zawsze będę po twojej stronie, [T/I].
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top