Celtowie w Egipcie. Część 1.
Dzisiaj chciałbym Wam przedstawić tekst, do zredagowania którego "świerzbią mnie palce" już od dobrych kilku lat. Jak to jednak u mnie bywa - na drodze zawsze stają mi jakieś pilniejsze rzeczy ;)
Datę publikacji wybrałem nieprzypadkowo. W lutym zeszłego roku, do kin weszła bowiem nowa odsłona przygód Asterixa i Obelixa: "Imperium Smoka". Dzielni Galowie tym razem zawędrowali aż do Chin!
Jak zapewne wiecie, wszystkie animacje oraz filmy aktorskie z tej serii oparte są na popularnych komiksach pióra Uderzo i Gościnnego. Trzeba powiedzieć, że autorzy solidnie odrobili "pracę domową", garściami czerpiąc z celtyckich legend oraz dzieł antycznych, opisujących moich ulubieńców.
Nie inaczej jest w przypadku jednej z wcześniejszych kinowych adaptacji ich tytułów, mianowicie: "Asterix i Obelix: Misja Kleopatra". Film mający u nas w Polsce status kultowego, z ponadczasowymi dialogami i mistrzowskim tłumaczeniem, które mimo dwudziestu dwóch lat na karku wciąż bawią do łez :D
Opowiem Wam teraz, skąd komiksowy pierwowzór czerpał inspirację.
* * *
Przez tysiąc lat poprzedzających rozwój potęgi Imperium Romanum, większość Europy zawojowały barwne i wojownicze plemiona celtyckie, posiadające zbliżone do siebie języki, podobne wierzenia i zwyczaje codzienne.
Bandy hałaśliwych, kolorowo odzianych najemników i poszukiwaczy przygód pojawiały się w tak egzotycznych dla nich miejscach, jak Tracja, Grecja, Judea, czy Afryka.
W IV wieku przed naszą erą, krążyli oni bez ustanku w rejonie Morza Śródziemnego, zwracając na siebie uwagę Italii, Azji Mniejszej, czy greckich miast-państw. W roku 390 p.n.e. nawet splądrowali Rzym (o czym będę chciał opowiedzieć w osobnym artykule).
Celtyccy wojownicy prędko zasłynęli wśród innych nacji odwagą (czy wręcz bezczelnością) w boju, wysokim stopniem odporności na ból lub jakiekolwiek rany, czy jakością swojej broni. Celtycka szlachta ruszała do bitwy pieszo lub na koniach, przy akompaniamencie carnyxów (kunsztownie wykonanych trąb, których dźwięk niósł się w promieniu wielu kilometrów), przystrojona w najwspanialszą biżuterię.
Zwykli wojowie stawali półnago lub w skórzanych zbrojach, z rozpuszczonymi włosami i okrzykiem na ustach. Pokutujące gdzieniegdzie do dziś przekonanie o całkowitej nagości wszystkich Celtów w bitwie jest błędne - w rzeczywistości, tylko niektórzy z nich rozbierali się "do rosołu" przed potyczką.
Ulubioną ich bronią były ciężkie, dwuręczne miecze (jak ta reprodukcja na zdjęciu poniżej - faktycznie ciężki jak skurczybyk! :D ), włócznie oraz bogato zdobione tarcze.
Wodzowie plemion i najważniejsi wojowie nosili kolczugi oraz wysokie hełmy, niekiedy przyozdobione rogami (prawdopodobnie podpatrzone u Skandynawów), bądź metalowymi figurkami.
Od początku IV do połowy III wieku p.n.e., celtyccy najemnicy byli na usługach różnych władców i możnych od Sparty po Syrakuzy. Stanowili znaczną część wojsk Kartaginy w czasie pierwszej i drugiej wojny punickiej. Towarzyszyli Hannibalowi w jego marszu przez Alpy i walczyli dla niego pod Kannami czy Zamą. Przy okazji wpadli w oko jeszcze jednej regionalnej potędze: Egiptowi.
* * *
Po śmierci Aleksandra Wielkiego w roku 323 przed naszą erą, wskutek wynikłych z tego wojen między jego generałami (diadochami), władzę w Egipcie przejął jeden z nich: Ptolemeusz I Soter. Jego potomkowie rządzili krajem nad Nilem nieprzerwanie do śmierci Kleopatry w roku 30 przed naszą erą.
Chociaż trzon armii stanowili wówczas greccy i egipscy żołnierze, Ptolemeusz, podobnie jak reszta diadochów, na szeroką skalę wykorzystywał najemników. Celtowie służyli w wojsku faraona już w roku 280 p.n.e., a możliwe, że nawet jeszcze wcześniej.
Panujący w latach 283-246 przed naszą erą król Ptolemeusz II Filadelfos, przy wsparciu władcy Macedonii Antygona Jednookiego, zatrudnił liczący cztery tysiące wojów oddział z Półwyspu Bałkańskiego, gdzie Celtowie stanowili od jakiegoś czasu znaczącą mniejszość.
Nowi żołnierze byli wysocy, dobrze zbudowani, a swoje długie blond włosy modelowali wapnem. Posługiwali się językiem, który w uszach Greków (a cóż dopiero Egipcjan) zapewne brzmiałby okropnie.
Celtyccy wodzowie, wystrojeni w najlepsze, najbardziej kolorowe szaty, prowadzili swoich ludzi ulicami największych miast, takich, jak Aleksandria, głośno anonsując swój przemarsz grą na carnyxach.
Szok kulturowy wskutek zderzenia dwóch tak odmiennych światów: Celtów (dzikich, kolorowych, głośnych i bladoskórych), oraz Egipcjan (dumnych, opanowanych i spalonych słońcem), był ogromny i obustronny :D Moi ulubieńcy nigdy wcześniej nie widzieli tyle piasku!
Świeżo ściągnięci najemnicy nie mieli czasu na aklimatyzację. Natychmiast po przybyciu musieli zająć się buntem królewskiego brata Magasa. Dzięki temu, zdaniem Pauzaniasza, rebelię stłumiono szybko i sprawnie. I wszystko byłoby cacy, gdyby naczelnicy Celtów nie wpadli nagle na pomysł pokazania królowi środkowego palca! :D
Do dzisiaj pozostaje tajemnicą, dlaczego właściwie Celtowie odwrócili się od swojego dobrodzieja. Mogę wszakże śmiało stwierdzić, że takie postępowanie nie jest w ich przypadku niczym zaskakującym. Istnieje jednak wyjaśnienie.
Lansowana przez Pauzaniasza teoria zakłada, że chcieli oni pozbyć się zarówno Magasa, jak i Ptolemeusza II i sami rządzić krajem! Byłoby to jednak czymś tyleż egzotycznym, co nieprawdopodobnym.
Inne zdanie ma natomiast Kallimach - grecki pisarz i jeden ze świadków celtyckiego marszu przez Aleksandrię. Według niego, najemnicy uknuli plan, aby splądrować królewski skarbiec w czasie, kiedy monarcha zajęty był pościgiem za bratem.
Mając na uwadze to, jak ważne dla pogańskich Celtów były złoto i kosztowności, oraz jaką oni sami mieli słabość do takich rzeczy, Kallimach wydaje się tu być bliższy prawdy.
Niezależnie od ich motywów, plan moich ulubieńców spalił na panewce. Faraon zesłał ich na małą wyspę pośrodku Nilu, gdzie mieli umrzeć z głodu lub popełnić samobójstwo. Ślady tamtych wydarzeń zachowały się na pochodzących z tego okresu egipskich monetach i pomnikach.
Wszystko wskazuje na to, że to "nieporozumienie" nie zraziło Ptolemeusza II do plemion z Europy, gdyż wkrótce sprowadził z Macedonii kolejnych najemników. Ci okazali się o wiele bardziej skłonni do współpracy i byli wykorzystywani nie tylko do tłumienia niepokojów, lecz także przy budowie dróg.
Ciąg dalszy nastąpi...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top