20.

Więcej nie wróciliśmy do tej rozmowy. To tak jakbyśmy udawali ze nic nigdy się nie stało.

Dazai wyglądał o wiele zdrowiej, nie mówił więcej o tym, co może zrobic mu jego rodzina. Nie przejmował się tym i nie zamartwiał. Był nareszcie szczęśliwy, na co czekał tyle czasu.
Dalej prowadził restauracje, częściej niż wcześniej, serwował w niej specjalne dania, późno w nocy.

Chciałem wierzyć że wszystko nabrało kolorów i obaj zaakceptowaliśmy nasz los.

Ale Osamu...

Osamu, nie potrafił go zaakceptować.

***
-Co z twoją rodziną? - sam zacząłem temat, w trakcie szykowania dania dla specjalnych gości, na dzisiejszy wieczór

-A co takiego ma być? - pytał, nucąc

-Nie chcą... cię już zjeść? - nie umiałem ubrać tego w słowa

-Przecież o tym rozmawialiśmy, nie pozwolimy im na to, racja?

-Ah. Tak. Racja

Nic mi to nie wyjaśniło.

Udekorował talarze i zaczął zanosić je ze mną, do stołu.

Wszyscy jak zawsze - zachwalali jego kuchnie.

-Musisz naprawdę kochać gotować! Przyjmujesz nas mimo wszystko! - radośnie krzyczał jeden z mężczyzn

-Nie. Tak naprawdę, to nienawidzę - mówił uśmiechając się

-Dlaczego? To jest obłędne!

-To jest jak łańcuch, którego nie da się zerwać - szczerzył sie, wypowiadając coś tak dziwnego

-Chciałbyś przestać? - spytałem

-Tak, planuje to zrobić - pokiwał glową - To ostatni posiłek, który dla was przygotowałem. To jak ostatnia wieczerza!

Zaskoczył mnie. Planował przestać?
Jasne, juz raz to zrobił, ale mimo wszystko, to naprawdę dziwne.

Wszyscy komentowali jego decyzję, namawiając go do jej zmiany, ale Dazai był nieugięty.

Gdy wróciliśmy do domu, spytałem o to, o czym wcześniej mówił.

-Planujesz z tym skończyć?

-Tak, uwolnię się od tego, raz na zawsze! - mówił to, oślepiając mnie prominnym uśmiechem

-Będe wspierać każdą twoją decyzję - mowiłem, całując go w policzek

-Dziękuję, mam nadzieję że dotrzymasz danego mi słowa

Znowu, mówił rzeczy, których do końca nie rozumiałem.
Domyślałem sie, że planuje przejść ponownie na diete wegetariańską, lub chociaż ograniczyć się do miesa pochodzenia... bardziej nieludzkiego?

Ale nie. Nie o tym mówił. Od początku miał na to zupełnie inny pomysł.

***
Następny rozdział, będzie ostatnim...
Zbliżamy się do końca 🥲

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top