Część 4.2 „Frutopia"

  Notka nr 1 : Kiczowaty wytwór mojej wyobraźni, który nie ma na celu promowania rzeczy z cyklu '19+ & taboo '  (Not promoting disgusting thing . Not promoting '19 & taboo' ( NOT promoting erotic stuff) 

Notka nr 2 : Rozdział można pominąć, gdyż jest on poświęcony w większej części  Hyunie x Woohyunowi

Notka nr 3 : gdyby ktoś się zdecydował przeczytać, proszę okazać  wyrozumiałość

Notka nr 4 : Rozdział z całą pewnością nie jest przeznaczony dla czytelników poniżej 18 . roku życia (Do NOT read if you are under 18!) + i tak, cenzura, żeby sie w główkach nei poprzewracało :) (Censoring it anyway because of respect to rules)

Notka 5 : All right reserved by me, I do not promote offensive things (in case somebody thinks otherwise ;Na wypadek, gdyby ktoś myślał odwrotnie nie promuję obraźliwych czynności)

Na wypadek, gdyby ktoś miał wątpliwości, to szanuję zasady , a ponieważ to pierwszy raz, gdy dodaję taki rozdział na Wattpad, chciałam tym samym  okazać , iż  jako użytkowniczka wattpada zapoznałam się z zakładką Policies & Safety ; [in case you have doubts I respect the Wattpad rules and that s my first time posting rated chapter on Wattpad so I'd show that as a user of the site I read and understood the terms of Policies and Safety]

Zapraszam na rozdział

- - - -  - -  - - - -

 (Hyuna)

   Wiedząc, że Woohyun nie musiał dziś prowadzić zajęć terapeutycznych, zjawiłam się w jego prywatnym apartamencie. Jak dobrze mieć zapasowe klucze~

Zdjęłam kurtkę i powiesiłam ją do szafy na korytarzu. Z półki na buty wyjęłam swoje pluszowe kapcie. W skarpetkach byłoby za zimno – to zawsze jakaś korzyść mieć chłopaka, który przechowuje wspólne rzeczy. Byliśmy ze sobą zaledwie 2 lata- mieszkanie razem byłoby niemożliwe, ale nie dlatego, że my piosenkarze z Korei Płd. mamy kontrakt, w którym wyraźnie jest wyjaśnione, za co jesteśmy banowani. Nie oszukujmy się- o wiele częściej dochodzi do niekorzystnych dla nas incydentów, które są gładko tuszowane. Nie zliczę, ile razy, aby dostać na coś pozwolenie musiałam się poświęcić. Tak bardzo chciałam zabłysnąć na billboardach, ach ta niedobra ja. Robiłam to, bo nie miałam innego wyjścia. Podejrzewam, że moje koleżanki i koledzy z innych wytwórni również.

Wyglądało na to, że oppa jest nieobecny. To nawet lepiej, mam więcej czasu, by przygotować niespodziankę dla tego, którego naprawdę kochałam.

~ ~ ~

(Woohyun)

     Fakt, iż dziś był dla mnie „dzień bez Seo Hee"" – z jednej strony wprawiał mnie w radosny nastrój, a to dlatego, że nie musiałem znosić, że mówi do mnie na „ty". Z drugiej strony czas wolny oznaczał zero myślenia o problemie zwanym Bang Seo Hee, lecz jedna czy druga terapia w tą czy we w tę nikogo nie zbawi; trochę szkoda, choć nie, niekoniecznie. Miałem nadzieję spędzić weekend ze swoją dziewczyną w, nie oszukujmy się, ale nieco in*ymny sposób. Oboje byliśmy zajęci w tygodniu, pozostawały nam więc jedynie weekendy i to też nie zawsze przeznaczaliśmy je na f**yczne aktywności. Okej, Woohyun. Nad Seo Hee popracujesz po odpoczynku, dla niej to też męczące.

   Chyba jest tak jak myślę. No ale mniejsza z tym, trzeba pomyśleć o czymś przyjemniejszym.

-Dzień dobry panu, pomóc w czymś? – ni stąd, ni zowąd pojawiła się ekspedientka. Hej, chwila. To nie jest pierwszy raz , gdy jestem w drogerii..

-Nie, dziękuję. – odmówiłem kobiecie w grzeczny sposób i zacząłem szukać jakiegoś dobrego lubry*antu^, zarówno w kwestii jakości, jak i zapachu. Oprócz tego, który zawsze się sprawdzał, chciałem wybrać coś odświeżającego. Nie wypadało mi jednak kupować najbardziej wyszukanych buteleczek czy plastikowych opakowań po 700 mililitrów o jakiś niespotykanych smakach, bo nie o to chodziło.

     Wyglądało na to, iż będziemy musieli zadowolić się tradycyjnym truskawkowo- poziomkowym firmy ID z serii Frutopia^^.

~ ~ ~

(Hyuna)

     Podczas nieobecności Woohyuna zdążyłam posprzątać apartament. Natknęłam się ma teczkę z dokumentami dotyczącymi Bang Seo Hee. W każdym kącie coś, niekoniecznie związane z Seo Hee. Woohyun przebywał i robił wokół siebie „ artystyczny nieporządek", co w pewnym stopniu było nawet słodkie. Sprzątałam nie dlatego, bo to był mój jakiś chory niewolniczy f*t*sz czy obowiązek. Ktoś musiał dbać o to, by oppa nie żył jak jakiś jaskiniowiec. Pod tym względem Sunggyu był bardziej zaradny, mimo iż nie był w związku. Sunggyu nie był idealnym przykładem „ pana gospodarnego" , mogłabym wymienić wiele innych nazwisk różnych oppa.^^^ Pomimo tego co myślę, za nic nie zmieniłabym Woohyuna na kogokolwiek innego nawet, gdyby technicznie byłby lepszy. Mam Woohyuna, więc w praktyce sprawdza się znakomicie i niech tak zostanie.

    Zaczęłam się zastanawiać, co mogłabym zrobić, aby mu pomóc z tą Seo Hee. No dobrze, miałam względem niej mieszane uczucia, denerwowało mnie, że Woohyun musi zajmować się właśnie nią. Moja złość nie przerodziła się w nienawiść, choć niewiele brakowało. Po prostu czułam się dziwnie. Z początku nic takiego nie odczuwałam, z czasem się to zmieniło. Zbyt dużo symptomów mówiących o tym, że Woohyun żyje tylko z lub dla zajęć terapeutycznych. Ugh, nie, nie, NIE! Przecież postanowiłam trzymać się z daleka od kłopotów. Mieszanie się w pracę Woohyuna było ostatnią rzeczą, na jaką bym się zdobyła.

     Na samą myśl o tym, że mogłabym zaszkodzić oppie^^^^ od razu robiło mi się niedobrze. To, czym zajmował się przez tyle czasu w klinice, to jest spędzaniem czasu z pacjentami, w tym także z Seo Hee- naprawdę doceniałam jego wrażliwość i empatię. Te cechy korygowały jego wady sprawiając, iż każdego dnia czułam się dumna z posiadania tak niezwykłego partnera, jakim był Nam Woohyun.

Wracając do kwestii tej biednej dziewczynki – wolałabym, by Woohyun nie poświęcał jej tyle uwagi. Dokumenty, które walały się na stole wspaniałomyślnie pochowałam do foliowych koszulek, a następnie do teczki; przez przypadek moją uwagę przykuła pewna informacja. Niby wprawiająca człowieka w tak dużą złość, ale nie chciałam oceniać zbyt pochopnie. Przeczucie, że to nie skończy się przez długi, długi czas, nie chciało mnie opuścić.

~ ~ ~

(Seo Hee)

    Wykonywałam prostą czynność, jaką było robienie zakupów. Nie kupiłam za dużo. Musiałam jeszcze znaleźć właścicielkę mieszkania. Jednak po dotarciu na próg przed drzwiami jej prywatnej kwatery, dała mi do zrozumienia, że nie chce mnie widzieć. Ona i L pasowaliby do siebie, znani byliby jako „Eeenie-Meenie couple" albo „ Miney moe" , bo niby uroczy, ale wredni. Na jedno by wyszło.

To tyle a' propos moich wrednych myśli. Nawet jeżeli tak się to przedstawiało, to nie miałabym dość odwagi, by danym osobom wygarnąć jakiekolwiek żale.

~ ~ ~

(Ren)

    Byłem w trakcie konsumpcji pysznego jabłka, gdy do drzwi ktoś zapukał. Mogłem udać, że jestem nieobecny, lecz zdradziła mnie grająca w tle muzyka. Przyciszyłem i podszedłem do drzwi.

-Ren, znowu to samo. – usłyszałem na „dzień dobry" od właścicielki.^^^^^

-Ale co się stało, pani Im? – zapytałem. Im Yu Ra^^^^^^ , właścicielka przychodziła tu tylko z jednego powodu. Doskonale wiedziałem, o jaki „problem" chodzi, ale zawsze robiłem sobie nadzieję, że mogłem się pomylić. – Przyszłaś poprosić o pożyczkę? – zasugerowałem, na co pacnęła mnie w czoło. Ach, tak. Im Yu Ra to Koreanka o nietypowej urodzie: ma naturalne zielono-szare oczy i wzrost 174 cm, a w szpilkach jeszcze więcej. Jest 24-latką z wysoko rozwiniętymi artystycznymi aspiracjami. Często używa cieni do powiek, podkładu do twarzy oraz szminki w ciemnych kolorach i odcieniach, więc 'postarza się' na własne życzenie i to do tego stopnia, że wygląda na 40-tkę.

W pewnym stopniu jest to nawet ciekawe, ponieważ zgrywa jakąś w pełni dojrzałą, ale tak naprawdę mentalnie jest taką głupiutką 13-latką. Wiem to, bo już ją przetestowałem : próbuj z nią flirtować to albo podejmie próbę, by za tobą nadążyć, albo cię zwyzywa najgorszymi przezwiskami.

-Żarty na bok, Ren. Musisz coś z nią w końcu zrobić, bo ja już nie mam siły. – pożaliła się Yu Ra.

Zamrugałem oczami i popatrzyłem na nią w taki sposób, jakbym nie miał pojęcia, co do mnie mówi. – Ej, Ren. Nie udawaj. To jest na serio poważne.

-Co? Mała Im Yu Ra boi się psychicznie chorej dziewczyny?^^^^^^^ Ahahahahaha, Omo! Ale mnie rozśmieszyłaś~

-Choć raz zrób coś, pozwalam ci nie płacić, ale mieliśmy umowę! – przypomniała.

-W czym problem? – spytałem.

-Seo Hee przyszła do mojego prywatnego mieszkania.

-I?

-Yah! Ona chciała mi zapłacić! Po pół roku! Przecież to ty płacisz. Wiesz co myślę, że „ktoś" nie miał dosyć odwagi, by jej wyjaśnić. – zasugerowała Yu Ra i założyła ręce na klatce piersiowej.

-Och? Serio? To miło z jej strony. – stwierdziłem.

-No, ona mnie błagała na kolanach, bym przyjęła pieniądze.

Westchnąłem i pacnąłem ją ręką w czoło.

-Ej! Za co?!

-Nie mieszaj się, Yu Ra. I tak za dużo osób wie...

-Jakie osoby wiedzą, o czym? – dopytywała się, ale nie zamierzałem jej odpowiadać. –W każdym razie, Ren –dodała – nie wpakuj się przypadkiem w jakieś tarapaty.

-Dzięki, przemyślę. – przytaknąłem.

~ ~ ~

(Narrator)

-Och~ tak~ Właśnie tu...tak!

     W tle słychać było ścieżkę dźwiękową horroru opartego na faktach autentycznych pt. „Obecność". ^^^^^^^^ Pewnej parze nie przeszkadzało to jednak podczas sprawiania sobie nawzajem pieszczot.

-Tu? – zapytał i ponownie uszczypnął ją pieszczotliwie między nogami.

-Uh~ - przytaknęła, po czym zaczęła się wiercić na jego kolanach. Czuła, że już dłużej nie da rady. Mieli umowę dotyczącą zaspokajania własnych potrzeb. Nawet, gdy pragnienie ich byłoby duże, jedyną możliwą opcją było oblanie się dużą ilością zimnej wody.

-Oppa! – pisnęła Hyuna, gdy poczuła 2 zimne palce Woohyuna w*hodz*ce w j*j z*gł*bienie. Wbiła paznokcie w jego ramiona. Jego ruchy nie były gwałtowne ani za wolne. Dostosował tempo do wymagań jej ciała. Była przyzwyczajona, że pi*ścił ją na początku dwoma palcami, a kończył na czterech. Czekał, aż jej *oki częściowo spłynął po jej udach, po czym kontynuował tak długo, aż miał pewność, że nie będzie miał problemów, gdy w nią w końcu w*jdzie. W swoim dwuletnim związku kochali się raz na miesiąc, dlatego za każdym razem Woohyun musiał się nieźle nagimnastykować, aby ją sobie przygotować. Z początku myślał, że nie będzie żadnej zabawy. Nie prezentowała się jak ktoś, kto może dać mu s*ks*alną s*tysf*kcję.

To była bardzo szczególna niespodzianka, gdy Woohyun odkrył, że Hyuna nie jest taka w*ska, na jaką wyglądała.

-Aj, oppa~ Przestań się bawić. – nadęła swe policzki Hyuna.

-Jeszcze trochę. – odpowiedział. Wkrótce doprowadził ją do takiego stanu, że mógł bez żadnych komplikacji ws*nąć się w ni*.

      Hyuna czekała na to,  jak na najważniejsze wydarzenie, a chyba nie do końca zrozumiała zamierzenia swojego chłopaka. Posadził ją na swoich kolanach.

Hyuna nie miała nic przeciwko, że dał jej „wolną rękę". Znając życie i tak długo by to nie trwało, więc oczywiście skorzystała. Gdyby mu się nie podobało, mógł winić tylko siebie.

      Dokumentalny horror przestał mieć znaczenie. Nie obchodziło ich, że zły duch zacz*ł siać kr*a*ą mas*krę. Mimo iż film mógł dostarczyć mieszanych uczuć, Hyuna oraz Woohyun doświadczali innych wrażeń, tak samo silnych jak po seansie.

Nie trudno się domyślić, że od początku chodziło im o jedno, film miał być tylko przykrywką.

Hyuna postanowiła nieco się zabawić, prędzej czy później Woohyun i tak by się do niej dobrał.

Nie tracąc cennych minut, Kim Hyuna zaczęła z*ysłowy taniec, poruszając się w takt nieznanego rytmu. Woohyun zapewne nie spodziewał się, że kiedykolwiek doświadczy tej niezwykle ciekawej zabawy – t*ńca na k*lanach, ale Hyuna nie dała mu się zrzucić. Poruszała się coraz bardziej z*ysłowo, a on nawet nie śmiał jej przerwać. Pró*a prze*ęcia wł*dzy nie skończyła się dla niego sukcesem, więc musiał dostosować się do Hyuny.

      Dziewczyna nie śpieszyła się, chciała, by oboje zapamiętali ten wieczór. Sięgnęła po plastikowe opakowanie kremu ID „Frutopia" i wtarła odrobinę w swoje ręce oraz opuszki palców -środkowego i serdecznego- a następnie zsunęła z Woohyuna jego firmowe bokserki. Dotknęła opu*zkami palc*w k*ńcówki jego m*sk*ści, a z ust Woohyuna w*d*stał się ciężki oddech, przerywany krótkimi e*ot*cznymi j*kami.

Hyuna przez chwilę bawiła się, pie*zcz*c „r*ecz" w swojej dłoni. Następnie uło*yła się przed nim i wysunęła język. Przez chwilę dostarczała mu przyj*mności i sobie przy okazji też. Poczuła, jak jego nabr*mi*ły cz*on*k p*l*uje w jej gardle. Nie przerywała czynności, dopóki nie poczuła, jak „wyb*chł" ; Słodko-gorzka ciecz rozprysnęła sprawiając, że Hyuna zachłysnęła się i musiała odkaszlnąć. Wytarła resztkę „proszku" z kącików swych ust, po czym kontynuowała, zasysając wręcz całą długość 11 cm ^^^^^^^^^ , jak nie więcej.

-U-ugh... Hyuna! – wysapał ciężko terapeuta Nam i odchylił głowę w tył, by poczuć ją bardziej.

Hyuna zakończyła proces tzw. „blo*job", po czym upewniając się, że kontakt wzrokowy między nią a Woohyunem nie został przerwany, ponownie „wdrapała się" na jego kolana. Wznosiła się i opadała na prz*rod*enie mężczyzny, który podobno był miłością jej życia. Hyuna przyłapała się tym, że narzuciła zbyt szybkie tempo, więc ujęła twarz ukochanego w ręce, kładąc je po obu stronach na jego policzki. Ich usta złączyły się w spokojnym, ale pełnym uczucia pocałunku.

      Po tej aktywności Hyuna wciąż odczuwała potrzebę zaspokojenia swoich żądz, więc nawet jeśli Woohyun liczył na to, że szybko pójdzie spać, to teraz musiał o tym zapomnieć. Wbił się zachłannie z językiem do ust młodej kobiety i zaczął penetrować każdy centymetr wewnątrz; wkrótce zaczęła się walka o dominację. Hyuna przygryzła język Woohyuna, przynosząc satysfakcję sobie i swojemu partnerowi. Co jakiś czas przerywali, by zaczerpnąć oddech. W międzyczasie Woohyun wtarł w ciało dziewczyny zakupiony wcześniej krem; pomieszczenie wypełnił intensywny zapach truskawkowego lubrykantu. Wkrótce pokój emanował prawdziwie e*otycznym klimatem, o stworzenie którego tak bardzo życzyła sobie młoda Kim.

     Woohyun spełnił dzisiejszego wieczoru 'zachcianki' Hyuny przebijając jej największe oczekiwania; od czasu do czasu młody Nam sprawdzał się w najbardziej nieoczekiwanych momentach. Hyuna nie mogła narzekać, zdobyła ten typ chłopaka, o którym marzy wiele osób płci żeńskiej, ale to właśnie ją Woohyun dostrzegł. Tą nieśmiałą, nieporadną z małego zadupia zza Daegu.

Hyuna piszczała z rozkoszy, gdy Woohyun pieszczotliwie całował jej drobne ciało; oddychała szybciej i gwałtowniej szczególnie wtedy, gdy Woohyun co jakiś czas b*wił się jej pi*r*iami. Za każdym razem Hyunę atakowała inwazja dzikich spa*mów sprawiając, że jej ciało stawało się gorętsze i bardziej wrażliwsze na dotyk.

     Dziewczyna odchyliła głowę w tył i uniosła kolana w górę tak, że nogi splotła na plecach Woohyuna, w ten sposób chciała poczuć więcej. I rzeczywiście- tak jak to sobie zaplanowała , cel został osiągnięty.

Było to zasługą rewelacyjnego lubrykantu, który zapewniał przeżycie nowych doznań. Uczucie było takie, jak gdy pierwszy raz się kochali. Niby niemożliwe, ale nie bez powodu żele i lubrykanty z serii Frutopia należały do ich ulubionych. Pomijając pozytywy w sferze fizyczno-sensualnej, plusy odnajdowali także gdzie indziej. Może to brzmi jak perfekcyjna bajka, ale takie uczucia i doznania zostawiały i dawały produkty typu lubrykant czy krem o konsystencji masła z firmy ID.

„Dla zabezpieczonego nic trudnego"^^^^^^^^^^ – takie było motto przewodnie serii Frutopia.

Hyuna uwielbiała to uczucie delikatności; pomimo iż Woohyun zawsze wsmarowywał w nią przynajmniej dwie warstwy, aby oboje nie mieli problemów, Hyuna i tak stosowała środki antykoncepcyjne. Nie obawiała się konsekwencji, gdyby 'wpadła', ale z drugiej strony wciąż byli z Woohyunem zbyt nieśmiali i nie planowali zakładać rodziny. Póki co oboje czerpali przyjemność podczas st*s*nku i niekiedy prześcigali się urządzając sobie nawzajem coś w rodzaju e*ot*czn*go sportu. W końcu ona i on byli pasjonatami, więc nie mogło skończyć się tylko i wyłącznie na fantazjach.^^^^^^^^^^^

      Do tej pory Hyuna nie musiała martwić się, to ona dominowała w ich związku, lecz właśnie przekonywała się, iż wkrótce Woohyun po prostu ją zdegraduje z aktualnie zajmowanej pozycji.

     Wcześniejsza 'rozgrzewka' zrelaksowała ją, ale nie na długo; gdy poczuła w sobie jego m*sko*ć, jej wszystkie nerwy zostały pobudzone. Jej ści*nki zacisnęły się wokół m*sko*ci chłopaka, który w tym momencie zaczął się poruszać, aby zminimalizować tymczasowy ból. Zwykle Hyuna czekała, aż ukojenie samo przyjdzie, ale Woohyun po raz kolejny ją zaskoczył. Dziewczyna poczuła, jak ostra mięta paraliżuje ją od wewnątrz. Zdecydowała rozluźnić uścisk nóg, które splotła wokół pleców chłopaka, który przyśpieszył. Hyuna stwierdziła, że zaraz oszaleje, a ponieważ Woohyun wydawał się być skupiony na czym innym, dotknęła swojej ko*ie*ości, aby go sprowokować. Powtarzała czynność tak długo, aż poczuła, jak specjalny rodzaj pastylki Mentos przeznaczonej właśnie na takie okazje spowodował  doznanie przyjemnego uczucia rozpływającej się mięty; wkrótce pokój wypełnił się nie tylko zapachem truskawkowego lubrykantu czy Mentosa. Dzięki temu i Hyuna, i Woohyun doszli przynajmniej 3 razy.

      Po jakimś czasie zapadli w sen wcale nieprzejmując się tym, jak bardzo wybrudzili pościel, nie wspominając już o samympomieszczeniu.


- - - -

1) Cenzura , niczym na jakimś japońskim filmie 18+, ponieważ zasady obowiązują, więc nie psioczyć  (Censoring respect  = all respect goes to Wattpad)

2) Słowniczek:

^lubrykant - krem służący do higieny ciała

^^ ID Frutopia - uznałam, że lepiej będzie użyć czegoś innego niż D**ex Play Xd

^^^oppa- nie mogłam nigdzie znaleźć informacji, czy to się odmienia czy nie, dlatego w pewnych rozdziałach i  zdaniach odmieniam, a raz nie.

^^^^ oppie - tak jak w punkcie powyżej

^^^^ ^właścicielka - zarówno Ren i Seo Hee mają tą samą właścicielkę, bo mieszkają po sąsiedzku

^^^^^^ Im Yu Ra - OC (nie ma nic wspólnego z istniejącą naprawdę postacią z Korei Płd.)

^^^^^^^ określenia nie powinno być odbierane negatywnie

^^^^^^^^ "Obecnośc" - horror dokumentalny; (No negative sign), nie ma na celu promowania okultystcznych rzeczy

^^^^^^^^^ 11 cm - oczywiście nie należy brać tego za przejaw akcji promującej 19+ , cyfra ta dotyczy  rozmiaru wiadomej rzeczy (po konsultacji z paroma osobami, doszłam do wniosku, że ta będzie najodpowiedniejsza ) ; Ciekawostka - maksymalny rozmiar  Koreańczyka wynosi do 11- 14 cm (musiałam skonsultować z odpowiednią osobą, gdyż oryginalnie nie posiadam wiedzy na ten temat, a moja oryginalna propozycja była niezbyt realna ) (No offensive of course, info just for explanation)

^^^^^^^^^^ motto jest wymyślone, firma i nazwa serii jak najbardziej prawdziwa

^^^^^^^^^^^ nie opisane i nie będą; jak wspomniałam jest to rozdział poświęcony głównie Hyunie i Woohyunowi, wspominka o fantazjach jest w ramach przybliżenia czytelnikom, jak bardzo Hyunie zależy na Woohyunie

Ciekawostka nr 2 : wspomniane artykuły  Mentosy - istnieje ich wiele rodzajów, także to nie jest produkt moich fantazji ;D Oprócz tego, że producent pokusił się o wypuszczenie na rynek tej specyficznej odmiany, nie mogło zabraknąć gamy smakowej.

Nim zakończę chciałabym dodać, iż siedziałam nad rozdziałem bardzo długo, jego jakość oceńcie wy - jeżeli ktokolwiek czytał ten s^it. Oczywiście mogłam pominąć  sceny albo nie dodawać wcale, ale kilka osób chciało przeczytać, więc dodaję. Osoby biorące udział w tym rozdziale (mimo iż szanse na to, że to czytają są nijakie) , jako autorka fanfiction 'Can You smile?' nie chciałam ukazać swojej postawy anty-fanki. Skorzystam z okazji i powiem, że wydarzenia opisane w tym oraz innych  rozdziałach nie mają na celu promowania negatywnej opinii czy  nakłonienia do czynienia przedstawionych wydarzeń. Pojawił się Ren i Seo, lecz jak większość z was zauważyła, rozdział dotyczył Woohyuna x Hyuny. Po kolejnych konsultacjach (z innymi osobami :D ) uznałam, iż pomysł można wypróbować. Woohyun x Hyuna są jednym z tego rodzaju pairingów, który uważam za ciekawy. Wraz z tym rozdziałem, sytuacja  będzie raz lżejsza, a raz trochę cięższa ( no make out anymore, do not worry:D), dlatego oznaczam opowiadanie jako 'Matured'. 

Na sam koniec  : nie pojawi się więcej rozdziałów  typu s^ks  . 

Note no. 6: NO promoting vulgar & 19+ content

Długo, długo, długaśne, ale na tym pragnę zakończyć ten rozdział oraz notkę. 

-SongJiji

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top