Część 1.3 „Zmartwienia"

*Tydzień później*

    Woohyun obrał inną metodę prowadzenia terapii Seo Hee.

Pierwszy tydzień był już za nim, więc przyszła też pora na odpoczynek. Nic zbytnio odkrywczego nie wydarzyło się; Woohyun westchnął, po czym upewnił się, że o niczym nie zapomniał, zamknął drzwi swojego gabinetu i opuścił budynek kliniki.

-Hello, nasz człowiek powrócił. – zauważył Dongwoo, gdy postać Nam Woohyuna weszła do środka pomieszczenia, które było ulubioną kafejką chłopaków z Infinite..

-Jak tam hyung? Dajesz radę? – spytał maknae.

-To był ciężki tydzień. – stwierdził Woohyun, po czym zdecydował, że zamówi gorącą czekoladę z pianką i marshmallow, by uzupełnić cukier.

-Dla nas też. – powiedział Myungsoo. Chłopak nie krył się z tym, jak bardzo brakowało mu Woohyuna. Był jego ulubionym partnerem do ćwiczeń , gdy Infinite opracowywało nową choreografię, a nie tylko podczas spotkań w barze, by wypić piwo czy inny rodzaj alkoholu.

-To będzie jednak dłuższa terapia. –stwierdził Woohyun, po czym upił jeden łyk z kafejkowego kubka.

-Nudno jakoś bez ciebie. – odparł Sunggyu.

-Taa. Myungsoo non-stop narzekał, że nie ma ani z kim ćwiczyć, ani pić. – dodał Sungyeol.

-Serio tak tragicznie beze mnie było? – zdziwił się debiutujący terapeuta.

Myungsoo wystawił język w stronę Sungyeola.

-E tam. Robiłem sobie bekę z Sungyeola, żeby mu smutno nie było. – wyjaśnił Myungsoo.

-Kim Myungsoo... - wypowiedział jego imię przez zaciśnięte zęby członek Infinite, z którym L najwięcej robił sobie żartów.

-No dobrze już, L. Doktor Nam wrócił, więc zostaw nas w spokoju. – uspokoił nadpobudliwego chłopaka, Dongwoo, na co całe Infinite roześmiało się.

-Co to za ciężki przypadek tym razem, hyung? – spytał zainteresowany Sungjong.

-Sungjong, daruj sobie, ah? Woohyun dopiero co... - wtrącił się Hoya, ale maknae zrobił smutne aegyo, więc Hoya przytaknął głową na znak, że daje swoje pozwolenie, by Woohyun opowiedział o swoim pacjencie. Nie żeby był mu obojętny los Woohyuna, ale Infinite obiecali sobie, że nie będą zadręczać kumpla, który stara się o zostanie profesjonalnym „lekarzem dusz". Jednak przy Sungjongu postanowienie to mijało się z celem; Sungjong , który wykazywał niekończące się zainteresowanie sprawiło, iż Hoya postanowił trochę „zluzować".

-Opowiadać? A nie mamy jakichś zajęć? – upewnił się Woohyun.

-Startujemy jutro o 10 rano. Mamy występ w radio.- wyjaśnił Sunggyu. – Tak ze 2 godziny, a później robimy za support na koncercie Hyuny.

-Dziś wolne, spokojnie.- uspokoił go Sungyeol.

-A, właśnie hyung. Hyuna noona nie jest zła? – wypalił maknae niczym podekscytowany nastolatek.

-Nie, niby czemu miałaby być? – odpowiedział Woohyun.- Ustaliliśmy między sobą, że nie przedłożę, pracy nad życie prywatne, ale pomogę osobie czy osobom z kliniki w razie potrzeby... albo przynajmniej spróbuję. Hyuna rozumie, mam ci może pokazać moją i jej rozmowę w archiwum wiadomości?

-Nie ma takiej potrzeby.- zaprzeczył Sungyeol i posłał maknae wrogie spojrzenie, tak, że ten drugi spojrzał w dół ze wstydu. – Maknae, musisz się ogarnąć. Nie odgrywaj roli fanboya za każdym razem, bo to już robi się nudne. – upomniał go Sungyeol.

-Ale ja lubię~ - nadął policzki maknae.

-Między Hyuną a Woohyunem jest dobrze, więc nie oczekuj sensacji. – „dyskusję" zamknął Dongwoo, po czym rozmowa zeszła na inne tematy.

* * *

      Następnego dnia chłopaki wstali o 6, zjedli śniadanie w swoim dormie (nie był on zbyt luksusowy jak na standardy, na które mogła sobie pozwolić wytwórnia Woolim Entertainment), po czym podjechał van. Za samochodu wysiadła średniego wzrostu i średniej urody coordi-noona.

    Przygotowała ich i gdy byli już gotowi, udali się do budynku, w którym mieściło się studio. Została tam przeprowadzona 2-godzinna audycja na żywo z Infinite, w międzyczasie Infinite otrzymali 10-minutową przepustkę na przerwę.

    Po sesji w radio, chłopaków odtransportowano do krytej hali koncertowej, gdzie trwały jeszcze poprawki przed próbą generalną koncertu szczęśliwej wybranki serca Nam Woohyuna. Przez poprawki należy rozumieć uzupełnienie brakujących dekoracji na scenie, sprawdzenie nagłośnienia czy chociażby upewnienie się, że nic nie zagraża zdrowiu i życiu zarówno w pomieszczeniu, jak i na scenie.

Relacja Hyuny i Woohyuna nie była publiczna, więc gdy godzinę przed koncertem poszli do niekontrolowanego przez kamery pomieszczenia, Infinite służyli w formie obstawy. Po to, aby nikt przypadkiem nie odkrył nagłej nieobecności Hyuny oraz Woohyuna.

    Akcja przebiegła sprawniej, niż ktokolwiek mógłby się spodziewać. Oczywiście Sungjonga rozpierała ciekawość, więc Woohyun pokrótce zrelacjonował spotkanie oraz rozmowę, którą odbył ze swoją dziewczyną. Wyglądało na to, że Woohyun zaspokoił zainteresowanie najmłodszego bez najmniejszego problemu.

~ ~ ~

(Hyuna)

     Chłopaki spisali się naprawdę nieźle. Wszystko zakończyło się niespodziewanie powyżej moich czy organizatorów oczekiwań. Tak, Hyuna. Jesteś bae~

Chociaż muszę przyznać, że „maskotka Infinite" cały czas przyglądała się mojej osobie. Czyżby ten cukier Sungjong coś do mnie miał? Niczym go nie uraziłam, więc tym bardziej czułam się źle. Woohyun przyszedł tak jak obiecał, nie obawiałam się, że zapomni. Nie martwiłam się, że być może używa kliniki jako wymówki. Podczas naszego 2-letniego związku Woohyun nie dał mi ani razu odczuć, co to znaczy czekać cały dzień samotnie bez żadnej informacji. Nic nie dawało mi powodu do niepokoju, a skoro ja byłam usatysfakcjonowana, inni nie powinni doszukiwać się dziury w całym.

Woohyun nie mówił mi za wiele o szczegółach swojej praktyki w klinice. Wiedziałam tyle, ile chciałam, czyli nie za dużo ani nie za mało, ale w sam raz. To, co usłyszałam w zupełności wystarczyło, by upewnić mnie w przekonaniu, że Namstar nie ma romansu za moimi plecami czy coś. Nie, zdecydowanie nic się nie działo, nic, co wzbudziłoby mój niepokój.

    Po pewnej dawce tanecznego show, jaki otrzymali seniorzy z Seulskiego Domu Opieki. Skończyło się to o godz. 21, wraz z Infinite zostaliśmy, by pomóc im trafić do ich ośrodka. Opiekunowie założyli, że nie muszą towarzyszyć tym starszym osobom z różnymi przypadłościami, więc posłużyli się nami. Okej, to nie był problem, poza tym nasze wytwórnie zrzekły się jakichkolwiek dochodów z mini-koncertu, a pieniądze miały być przeznaczone na remont budynku domu opieki. Jednak ci , co byli odpowiedzialni za starsze osoby nie przyszli, zawiedli i nie sprawdzili się.

Nie tylko mnie to zdenerwowało, nawet Sunggyu czy Hoya wyrazili swoje rozczarowanie.

Słodka maskotka Infinite znana pod imieniem Sungjong nie wykazywała już żadnych dwuznacznych zachowań – możliwe, że podczas koncertu nie skupiłam się na tyle dobrze, by nie zauważyć radości na twarzach gości. Teraz myślę, że dobrze byłoby móc cofnąć czas. Uważam, że mogłam wszystko, bądź częściowo zorganizować lepiej. Nie wyszło katastroficznie. Nie, po prostu myśl o tym, że maknae nie spuszczał ze mnie swojego cukierkowego spojrzenia, nie dawała mi spokoju. Czułam się tym zawstydzona, pomimo kilku lat różnicy, to ja wciąż byłam i nadal jestem jego nooną, więc mógłby sobie darować te dwuznaczne gesty.

Może powinnam się przebadać, bo być może zaczyna mi odbijać, ugh, głupia, zła, niedobra ja.

* * *

    Parę godzin po koncercie Infinite poszli do baru na imprezę organizowaną wspólnie przez nasze wytwórnie. Ja i Woohyun nie mieliśmy siły ani ochoty, dlatego poszliśmy do jego apartamentu; usiedliśmy na kanapie w mini salonie i oglądaliśmy przez jakiś czas jakąś głupio-śmieszną komedię. Około północy znudzeni komedią poszliśmy do jego pokoju i wtedy po raz pierwszy dowiedziałam się o istnieniu Seo Hee. Woohyun nie śmiał mi powiedzieć, że ta terapia jest ważniejsza niż pozostałe, bo Seo Hee choruje na schizofrenię. Wiedziałam, że to zajmuje mu sporo czasu, to dobrze, że tak się poświęca, w końcu od tego zależy to, czy zda swoje praktyki, czy zawali. Pewnie zabierało mu to więcej nerwów niżby sobie tego życzył.

-Jesteś bardzo zapracowany. – zwróciłam się do niego. W moim głosie mógł usłyszeć pretensję.

-Trochę, ale nigdy nie omawiam szczegółów z życiorysu moich pacjentów.

-Słyszałam, jak mówiłeś do siebie...

-Pracowałem znów za głośno? Mówiłem do siebie...

-No okej , przecież się nie czepiam. Nie musisz mi się tłumaczyć. – zapewniłam go. No tak, co mnie obchodzi jakaś pacjentka, już ustaliłam, że Woohyun z nikim nie romansuje , więc nie mam stresować.

-Dziękuję ci za twoją cierpliwość i wyrozumiałość, naprawdę.

    Uśmiechnęłam się do niego i przytuliłam od tyłu. Splotłam ręce na dolnej partii jego brzucha, a następnie zaczęłam odpinać guziki, jeden po drugim, od jego koszulki.

Nie opierał się, więc kontynuowałam.

~ ~ ~

(Woohyun)

    Nie przypominałem sobie, abym wspominał chłopakom z zespołu, kim dokładnie zajmuję się na obecną chwilę. Hyuna dowiedziała się tego teraz, trudno. Najważniejsze, że nie poczuła się w jakiś sposób oszukana. Zwyczajnie obowiązywała mnie tajemnica, a poza tym nie miałem czasu, by opowiedzieć komukolwiek, choć szczerze gdyby nie Hoya, to pewnie Sungjong dowiedziałby się tak- tak samo jak Hyuna. No i przy okazji reszta, a znając Myungsoo, to pewnie zaraz miałby 1001 pytań, a Sungyeol i Sunggyu musieliby mu chyba usta zakneblować. Nie pamiętałem również, czy w ciągu ostatnich dni rzeczywiście widziałem się z Hyuną, czy może sobie to tylko wymyśliłem. Czy naprawdę mógłbym być tak lekkomyślny i opracowywać plan terapii nad Bang Seo Hee w obecności Hyuny? Jeśli tak, no to było wszystko jasne i wiele tłumaczyło. Hyuna mogła poczuć się smutna i odsunięta przeze mnie na bok. Sądziłem, że nie dałem jej jednak powodu do zmartwień. Mogła to też być jedna z jej zagrywek, abym zaczął poświęcać jej więcej czasu. Na nią i dla niej nigdy niej brakowało mi czasu. Być może rzeczywiście przypadkiem wspomniałem coś o Seo Hee przy Hyunie, kto mnie tam wie. Chyba muszę bardziej skupić się na tym , co mówię i przy kim oraz gdzie.

Dopiero co dotarło do mnie, że jestem u siebie w pokoju, sam na sam z Hyuną. Na stoliku blisko łóżka były papiery dot. Seo Hee. Czyli rzeczywiście mogłem coś powiedzieć...

Przez chwilę martwiłem się, że dziewczyna zacznie wypytywać mnie o więcej faktów związanych lub dotyczących terapii Seo Hee i osądzać o nie wiadomo co. Miałem podstawy , by zaprzątać sobie tym głowę, gdyż już się nasłuchałem od sunbae GD , który chyba lubił mnie drażnić.

Ku mojej wielkiej uldze, Hyuna niezrobiła żadnej z rzeczy, o które zacząłem ją pośpiesznie posądzać, dlatego pozwoliłem jej na to, co zamierzała zrobić.Nie miałem serca, by ją powstrzymać, zwłaszcza, że nie trudno było odgadnąć, cochciała uczynić. W chwili, gdy uwolniła mnie z koszuli, poczułem się zrelaksowany,a jeszcze bardziej po tym , gdy odpięłapasek od moich spodni. 

^_^-^-^-^_^-^-^-^-^_^-^-^-^

Jiji's back~ Dodaję rozdział, abyście się nacieszyli. Mam nadzieję, że spełnia on wasze oczekiwania. Od 3 lutego zaczyna się sesja,także  czytajcie, bądźcie grzeczni, czekajcie na kolejny rozdział. No i trzymajcie kciuki, by  wasza Jiji pozdawała egzaminy :3

-SongJiji

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top