11. Potraktuj to jako początek


- Louis? - Krzyknęłam po raz drugi, a przerażony chłopak wyskoczył z łóżka, momentalnie zasłaniając swój goły tors kłębkiem koca, pod którym jeszcze przed chwilą leżał z moim chłopakiem.

- Wszystko ci wytłumaczę Dream, ale nie krzycz, proszę! - Harry podszedł do mnie i mocno ścisnął za rękę, jednak w tym czasie podbiegł Zayn i wyraźnie zdziwiony, odepchnął chłopaka na bok, sprawiając, że ten uderzył swoją kręconą głową w ścianę.

- Jesteś gejem? - Wyszeptała Cara, patrząc na bruneta, który ubierał się w pośpiechu. Na jej słowa szybko założył koszulę i spuścił głowę, przeczesując kędzierzawe włosy.

- Błagam Dream, chodź! Wszystko ci wyjaśnię - wyszeptał i gdy już chciałam iść, Zayn przytrzymał moją dłoń, sprawiając że odwróciłam się w jego stronę i położyłam dłoń na jego klatce piersiowej. Czułam przyśpieszone bicie serce i oddech, który uderzał o moje czoło.

- Pójdę z tobą.

- Nie, nie trzeba. Poradzę sobie - wyrwałam się z uścisku Zayna i wyszłam z pomieszczenia, a za mną Harry. W futrynie usłyszałam jeszcze zza siebie "jak coś to krzycz", co w sumie mnie rozśmieszyło. Usiadłam na parapecie i starałam się uniknąć wzroku chłopaka.

  To przecież była zdrada. Dlaczego mnie nie boli, a wręcz przeciwnie czuję ulgę? Co teraz z naszymi rodzinami i ich wielkimi planami?

Ja pierdole! Harry jest gejem!

- Dream - wyrwał mnie z natłoku myśli - Jesteś zła?

- No raczej nie szczęśliwa.. - odpowiedziałam szybko.

- Chciałem ci powiedzieć

- Że jesteś gejem? - przerwałam,  a Harry pokiwał głową i usiadł obok mnie.

- Pamiętasz bal ósmoklasistów? Miałaś wtedy na sobie różową sukienkę i wciąż mówiłaś, jak bardzo zależy ci na tańcu ze mną. A ja nie potrafiłem tańczyć i nie chciałem się przed tobą zbłaźnić. Poszłaś do Lily i płakałaś, że cię zawiodłem... Wtedy obiecałem sobie, że już nigdy więcej nie dopuszczę do takiej sytuacji.

- Nie udało ci się. - przerwałam.

- Przepraszam - dodał szybko i ujął moją dłoń w swoją, po czym drugą chwycił mnie za podbródek i nakierował na swoje oczy.

- A więc to koniec? - z moich oczu popłynęły niekontrolowane łzy, a chłopak głęboko westchnął.

- Potraktuj to jako początek. - uśmiechnął się, ocierając łzę, spływającą po moim policzku wraz z smugą tuszu.

- Wychodzę! - podniosłam się, ale Harry przytrzymał mój nadgarstek, sprawiając że z powrotem usiadłam na parapecie.

- Na razie udawajmy przy nich, okej? - uśmiechnął się delikatnie. - Oszaleli by, gdyby dowiedzieli się, że ich jedyny syn jest gejem - zaśmieliśmy się.

- Kocham cię Harry - pociągnęłam nosem, a chlopak wytal kciukiem, spływającą mi po policzku łzę.

- Kocham cię Dream - dodał i mocno pryztulił mnie do swojej klatki piersiowej, po czym puścił mnie, gdy ujrzał opartego w futrynie drzwi Zayna. 

  Odszedł do pokoju, a obok mnie usiadł Zayn. Nie mówił nic, po prostu siedział. Dopiero potem uścisnął moją dłoń. Pragnęłam, aby spojrzał mi w oczy, ale on ani drgnął. Patrzył w jakiś punkt przed sobą, tak jakby była to jedna z najciekawszych rzeczy na świecie, a w prawdzie był tam zwykły czarny kwadrat, który według Lily był dziełem sztuki i kwintesencją piękna.

Tak bardzo pragnęłam, żeby spojrzał mi w te oczy...

- Nie musisz siedzieć tu ze mną - pociągnęłam nosem i palcem wskazującym przetarłam tuż pod powieką, rozmazując przy tym pozostałości tuszu.

- Ty też nie

- Co masz na myśli? - wzruszył ramionami - Błagam cię Zayn, nie mam już siły na jakieś gry

- Neo impreza właśnie się rozpoczęła. Liam wyniósł całe zaplecza vodki. - uniosłam pytająco brwi. - Bede czekał za dziesięć minut przed domem - uśmiechnął się i przeczesał końcówki moich pokręconych, różowych włosów.

  W sumie, czemu nie? Jedyne o czym marzę to upicie się! Serio! Chcę się napić.

   Prawie niezauważalnie wyszłam z domu Lily i wróciłam do swojego. Nie chciałam przecież iść tam w balowej sukni. Gdy weszłam stanęła przede mną mama. Dla odmiany ubrana w dość elegancką sukienkę i buty na obcasie, w jej ręki gościł kieliszek czerwonego wina, a odwieczny czerwony kolor szminki zniknął z ust.

- Tak wcześnie wróciłaś? - zapytała, a ja tylko westchnęłam. Zgodnie z obietnicą dalej będę udawać dziewczynę Harry'ego.

- Chcemy spędzić z Harry'm trochę czasu samotnie - poprawiłam opadający z mojego ramienia futrzany szal i weszłam w głąb domu.

- A więc wychodzisz? - pokiwałam głową i zrobiłam kilka kroków do przodu. Mój wzrok powędrował do otwarych drzwi, prowadzących do jadalni, gdzie przy stole siedział mój tata w eleganckim garniturze. - Wejdź Dream, musimy porozmawiać.

- Właściwie to się śpieszę i sądząc po waszym wyglądzie nie chcę przeszkadzać w randce - uśmiechnęłam się do mamy.

- Dream, usiądź. - tata podniósł się z krzesła i łagodnym głosem, przywołał mnie gestem ręki.

  Weszłam do pomieszczenia i usiadłam przy dębowym stole z białymi wstawkami. Było na nim mnóstwo papierów, więc w pierwszej chwili pomyślałam sobie, że moi rodzice muszą nawet na randce pracować. Zaczęłam je po kolei przeglądać i wstrząsnęło mną to co zobaczyłam. Na jednej kartce była tabela z imionami moich rodziców, a przy nich każdy możliwy dobrobyt. Szybko przejrzałam następne papiery, które wskazywały na to, że moi rodzice rozwodzą się.

- Dream. - zaczął tata, ale ja nie chciałam słuchać. Podniosłam się z miejsca i szybkim krokiem wyszłam z jadalni. Słyszałam za sobą groźby mamy, że niby jak nie wrócę to czeka mnie kara, ale olałam to.

  Szybko weszłam na górę i przebrałam się czarny półgorset, krótką spódniczkę i skórzaną kurtkę z ćwiekami, którą znalazłam w starej garderobie mamy. Po cichu przemknęłam przy dalej zamkniętych drzwiach do jadalni i wyszłam na zewnątrz, gdzie czekał na mnie Zayn na swoim motorze.

- Myślałem, że już nie wyjdziesz. - wymamrotał, kiedy zakładałam kask, ale ja już nic nie odpowiedziałam. Wsiadłam za chłopaka, objęłam go w pasie i ruszyliśmy przed siebie. Przez zbieżność okoliczności nie czułam chłodu pomimo mojej krótkiej spódnicy i ujemnych temperatur.

  Zaprakowaliśmy pod domem Liama. Podczas drogi do wejścia, Zayn opowiadał mi historię o tym, że gdy miał pięć lat podczas mrozu polizał metalowy słup i jego język przyczepił się do zimnej powierzchni. Śmiejąc się weszliśmy do środka, gdzie panował półmrok, oświetlony jedynie naukowymi światłami. Nad uderzał mi do głowy, a smugi neonowych promieni błądziły po ciele.

  Weszliśmy dalej, gdzie podszedł do nas półnagi Louis z namalowanymi na klacie neonowymi kreskami. Na czole miał namolalowanego penisa, co w sumie mnie rozbawiło.

- Collins mnie złapała - oparł się o ramię Zayna, a chłopak objął go ręką i ułożył na kanapie. Już na pierwszy rzut oka było wiadome, że Liam przesadził z alkoholem, zupełnie jak większość tu zgromadzonych.

  Podczas nieobecności Zayna, postanowiłam nie stać jak ta sierota, która nie da sobie rady bez niego. Podeszłam do bufetu i nalałam sobie czystej, dorzuciłam parę kostek lodu i zalałam to colą. Nie chciałam odstawać od tych pijanych, dlatego wypiłam wszystko na raz i okej... powstrzymywałam wymioty. Otarłam usta wewnętrzną częścią dłoni i mocno potrząsnęłam głową. Jednak szybko odwróciłam ją, gdy usłyszałam swoje imię i ujrzałam zmierzającą w moim kierunku wymalowaną naukowymi farbkami Mel.

- Hej mała! - Wrzasnęła mi do ucha i owinęła swoje ramię wokół mojej szyji. Po czym zaczęłyśmy bujać się w rytmie do jakiejś klubowej piosenki.

- Napijemy się? - Zaproponowałam, a dziewczyna otworzyła szerzej oczy, sprawiając przy tym, że jej neonowa soczewka upadła na podłogę.

- Małej Dream Shay się nie odmawia! - Podeszłyśmy z powrotem do stołu, a Mel nalała nam do kieliszka czystej. Wypiłyśmy od razu. Potem Mel zaproponowała zabawę, polegającą na tym, że mam zgadnąć o jakiej licznie myśli. Jeśli zgadłam, ona piła, jeśli nie... piłam ja. Trudno mi powiedzieć, ile wypiłam, ale niestety nie zakończyło się na dwóch niewinnych.

  Zaczęło kręcić mi się w głowie, dlatego podeszłam do kanapy, na której siedział Liam i opadłam obok chłopaka.

- Cześć - powiedziałam niezręcznie, ale chłopak zdążył tylko machnąć ręką, gdyż za chwilę okrakiem usiadła na nim jakaś laska w neonowej peruce i intensywnie niebieskich usta.

  Siedziałam jak idiotka wgapiając się w ludzi, którzy bawią się i malują swoje ciała neonowymi flamastrami, popijając przy tym kolorowe shoty. Gdy do Liama dołączyła kolejna dziewczyna uznałam, że jest zbyt tłoczno, dlatego podeszłam do barierki schodów i oparłam się plecami o ścianę. Czułam, że jest chłodna i przez to pojawiła mi się gęsia skórka. Chociaż nie wiem, czy to zimno ściany, czy schodzący ze schodów Zayn tak na mnie zadziałał. Schodził, patrząc mi prosto w oczy, co tak cholernie lubiłam.

- Piłaś? - podszedł do mnie i zaciągnął się moim powietrzem, gdyż przez chwilę oddychałam ustami.

- Trochę - wzruszyłam ramionami, kiedy przekrzywiła mi się kostka i wzdrgnęłam do dołu, ale wtedy Zayn chwycił mnie w talii mocno przytrzymał. Zaczęłam się śmiać, ale Zayn wydawał się poważny, dlatego postanowiłam wyciągnąć go do tańca.

- Może lepiej usiadziemy? - wskazał na wolną już kanapę.

- No przestań! Chcesz siedzieć kiedy jest taka zajebista piosenka? Boaaaah! - Krzyknęłam, unosząc ręce do góry na co Zayn zareagował śmiechem.

  Stanęliśmy na przeciwko siebie i na początku nasze ruchy były dość oporne i skrępowane. Bynajmniej moje.  Jednak z czasem wszystko uległo zmianie, a nasze ruchy były coraz bardziej odważne. Gdy uznaliśmy, że jesteśmy już zmęczeni znowu podeszliśmy do stołu. Wykorzystałam chwilę, kiedy Zayn rozmawiał z Jade i wzięłam soczystego łyka vodki prosto z alkoholu, co nie było najlepszym pomysłem. Oparłam się tyłkiem o stół i przyglądałam się rozmowie Zayna, który podszedł do mnie i przytulił do swojej klatki piersiowej.

- Czemu nie jesteście neonowi? - Jade skierowała do mnie pytanie, ale ja tylko wzruszyłam ramionami. Nie chciałam nic mówić, bo bałam się, że wszyscy zauważą moją pijacką czkawkę.

- W sumie dobry pomysł! - Podeszliśmy do stolika, gdzie było pełno neonowych farbek, flamastrów, brokatów i wszystkich innych malowideł o neonowych kolorach.

  Poczułam się lepiej, więc zamoczyłam palec w zielonej farbie i dotknęłam czubka nosa Zayna, zostawiając przy tym ogromną kropkę. Zaśmiałam się, więc Zayn zamoczył palec w różowej farbie i pomimo mojego sprzeciwu i unikania jego ręki, postawił mi kropkę na nosie, po czym dołączył dwa palce i zrobił mi na policzku coś na kształt wąsów kota.

- No eh! - Westchnęłam, bo chciałam zrobić to samo, niestety Zayn chwycił mnie za nadgarstki i rozchylił ramiona. Gdy Zayn puścił, poczułam delikatne zawirowanie w głowie i uderzenie gorąca, dlatego wpadłam na genialny, a zaraz bardzo odważny pomysł. Oparłam się o krawędź stołu i zdjęłam koszulkę. - Proszę, maluj - rozłożyłam ręce i mimo, że stałam przed Zaynem i obcymi ludźmi w samej, koronkowej braletce, nie czułam zażenowania.
 
   Początkowo Zayn był zdziwiony moim odważnym zachowaniem, ale później z chytrym uśmieszkiem zamoczył pędzelek w farbie i pociągnął nim wzdłuż ramienia. Przy każdym styknięciu miękkiego włosia pedzęlka z moją skórą, wybuchałam śmiechem na co Zayn mimo powstrzymywania się również zaczynał się śmiać. Po kilku próbach zniechęcił się i tym razem zamoczył palec w neonowo różowej farbie i przejechał palcem od krawędzi stanika po sam rąbek spódnicy. Moje ciało zadrżało, ponieważ pierwszy raz ktoś dotknął mnie w ten sposób. Zamknęłam oczy i przez chwilę próbowałam sobie przypomnieć ten dotyk, gdy je otworzyłam Zayn stał przede mną bez koszulki. Miałam przed sobą metr osiemdziesiąt czystej męskości i tatuaży. Serio! Ciężko było znaleźć na jego ciele jakieś wolne miejsce, w którym mogłabym namalować coś neonową farbą. Gdy zamoczyłam palec, do Zayna podszedł Liam i coś zawzięcie tłumaczył mu do ucha, a do mnie podbiegła ucieszona Jade z rozmazaną, neonową szminką wokół konturów ust.

- Dream! Ostatni! Proszę! - Wrzasnęła wciskając mi butelkę do ręki. Niechętnie przechyliłam ją i wzięłam soczystego łyka, jednak chyba przesadziłam, bo momentalnie zakręciło mi się w głowie.

Zayn pov's

- Stary nie mam pojęcia o czym do mnie mówisz! - Wrzasnąłem do Liama, który ledwo stał na nogach i bardziej podtrzymywał się mnie, niz mówił cokolwiek pożytecznego.

  Zerknąłem za siebie, a gdy ujrzałem ledwo dyszącą Dream, podszedłem i chwyciłęm ja w pasie, zarzucając sobie przez prawe ramię.

- Pani już chyba podziękujemy? - szepnąłem do jej ucha, a dziewczyna tylko pokiwała głową. Objęła mnie za szyję i wyszliśmy z domu Liama.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top