1. Podobno wyleciał za gwałt i dragi.


Popchnęłam ciężkie drzwi do dziedzińca, a gdy otworzyły się na oścież, rozejrzałam się w celu rozpoznania jakiejś znajomej twarzy. Siedziało tam sporo ludzi, jednak nikt z moich znajomych. W sumie przyzwyczaiłam się, że zawsze do szkoły przychodziłam pierwsza. Poprawiłam torbę, która opadała mi z ramienia i z zagryzioną wargą zrobiłam kilka kroków do przodu.

- O Dream! - krzyknęła jakaś laska z zielonymi końcówkami i kolczykiem w wardze. Uśmiechała się, więc też uniosłam kąciki ust do góry, jednak gdy podeszła do mnie, po prostu ją ominęłam.

Dream, miałaś być miła...

Chciałam zawrócić i podejść do tej dziewczyny, ale gdy się odwróciłam rozmawiała z jakimś chłopakiem więc odpuściłam. Podeszłam do drewnianego stołu znajdującego się na środku dziedzińca pod starą topolą i oparłam się z nadzieją, że któreś z moich szanownych przyjaciół pojawi się zaraz przy moim boku.

Po kilku minutach podskoczyłam i usiadłam tyłkiem na blacie stołu, opierając swoją brodę na rękach. Wyciągnęłam telefon z mojej skórzanej torebki i zaczęłam przeglądać instagrama, był to szczerze jedyny portal społecznościowy, który nie był beznadziejny no i na którym miałam konto. Zrobiłam zdjęcie swoim butom i dodałam kilka hasztagów, po czym uznałam, że jest artystyczne, więc opublikowałam.

- Dre! - Odwróciłam głowę i zauważyłam moją przyjaciółkę, która raczej nie była w dobrym humorze. Szła w bardzo szybkim tempie z zaciśniętymi pięściami i ustami w wąską linię. Jej fryzura przypominała potargane siano, koszula wychodziła ze spódnicy, a jedna podkolanówka opadła praktycznie do kostek. To całkowicie nie było podobne do Lily. Dziewczyna była najbardziej uporządkowanym człowiekiem jakiego kiedykolwiek miałam okazję poznać. Przez czternaście lat naszej znajomości zdążyłam przyswoić jej nawyki i stwierdzam, że to zupełnie nie jest w jej stylu.

- Co się dzieje? - Zeskoczyłam ze stołu, odkładając telefon, gdy Lily podeszła do mnie, krzyżując ręce na piersiach i głośno sapiąc. Co chwila zdmuchiwała zabłąkany kosmyk włosów ciągle, opadający na jej czoło. Ostatecznie odgarnęłam go jej za ucho.

- Wyobrażasz sobie, że do naszej klasy dostał się jakiś menel wyrzucony z poprzedniej? - Spojrzałam na nią pytająco i odruchowo wzruszyłam ramionami, jednak Lily tylko prychnęła. Wzięła do ręki mój telefon, który dalej leżał na blacie, po czym uruchomiła lustro i wyciągnęła dłoń przed siebie, aby zobaczyć swoje odbicie.

- Czy ty nie masz większych problemów niż jakiś chłopak? - Wplotłam palce w poplątane włosy Lily i zaczęłam delikatnie zjeżdżać nimi w dół, w celu rozczesania. Jednak Lily klepnęła moją dłoń, a ja prawie bezgłośnie powiedziałam ała.

- Nie rozumiesz! Zdemoralizuje naszą klasę całkowicie! - westchnęłam, ale tylko po to, aby wymyślić coś co by mogło ją uspokoić, ale wtedy moje oczy zostały zasłonięte czyimś ciepłymi, dużymi dłońmi. Gdy poczułam charakterystyczny zapach drogich perfum Cliva Christiana, wiedziałam że to Harry. Sięgnęłam ręką, aby podrapać jego żebra, jednak on złapał moje dłonie i obracając mnie przyciągnął mocno do swojego torsu, tak że moja głowa opierała się o jego klatkę i wsłuchiwała w każdy szelest serca.

- A tobie co? - Odwróciłam się tyłem do jego klatki, a on ułożył swoją dłoń na mojej talii, zaś drugą dźgnął Lily w policzek, która natychmiast posłała mi szybkie spojrzenie.

- Słyszałeś o tym nowym? - spojrzałam do góry, aby natrafić na oczy Harry'ego.

- Taa, masakra. U mnie w domu nawet jest o nim głośno - wzruszył ramionami.

Czyli pewnie moi rodzice też już poruszyli ten temat.

Zamknęłam oczy i delektowałam się ciszą, która niestety nie trwała długo, gdyż do naszej grupki podeszła reszta ekipy. Chłopaki przybili sobie piątki, a dziewczyny przywitały się charakterystycznym buziakiem w policzek.

- Słyszeliście o tej akcji? - Lily wrzasnęła prawie na cały dziedziniec, a ja rozejrzałam się nerwowo z nadzieją, że nikt na nas nie patrzy. Na szczęście wszyscy zajęci byli sobą i swoimi telefonami.

- Tak, podobno jest cały w tatuażach i w dodatku pali! - Cara zmarszczyła nos, po czym usiadła obok Lily.

- Słyszałem, że wyleciał za gwałt i dragi. - Liam zarzucił swoją rękę wokół ramion Lily i oparł się skronią o jej czubek głowy.

- Poza tym kto normalny przenosi się w środku roku? - Prychnął Harry i położył swoją brodę na czubku mojej głowy.

- Skoro został wywalony, to raczej nie miał wyboru, Stary. - Niall klepnął Harry'ego w ramię, a ten tylko wzruszył ramionami i zmarszczył nos, w celu poprawienia opadających okularów.

- No to po co przyszedł do Coustans? Nie ma innych szkół?

- Dre! Ty jako przewodniczącą powinnaś coś z tym zrobić! - powiedział Liam, a wszystkie twarze zostały skierowane na mnie.

- A co ja mam z tym wspólnego?  - pokręciłam głową, po czym spuściłam ją i wbiłam wzrok w ziemię, jakby była to jedna z najciekawszych rzeczy na świecie.

- Jeżeli chcesz przedłużyć swoją kadencję, to zrób coś! Albo nie będzie mojego głosu... - Liam poprawił swoje Ray Bany i chamsko wyszczerzył śnieżnobiałe zęby.

- Bez twojego głosu też wygram - prychnęłam i spojrzałam prosto na usta Liama, które uformowały się w kształcie litery o, a jego brwi uniosły się praktycznie pod samą czekoladową grzywkę.

- Mmm, jeszcze będziesz mnie błagała, żebym Cię dopomógł.

- A żebyś się nie zdziwił! - warknęłam przez zaciśnięte zęby. Od dziecka Liam był irytujący! Zawsze wtykał nos w nie swoje sprawy i rozpuszczał plotki o każdym. Nie mam pojęcia czym go było spowodowane. Być może rozwód rodziców i śmierć starszego brata sprawiła, że chłopak odreagowywał na znajomych.

- Dre... - Liam podniósł się, ale od razu przytrzymał go za ramię Niall, za co mu potajemnie, cholernie dziękuję.

- Stary, zamknij mordę! - Harry podniósł głos, a Niall szarpnął ramię Liama sprawiając, że ten usiadł na drewnianym stole.

- Tak nie może być! Jeszcze wy sie przez to kłócicie - Lily zeskoczyła ze stołu chwytając swoją torbę i ruszyła przed siebie machając ją na wszystkie strony świata. Naprawdę, modliłam się żeby nikogo nią nie zabiła.

- Co ty robisz? - krzyknęłam, ale Lily pędziła jak oszalała. Zatrzymała się jednak, gdy Harry gwizdnął.

- Idę do Diamond! To jest prestiżowa klasa i żaden dureń nie będzie mi demoralizował porządnych ludzi. - Wszyscy oprócz mnie oraz Harry'ego podnieśli się i oznajmili, że idą razem z nią.

Czy tylko mi jest obojętne, że jakiś matoł przepisał się do naszej klasy?

Gdy zniknęli za drzwiami zadzwonił dzwonek, więc westchnęłam łapiąc swoją torbę i kierowałam się ślimaczym tempem w kierunku drzwi, ale Harry złapał mnie za nadgarstek i obrócił tak, że zakręciłam się na pięcie prawie upadając, gdyby nie jego dłoń pod moim plecami pewnie leżałabym już na glebie. Gdy opanowałam sytuację i stałam na równych nogach położyłam dłonie po obu stronach twarzy Harry'ego i spojrzałam prosto w jego szmaragdowe oczy.

- Cześć - Zaśmiałam się i podniosłam na palcach, aby dosięgnąć jego ust. Harry lekko schylił się i ułożył dłonie na mojej talii, słodko się przy tym uśmiechając.

- Tęskniłam za tobą - wyszeptałam w jego usta, jednak on tylko się uśmiechnął i przywarł mocno wargami do moich. Nie był to jakiś jeden z najnamiętniejszych naszych pocałunków, wręcz przeciwnie był krótki, ale bardzo subtelny i czuły.

Odsunęłam się, zagryzając dolną wargę i spojrzałam w oczy Harry'ego, po czym zmarszczyłam nos, a on po raz ostatni cmoknął mnie w niego.

Splotliśmy nasze palce i ruszyliśmy przed siebie do klasy. Harry przepuścił mnie w drzwiach, co uznałam za szarmanckie i urocze. Gdy ominęłam go w drzwiach, poczułam jego spojrzenie na swoim tyłku, więc obciągnęłam spódniczkę do dołu.

- Przytyłaś ostatnio  - zmarszczył czoło i spojrzał na mnie z dołu.

- Proszę? - Zatrzymałam się i uniosłam brwi ku górze krzyżując ręce na piersiach.

- No... spódnica coraz bardziej się na tobie opina, o tu! - Ujął w palce rąbek mojej spódnicy i próbował obciągnąć ją do dołu, jednak gdy nie ruszyła pokręcił głową, cmokając ustami.

- Harry...nie po tym wszystkim. - Czułam jak zaczynają mnie piec policzki, więc ułożyłam na nich dłonie aby zakryć intensywnie czerwony kolor.

- Taka prawda - wzruszył ramionami, po czym ponownie splótł nasze palce i pociągnął do klasy.

Wchodząc zauważyłam, że wszyscy są bardzo zdenerwowani, panował straszny chaos, każdy z każdym się kłócił. O co? Właściwie o to samo... nie ma miejsca w naszej klasie dla wytatuowanego zbrodniarza.

- Zrób coś! - Harry pochylił się nad moim uchem i wyszeptał, po czym poszedł na sam tył klasy i usiadł w ostatniej ławce z Niallem.

- Jak?! - Próbowałam go zatrzymać ciągnąc za rękaw swetra, jednak po prostu zostawił mnie samą na środku klasy.

Fajnie.

Rozejrzałam się tępo po klasie, myślałam nad tym jak uspokoić tłum, ale gdy zobaczyłam Lily wzruszyłam ramionami i podeszłam do jej ławki.

- Nie uważasz, że to przegięcie? - Rzuciłam torbę na blat ławki, po czym skrzyżowałam ręce i przewróciłam oczami.

- Nie? Nie rozumiem Twojego zachowania Dream! Nie zdajesz sobie sprawy z powagi sytuacji! - Lily wyglądała na naprawdę zdeterminowaną, miałam wrażenie że doskonale wie co robi.

- Może dlatego, że mam to gdzieś kto chodzi do tej klasy! - Wyrzuciłam ręce w powietrze, jednak Lily położyła palce na swoich ustach w celu uciszenia mnie, po czym złapała mnie za nadgarstek i pociągnęła w dół z taką siłą, że usiadłam na krześle.

- Jesteś przewodniczącą! Musisz dbać o wyborców, a nie jeszcze ich obrażać! - Uderzyła mnie w ramię, po czym odwróciła się i kontynuowała rozmowę z Liamem oraz Carą.

Wszyscy umilkli, gdy do klasy weszła Pani Diamond z rozbawioną miną. Chyba pierwszy raz w życiu miała rozpuszczone włosy, a nogawki jej spodni nie były tak szerokie że mogło się tam schować grupka dzieci.

- Dzień Dobry klaso! - Klasnęła w dłonie, po czym szeroko się uśmiechnęła jak nigdy dotąd w życiu.

- Chyba ktoś tu w końcu zaspokoił potrzeby! - zaśmiała się Lily, jednak ja tylko leniwie uniosłam kąciki ust i oparłam twarz na dłoniach nie spuszczając wzroku z blatu stolika kreśląc palcem jakieś okręgi i trójkąty.

- W tym roku do naszej klasy dołączył pewien młodzieniec. Pochodzi z Londynu, Zayn! - Krzyknęła i znowu uderzyła w dłonie, jednak nikt nie wszedł.

- Widocznie jest nieśmiały, przepraszam na momencik - Wyszła z klasy, a ja położyłam głowę na ramieniu Lily zamykając oczy.

- Widocznie jest nieśmiały. - Lily przedrzeźniała nauczycielkę co nawet wywołało u mnie uśmiech, ale byłam zbyt śpiąca aby podnieść głowę i cokolwiek do niej zagadać.

Znowu wybuchła głośna konwersacja na temat nowego, co chwila przewijało się imię Zayn. Siedząca obok mnie Lily krzyczała jak mu wygarnie i wytłumaczy zasady panujące w szkole, a Liam mówił coś o biciu się.

- Oj, oj już cicho kochani! Oto Zayn! Wasz nowy kolega, bądźcie mili. - Otworzyłam oczy i wtedy nasze spojrzenia skrzyżowały się. Szybko obejrzałam się do tyłu, aby spojrzeć na Harr'ego który przyglądając się chłopakowi zawzięcie mówił coś do Nialla.

- Przedstaw się kochanie. - Pani Diamond powiedziała to niemalże śpiewająco i położyła dłoń na biurku.

- Zayn. Zayn Malik - Ponownie spojrzałam na chłopaka. Faktycznie miał bardzo dużo tatuaży do tego kolczyki w uszach, nosie i wardze. Jego fryzura przypominała mi pędzel, bądź jakąś płetwę ryby, a kolor był nie określony: jakiś taki czarny z różowymi pasemkami.

- W szkole obowiązują ubrania galowe. - Lily podniosła rękę, ale nie czekając na pozwolenie wyrwała się i desperacko spojrzała na Zayna. Chłopak odruchowo poprawił skórzaną kurtkę i podciągnął rękawy po same łokcie. Wtedy zauważyłam jeszcze więcej tatuaży, dosłownie wyglądał jak nie pomalowana kolorowanka.

- Jeszcze go nie kupiłem. - Zayn naśladował ton głosu Lily co jeszcze bardziej ją zdenerwowało, a u mnie wywołało uśmiech.

- Co on sobie myśli? - Wyszeptała mi do ucha, a ja starając się nie wybuchnąć śmiechem, przytakiwałam co chwila wzdychając i powtarzając "masakra".

- Czy jest jakiś ochotnik do oprowadzenia Zayna po szkole? - Diamond wraz z Zaynem patrzyli tępo po klasie, jednak nikt nie podniósł ręki.

- No dobrze, może nasza przewodnicząca? - Jęknęłam i leniwie podciągnęłam się na łokciach.

- Oczywiście Panno Diamond. - Zayn zacisnął dłoń w pięść i przyłożył do twarzy zasłaniając usta, miałam wrażenie że perfidnie się ze mnie śmieje.

- Pokaż mu salę gimnastyczną. O! I koniecznie zapoznaj go z zasadami. - Skinęłam głową, gdy kobieta wyliczała na palcach.

Zayn zajął jedyną wolną ławkę w pierwszym rzędzie i leniwie zaczął wyjmować zeszyty z skórzanego plecaka.

- No to ładnie, będziesz musiała się męczyć z Zaynem. - Wyszeptała mi do ucha Lily, a ja głośno westchnęłam, po czym odwróciłam twarz do mojej przyjaciółki i pokręciłam głową.

- Nie denerwuj mnie. - Lily przygryzła skuwkę od długopisu i puściła mi oczko.

Dlaczego ja?

Szczerze?

Wolę siedzieć z moimi przyjaciółmi, niż niańczyć nowego..

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top