🔞 23
Zamglonym wzrokiem wpatrywał się w drzwi od mieszkania i nie potrafił powstrzymać się od przygryzania wargi. Nawet w tym stanie wiedział, że za chwilę dozna rozkoszy czerpanej od jego tatusia.
Wiercił się nerwowo i wolną ręką sięgnął do swojego kutasa. Te wszystkie myśli sprawiły, że nie potrafił wytrzymać i musiał zrobić coś, aby się zaspokoić.
Chwycił członka i zaczął poruszać dłonią dosyć szybko. Dyszał dosyć głośno i zamykał oczy. W jego umyśle pojawiał się obraz rozpalonego, seksownego Taehyunga, który wisi nad nim i pieprzy go. Nie było to kochanie, było to pieprzenie, którego Jungkook w tamtej chwili tak pragnął. Taehyung w jego umyśle podniecająco sapał i co jakiś czas zasysał się na skórze Jungkooka. Dłoń Kima wodziła po klatce piersiowej młodszego i sprawiała ciarki na cały ciele.
Coraz szybsze ruchy ręką zostały przerwane przez osobę, która agresywnie chwyciła nadgarstek Jungkooka i podniosła go nad jego głowę. Jeon jęknął niezadowolony i czuł bolesne pulsowanie w penisie. Otworzył oczy i zobaczył twarz jego Taehyunga.
— Tatusiuuu. — mruknął, próbując wyrwać swój nadgarstek.
— Co to miało znaczyć? — spytał wściekle Kim, pozbywając się swojego krawatu, co szło mu opornie jedną ręką. Udało mu się w końcu i zawiązał go na ręce Jungkooka, mocując ją do nogi od stołu. Teraz Jeon obie ręce miał uziemione, a jego członek niemiłosiernie domagał się spełnienia.
— Przepraszam tatusiu, tu boliiii.
— Chcesz, bym ci ulżył? — zapytał Taehyung oblizując wargi. Młodszy pokiwał głową, lecz blondyn nie zareagował.
— Zrób mi dobrze, tatusiuu.
Starszy szybko pozbył się własnego ubrania i po chwilo dorównywał nagością Jungkookowi.
Kim pochylił się nad jego kroczem i wziął przyrodzenie w usta. Z satysfakcją przysłuchiwał się jęczeniu drugiego. Dłonią zaczął uciskać jego jądra.
Taehyung musiał przyznać, że pijany Jungkook był naprawdę bardzo podniecający i chyba częściej będzie go upijał. Odgłosy przyjemności były głośniejsze, mniej się wstrzymywał, dodatkowo szybciej się podniecał. Minusem, ale dla Jungkooka, będzie ból głowy, który będzie nieznośny w połączeniu z bólem jego tyłka. Taehyung jednak wiedział, że oboje tego chcą.
Wyciągnął penisa z ust i zassał się lekko na jego główce. Spojrzał na zaczerwienioną twarz Jungkooka i nakręcił się bardziej, by spowodować erekcje tamtego. Ponownie wziął przyrodzenie pomiędzy wargi i szybko poruszał głową, nie odczuwając odruchów wymiotnych. Jęki młodszego napędzały go, sam Jeon po chwili spuścił się do jego ust. Taehyung zbliżył się do jego twarzy i zaczął namiętnie całować.
Jungkookowi nie przeszkadzał smak własnego nasienia, być może dlatego, że był kompletnie pijany i nic do niego nie dochodziło (oprócz bajecznej sytuacji, w której się znajdował).
Ich języki walczyły o dominację, a zirytowany zachowaniem Jungkooka Taehyung przygryzł jego dolną wargę i wywalczył sobie górowanie nad pocałunkiem.
Kim śnił poprzedniej nocy o Jungkooku. Był to piękny sen z brunetem w roli głównej. Jeon usiadł obok niego na ławce i zwyczajnie siedział. Oboje nic nie mówili, lecz oboje rozmawiali ze sobą w tamtej chwili. Taehyung nie rozumiał wszystkich gestów wykonywanych przez niemego, ale wyłapał parę oczywistych i odpowiadał na nie. Kim nie wiedział skąd zna migowy i czemu Jungkook się nim posługuję. "Widziałeś jezioro?" – zapytał we śnie Jungkook. Taehyung pokiwał głową i odwrócił się. – "Bo ja nie widziałem." – dokończył Jeon, a gdy blondyn z niezrozumieniem na twarzy odwrócił się, ujrzał chłopaka z zasłoniętymi oczami, który przemówił do niego normalnym głosem. "To piękny sen, Tae, a ja jestem szczęśliwy." Taehyung nie rozumiał, o co chodzi tamtemu. Przecież w tych wyobrażeniach był kaleką, a mimo to był radosny. Ręka Jungkooka znalazła się na jego policzku i skierowała wprost na własną twarz. Taehyung zamrugał, a biała przepaska zniknęła ze ślicznych oczu Jeona. Zamiast tego on ponownie nie otworzył ust by cokolwiek powiedzić. "To piękny sen, Tae, a ja jestem szczęśliwy." – powiedział na migi. Miał rację, to był naprawdę piękny sen.
Kim nie wiedział, dlaczego w tamtym momencie pomyślał o tym śnie. Była to piękniejsza z nocnych mar, która kiedykolwiek go odwiedziła i on porównywał to piękno do ślicznego Jungkook, siedzącego na przeciw z przywiązanymi do stołu rękami.
— To był piękny sen. — wymruczał brunetowi w usta, pomiędzy pocałunkami, a tamten niespecjalnie się temu przysłuchiwał.
Taehyung prawą dłonią pochwycił przyrodzenie młodszego i znów zaczął przyprawiać Jungkooka o dreszcze. Puścił narząd i wstał. Rozkrokiem stanął nad brunetem i zbliżył swoje krocze do jego ust. Młodszy bez skrępowania wziął w nie penisa tamtego i postękując wykonywał miarowe ruchy głową. Kim z odchyloną głową sapał głośno oraz zamknął oczy. Rozkosz czerpana z ust Jungkook była niewyobrażalnie wielka.
Jeon lizał i ssał skórę na całym narządzie i zmagał się z bólem własnego członka, spowodowanego ponowną erekcją. Mimo tego zaspokajał Taehyunga, siląc się na wykorzystanie wszyztkich swoich umiejętności w robieniu dobrze ustami.
Z głośnym sapnięciem starszy doszedł wprost na rozpaloną twarz bruneta. Tamten czując na twarzy lepką substancję poczuł dziwną satysfakcję i spojrzał na uśmiechniętego towarzysza.
— Zamknąłeś drzwi, tatusiu? — alkohol powoli ulatywał z jego głowy i pozwolił mu o pomyśleniu o paru istotnych rzeczach.
— Oczywiście.
Blondyn schylił się i podniósł nogi Jungkooka, kierując je na własne ramiona. Nakierował swojego kutasa na wejście Jeona i wpił się w niego powoli. Młodszy cicho syknął i zamknął łzawiące oczy, w momencie, w którym Taehyung zaczął poruszać biodrami. Udało mu się rozluźnić i po pewnym czasie poczuł przyjemność z ciągłych ruchów. Oboje jęczeli i dyszeli na przemian oraz Jungkook, jak i Taehyung zorientowali się, że seks w tak niewygodnym miejscu jest trochę dziwny. Nie myśleli o położeniu stołu, ponieważ docenili by ryzyko, jakby one były nawet otwartę, ale chodziło im o właśnie stół, który nie był zły, bo zaraz Taehyung planował przenieść na niego swojego maluszka, ale przyczepiony do nogi od stołu Jeon był trudno dostępny dla skulonego Kima.
Dochodząc Taehyung poczuł ulgę, że zaraz zmieni to nieszczęsne miejce i poruszył się jeszcze parę razy, aż Jungkook również doczeka spełnienia. Wyszedł z niego i odwiązał swój krawat, odrzucając go gdzieś w kąt. Rozejrzał się, ale na ziemi nie zobaczył małego kluczyka, więc z całą siłą jaką miał udało mu się rozerwać plastik na łączeniu, a on uwolnił Jungkooka od stołu, pozostawiając mu na nadgarstku jedynie część kajdanek, układającą się jak bransoletka i kawałek plastikowego łańcucha.
Podniósł młodszego i posadził go na ciemnym, drewnianym stole. Złączył ich wargi w krótkim pocałunku i odkleił się od młodszego. Uśmiechnął się zadziornie i usta pokierował do sutków bruneta. Zassał się na jedym z nich, a Jungkook jęknął na sprawianą przyjemność.
Taehyung lizał i ssał sutek tamtego, przygryzał, a Jeon nie miał temu nic przeciwko. Drugi sutek był pieszczony lewą ręką Kima, a prawa w tamtym czasie zajęła się wędrówką po całym ciele młodszego.
— Pieprz mnie, tatusiu. — wysapał Jungkook z zamkniętymi oczami, nie spodziewaąc się natychmiastowej reakcji tamtego.
Stół był niski, czym umożliwił Taehyungowi łatwe wejście w Jeona i normalne poruszanie się w nim. Taehyung już zdąrzył polubić ten mebel i wiedział, że chyba Jungkook często będzie na nim gościł. "No i nici z rodzinnego obiadu." – pomyślał sobie z niemałą satysfakcją i może przejął by się, gdyby to on miał gościć u niego na obiedzie, ale on raczej nie będzie u niego gościł i Jungkook chyba odpędzi od tego pomysłu również rodzinę.
Jeon jęczał w usta Taehyungowi, który pocałował go. Trwali tak dłuższą chwilę z wciąż poruszającym się Kimem, ale oboje czuli się przyjemnie.
Mimo podniecenia starszy był zmęczony i czuł, że nie da rady przeżyć obiecanych pięciu orgazmów, więc postanowił porządnie zakończyć ten.
Wziął Jungkook na ręce, a tamten objął go nogami i ruszał biodrami, nakierowując się na jego przyrodzenie. Swoje ręce Jeon położył na ramionach blondyna i objął go mocno, kładąc głowę w zagłębienie pomiędzy szyją i ramieniem. Jęczał głośno w kórę starszego i przejechał paznokciami po jego plecach, gdy poczuł spełnienie. Taehyung doszedł zaraz po nim i głośno dysząc wyszedł z niego, ponownie sadzając go na stole. Uśmiechnął się do niego i czule pocałował, po czym chciał podnieść swoje bokserki. Młodszy chwycił go za nadgarstek i spojrzał błagalnym wzrokiem.
— Zostań na noc. — poprosił, a Taehyung z uśmiechem wziął go na ręce, niosąc do sypialni.
Położył Jungkooka na miękkim łóżku i chwytając ciepłą pierzynę, wyciągnął ją spod młodszego oraz przykrył go. Sam dołączył do niego i wchodząc pod ciepłą narzutę ucałował Jeona w czoło.
— Dobranoc. — powiedział mu cicho Taehyung i pozwolił się w siebie wtulić nagiemu mężczyźnie.
— Dobranoc. — odpowiedział i uśmiechnął się czule.
Kim sięgnął jeszcze ręką do wiecznie zapalonej lampki nocnej i zgasił ją.
A taki miał być długi smut, sory
Ale sen Taehyunga mi sie podoba hihi
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top