✉ 21

kth_09: kookie, przepraszam

sweetJK: nie.

kth_09: no kookie skarbie

sweetJK: nie.

kth_00: słoneczko, kochanie, śliczności moje, kookie wybacz

sweetJK: a wyślesz mi swoje zdjęcie?

kth_09:

sweetJK: dobra wybaczam

kth_09: dzięki

kth_09: to nie moja wina, że się upił debil

sweetJK: ale nie musiałeś uciekać do pracy

kth_09: musiałem iść go zastąpić bo nikt inny nie mógł

sweetJK: ty też nie mogłeś

kth_09: ale to moja firma

sweetJK: dobra

sweetJK: i tak ci wybaczyłem

kth_00: <3

sweetJK: jak tam z mamą?

kth_09: myślałem, że nie chxesz żebym o noej mówił

sweetJK: troche sie pozmieniało

kth_09: w sumie racja. Z nią jest tak jak wcześniej, nic lepiej i nic gorzej, przynajmniej tak mi mowi

sweetJK: przykro mi

kth_09: jest dobrze

sweetJK:

kth_09: mój śliczny

sweetJK: twój, tatusiu

kth_09:


kth_09: masz starsze zdj

sweetJK: następnym razem nke uciekniesz, tatusiu

kth_09: wiem


Co tu sie dzieje, #924 w ff

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top