✉ 18

sweetJK: jak się masz tatusiu?

kth_09: troche źle

sweetJK: uu, czemu?

kth_09: źle się czuje

sweetJK: mogę zrobić coś, abyś poczuł się lepiej, tatusiu?

kth_09: tak, chociaż przez chwilę skończyć udawać jebanego zboczeńca i pisać ze mną normalnie

sweetJK: jezu, tae, co ci

sweetJK: to portal do tego typu rzeczy, a nie do umawiania się na jakies herbatki

kth_09: i co z tego

kth_09: będę tu pisał, co chce

sweetJK: akurat tego ci nie zabronie, ale ja nie mam ochoty na wysłuchiwanie jaki to biedny nie jestes i jak to twoja matka umiera

kth_09: przegiąłeś. Serio masz w dupie, kiedy mówie ci o mojej chorej matxe? Masz w dupie jak się czuje? Straciłeś kiedyś tak bliską sobie osobę? Ona jest jedynym, który mi został. Nie mam już nikogo. Kiedy ona umrze, zostane sam, a ty wiedząc to serio masz pretensje o to, ze nie mam ochoty na pisanie do ciebie jak ostatni zboczeniec?

sweetJK: nie wiedziałem, serio, przeproszam, tae

kth_09: dobra, przepraszam, przesadzam. Raxja, to portal do tego i nie chxe cie wplątywać w moje kłopoty

sweetJK: wiem ze chyba nie wezniesz tego na poważnie i wgl, ale serio, jak ona umrze, możesz na mnke liczyć. Pomoge ci

kth_09: w jaki pomozesz?

sweetJK: nie będzisz moim seks przyjacielem, a po prostu przyjaxielem, ale na razie prosze xie, aby bylo jak mialo być

kth_09: obiecujesz?

sweetJK: obiecuje, ze cie nie zostawie i będe cie wspierać

kth_09: dziękuję, słońce

sweetJK: nie ma sprawy tatusiu

kth_09: idealnie

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top