proces kafki
„Ale na gardle jego spoczęły ręce jednego z panów, gdy drugi tymczasem wepchnął mu nóż w serce i dwa razy w nim obrócił. Gasnącymi oczyma widział jeszcze K., jak panowie blisko, przed jego twarzą, policzek przy policzku, śledzili ostateczne rozstrzygnięcie. „Jak pies!" - powiedział do siebie. Było tak, jak gdyby wstyd miał go przeżyć".
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top