Rozdział 1

*obóz klanu Pioruna*

Makowa Burza wyszła ze żłobka i udała się do legowiska Słonecznej Gwiazdy. Chciała jak najszybciej powiedzieć mu, o narodzinach dwójki kociąt, aby miał dużo czasu na przygotowanie dla nich odpowiednich imion. Właśnie przeprowadziła poród dwójki ślicznych, małych kociaków Księżycowego Kwiatu. Przeszła między porostami do legowiska przywódcy i miauknęła cicho.

- Słoneczna Gwiazdo? Księżycowy Kwiat urodziła dwa kociaki. Chciałbyś pójść ze mną i Sztormowym Ogonem je zobaczyć?

- Oczywiście, prowadź. - Duży złoto pręgowany kocur wstał ze swojego legowiska i podążył za medyczką. Razem z nią i Sztormowym Ogonem weszli do żłobka. Wojownik położył się obok karmicielki i polizał ją czule między uszami, a Słoneczna Gwiazda usiadł niedaleko wyjścia. Spojrzał na popiskujące kociaki. Dwie kotki. Jedna była całkowicie biała i wyglądała jakby miała futerko pokryte szronem, a druga- szara. Jednak, mimo mocnego ciemno-szarego odcienia wydawała się lśnić błękitem- To jest to- pomyślał- Mam dla nich dobre imiona.

- Księżycowy Kwiecie, mam dla nich dobre imiona.- Spojrzał pytająco na Karmicielkę. Kiedy potakująco mruknęła, podjął- Ta biała wygląda jakby miała oszronione futerko. Podoba ci się imię: Szronek?

Kotka zamruczała- Tak Słoneczna Gwiazdo, pasuje.

- A ta druga, od błękitnego połysku, - Błękitka. - Kiedy Księżycowy Kwiat zamruczała ponownie, powiedział- Oznajmię ich narodziny klanowi.- Z tymi słowami wyszedł ze żłobka i wskoczył na Wysoki Głaz by zebrać klan. Kiedy wezwał, ze swoich legowisk najpierw wybiegli uczniowie a potem wojownicy. Słoneczna Gwiazda kątem oka zobaczył, że ze żłobka wybiegają dwa, kociaki Lamparciej Stopy- Tygrysek i Lwie kocię. Tygrysek rozejrzał się rozemocjonowanymi oczami po polanie;

- Mamo! Słoneczna Gwiazda mianuje mnie teraz na ucznia prawda?! - Pisnął podniecony. Lamparcia Stopa uspokoiła go miauknięciem.

- Koty Klanu Pioruna!- zaczął- Księżycowy Kwiat urodziła dwójkę kociaków, więc zwołałem was tu aby nadać im imiona. Od dzisiaj biała kotka, aż do czasu przyjęcia imiona uczniowskiego będzie znana jako Szronek. Jej siostra, będzie nazywana Błękitką.


*Trzy księżyce później*

- Puszczaj Rudek!- Warknął Tygrysek na brata, który właśnie przyszpilił go do ziemi w zabawie. Wysunął pazurki i zaczął drapać brata po brzuchu. Rudek pisnął, lecz kociak dalej drapał go w brzuch. Pisk obudził akurat Błękitkę, która wyszła na polanę i spróbowała rozdzielić braci. Wepchnęła się pomiędzy nich i wrzasnęła:

- Mamo! Mamo, Rudek ma krew! Cieknie!- Na dźwięk tych słów, Księżycowy Kwiat wybiegła ze żłobka z nastroszoną na sztorc sierścią i rozdzieliła walczące kociaki. Krzyknęła po Makową Burzę; medyczkę klanu. Tygryskiem zajęła się za to druga karmicielka- Lamparcia Stopa. Zabrała go do żłobka i ostro ofuknęła za ranienie brata. Kociak jednak nie wyglądał na zmartwionego czy skruszonego. Wręcz przeciwnie w jego bursztynowych oczach błyszczał gniew;

- Ale to on! On sam się prosił żeby nauczyć go rozumu pazurami...!

Lamparcia Stopa patrzyła na niego z przerażeniem w błękitnych oczach. Na Klan Gwiazdy on w ogóle nie zdawał sobie sprawy z niebezpieczeństwa na jakie naraził brata!

***

Makowa Burza znalazła Słoneczną Gwiazdę w legowisku wojowników dzielącego się językami ze Srebrzystym Źdźbłem. Oczy pociemniały jej ze smutku na myśl jak smutną wiadomość mu przekaże. Przywódca chciał wziąć Tygryska na swojego ucznia, po pamiętnym dniu, gdy kociak przyniósł do obozu upolowaną ryjówkę. Więc wiadomość o jego dzisiejszej agresji na pewno nie spowoduje u niego nadmiernej radości. Po drodze złapała jeszcze Burą Plamę- zastępcę przywódcy, aby pomógł jej przekazać Słonecznej Gwieździe wiadomość.

-Słoneczna Gwiazdo...- zaczął Bura Plama- Chodzi o Tygryska i Rudka... Bo... Oni, pobili się, ale tak naprawdę mocno i... Tygrysek ciężko podrapał Rudka po brzuchu, on... jest... Och Słoneczna Gwiazdo on nawet nie żałuje! - Oczy przywódcy zamgliły się ze zgrozy.

- Naprawdę?- zapytał niedowierzająco

- Naprawdę.- Tym razem to była Makowa Burza.- uważam, że karnie mógłby dostać księżyc opóźnienia na mianowanie na ucznia. Ale Tygrysek nie jest naszym jedynym problemem.- Patrol Leśnego Pazura trafił na zapachy Klanu Rzeki na Słonecznych Skałach. Jednak ich tropy prowadziły również w okolice obozu.

- Dobrze, więc zajmijmy się tym od razu. Bura Plamo, proszę cię o wysłanie dwóch patroli w okolice Słonecznych skał. Niech sprawdzą dokąd poszli wojownicy i ustalą czy polowali na naszych terenach, czy planowali napad na obóz. Poprowadź jeden z nich. Ostowy Pazurze wybierz czterech wojowników i ucznia aby strzegli wejść do obozu. Już.

Obóz klanu Pioruna tętnił napiętą atmosferą. Każdy przygotowywał się na bitwę. Wszystkie karmicielki wyszły ze żłobka umacniać ściany obozu, a starsi przynosili im materiały. Kociaki zostały same w żłobku. Rozemocjonowana Szronek, skakała po całym żłobku i budziła śpiące kociaki. ( Rudek już wrócił do zdrowia a bracia pogodzili się )

- Wstawaj Błękitko! Będzie bitwa!- Jej ostatnie słowa zagłuszyły wrzaski na polanie. Klan Rzeki napadł na klan Pioruna!

Wtem do żłobka wpadł wojownik klanu Rzeki. Sycząc wrogo i patrząc na przerażone kociaki zaczął wyciągać je z legowisk! Wtedy rozległ się wojowniczy pisk Błękitki: Nie! po czym kociak rzucił się na ogon napastnika i ugryzł ostrymi jak szpileczki ząbkami. Wojownik syknął z frustracją i zrzucił z siebie Błękitkę. Właśnie sam miał ją trzepnąć łapą gdy do żłobka wpadła Księżycowy Kwiat z wściekłym wrzaskiem gotowa bronić swoich kociąt.

Słoneczna Gwiazda wbiegł do żłobka za karmicielką. Popatrzył na kociaka z uznaniem. Już niedługo przyjdzie czas mianowania ją na uczennicę. I kto wie? Może kiedyś jej odwaga uczyni ją kimś więcej niż zwykłym członkiem klanu?

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top