Część 3
- Kurczę Blade! Błękitna Łapo nie płosz mi zwierzyny!- Wąsy Oszronionej Łapy drżały z rozbawienia gdy jej siostra Błękitna Łapa wyszła z hałasem z zarośli.
- Nie płoszę ci zwierzyny tylko przekazuję ważną wiadomość!- Błękitna Łapa była wyraźnie rozjuszona, a Oszroniona Łapa nie wiedziała dlaczego.
-Co się stało?
- Nasze skrytki, tam gdzie zakopałyśmy zdobycz! Są rozkopane i puste! Ktoś nam kradnie łupy!
- CO?!- wrzasnęła Oszroniona Łapa. - Ale... przecież Kamienna Skóra powinien nas obserwować! Wiedziałby o tym!
- Też tak pomyślałam. Proponuję wywąchać jego zapach, i zobaczyć; kto, gdzie i dla czego zabrał nam zdobycz z egzaminu.
Dwie kotki podążyły do najbliższej rozkopanej skrytki, gdzie miały chować zdobycze które chciały zabrać później. Zapach i ślady łap prowadziły w stronę Drogi Grzmotu, co było mocno niepokojące zważywszy że za smrodliwym pasem czerni znajduje się terytorium Klanu Cienia. Kiedy zbliżyły się do niej o kilka długości lisa Oszroniona Łapa zawołała:
- Błękitna Łapo zobacz! - u łap białej uczennicy leżała nadjedzona mysz. Ślady jej krwi układały się w długie pazury. Wtedy na Błękitną Łapę spadło coś ciężkiego. Jednak zwinna uczennica szybko wyśliznęła się spod łap napastnika. Wysunęła pazury, ale jednak szybko je schowała. Przed nią stał Kamienna Skóra, wyraźnie dumny z kotki.
- Brawo! Złapałyście złodzieja!- zawołał rozbawiony.- Dobrze wam poszło z odnalezieniem mnie. Błękitna Łapo, postąpiłaś rozsądnie informując o tym również Oszronioną Łapę. Gdybym naprawdę był kotem z klanu cienia, trudno byłoby ci wygonić mnie w pojedynkę.
- Kamienna Skóro? Dlaczego postanowiłeś sprawdzić nas w ten sposób?- Oszroniona Łapa była lekko rozczarowana; wyobrażała sobie, że jak wróci do obozu ze zdobyczą i opowie o tym Słonecznej Gwieździe to z miejsca zostaną wojowniczkami. Ale niestety, był to bardzo pomysłowy test.
- Chciałem sprawdzić, waszą reakcję na zniknięcie zdobyczy i trafność określania kierunku zapachu... no po prostu; jak mnie wytropicie. A teraz chodźcie, zaniesiemy wasze zdobycze do obozu.
- To znaczy że będziemy dziś wojowniczkami?!- zakrzyknęła Błękitna Łapa. Kamienna Skóra zamruczał z rozbawieniem. - Oczywiście, że nie ty głupi futrzaku-zganił ją udawanie.- Czekają was jeszcze trzy egzaminy. Z polowania i tropienia już zdałyście. I to na piątkę z plusem. Teraz została wam walka, położenie granic i podsumowanie, czyli poranny patrol. Ale tym zajmiemy się za dwa wschody księżyca bo jutro idziemy na zgromadzenie. A poza tym chciałbym żebyście towarzyszyły jutro Tygrysiej Łapie i Rudej Łapie na szkoleniu.
- A co będziemy z nimi robić?
- Chcę, żebyś ty Błękitna Łapo poprowadziła dla nich coś w rodzaju gry. Rano upolujemy razem króliki. Rozrzucimy je na terenie od Słonecznych Skał do wysokich sosen.- Błękitna Łapa zamruczała sarkastycznie- Aaaa, czyli chcesz ich nabrać tak samo jak nas? Tylko bez udziału Klanu Cienia?
- Mniej więcej tak. Tylko teraz potrzebuję zapachu Klanu Rzeki. Załatwiłem to z ich wojownikiem Muszlowym Sercem i jego uczniem; Dębową Łapą. Słoneczna Gwiazda i Wodnista Gwiazda wyrazili zgodę. Tylko proszę was. Realistycznie, tak jak dziś.
************
- Czuję zapach Klanu Rzeki! Świerzy! Wiedziałem, że to oni! Wiedziałem! Przecież każdy zdaje sobie sprawę, że za parę mysich ogonów ukradli by nam futra!
- Tak, ale jak myślisz, dlaczego zostawili nadjedzone króliki?- Błękitna Łapa dobrze udawała autentyczne zdziwienie. Tygrysia Łapa łatwo wpadł w szał i na oślep pobiegł na granicę z Klanem Rzeki. Na szczęście w porę Błękitna Łapa dogoniła go i powiedziała
- Najpierw zbadajmy ilu ich może być. Potem pobiegniemy po Rudą Łapę.
- Nie! - ryknął Tygrysia Łapa- Zemsta jest moja! - wrzasnął i puścił się pędem na brzeg
Tam, stanął jak wryty, gdy zobaczył dwa koty stojące spokojnie nad rzeką, razem z Kamienną Skórą i Octowym Pazurem. Podbiegł do nich i wrzasnął bojowo do swojego mentora- Zdrajca!- i zamierzył się na niego łapą. Oszroniona Łapa powstrzymała go i opowiedziała jak planowali tę lekcję. Tygrysia Łapa prychał co chwila ze złością, ale potem skruszył się i powiedział ze spuszczoną głową:
- Przepraszam Octowy Pazurze.
Czyli ogółem plan Kamiennej Skóry nie wypalił.
******
- Dobrze Błękitna Łapo, a teraz obrona!- Mówiąc to Kamienna Skóra skoczył na uczennicę, ale ta była przygotowana. Odskoczyła do tyłu tak, że Kamienna Skóra spadł zamiast na jej łapy na swoje własne. Kiedy tylko jej mentor dotknął ziemi, Błękitna Łapa skoczyła na jego grzbiet i chwyciła zębami za kark- Uuuu! Puszczaj kupo futra!- krzyknął wojownik i próbował ją strzepnąć. W końcu dokonał tego turlając się po ziemi. Błękitna Łapa rosła na wspaniałą łowczynię i wojowniczkę, posiadała precyzję niezachwianą wiarę w klan. Posiadała zdolności godne przywódcy Klanu Pioruna ( albo jak wolicie Klanu Gromu ). Kamienna Skóra wyobraził sobie swoją uczennicę jako przywódczynię- Błękitną Gwiazdę po czym spojrzał na nią; tarzająca się w piachu z Rudą Łapą w udawanej bitwie. Chociaż kto wie?- pomyślał- Nie zbadane są wyroki Klanu Gwiazdy.
- Bardzo dobrze Ruda Łapo! Świetny unik. A ty Błękitna Łapo- fantastyczny atak! Świetnie wam idzie walka, a teraz zobaczymy ja sobie radzicie ze znajomością naszych granic. Oszroniona Łapo, jesteśmy w Piaszczystej Rozpadlinie. Którędy pójdziesz, aby jak najszybciej dostać się na granicę z Klanem Cienia?- Biała kotka poprowadziła ich przez las do Jaworowej Polany, a następnie do wężowych skał. Kamienna Skóra nie przegapił tu sprawdzianu łowieckiego, więc po chwili w pysku Błękitnej Łapy zwisała długa żmija.
- Błękitna Łapo zostaw ją tu. I tak nie możemy jej zjeść.- nakazał mentor.
- Niema mowy! Przyniosę ją i pokażę Sztormowemu Ogonowi, naszemu tacie! Ale będzie z nas dumny, co, Oszroniona Łapo?- w oczach uczennic lśniła duma.
Gdy koty dotarły do drogi grzmotu Kamienna Skóra powiedział Błękitnej Łapie żeby doprowadziła ich teraz do Czterech Drzew i z powrotem do obozu. W połowie drogi Oszroniona Łapa złapała sierpówkę i nornika, a gdy byli już przy obozie Błękitna Łapa upolowała królika. Oczywiście kotki nie omieszkały wrócić również po żmiję. Wchodząc do obozu ze żmiją w pyszczku, Błękitna Łapa wysoko uniosła głowę i położyła zabójczego węża na omszałym pniu, po środku obozu. W okół błękitno-szarej uczennicy zebrał się spory tłumek gratulujących kotów. Wkrótce podszedł do niej również Słoneczna Gwiazda.
- No, no Błękitna Łapo! Fantastyczny Łup dziś przynosisz! Królik i żmija? Rośniesz na genialną łowczynię. Wiesz, że jutro rano, masz patrol prawda?- Błękitna Łapa przytaknęła.- Jeżeli więc pójdzie ci na nim dobrze, o zenicie księżyca odbędziesz ceremonię Nadania Imienia.
Błękitne oczy kotki lśniły radością, dumą i jeszcze raz RADOŚCIĄ. Nareszcie! Po tylu księżycach szkolenia nareszcie zostanie wojowniczką!!!
[ Ps.: Czytasz = zostawiasz komentarz =) ]
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top