Prolog
— To czyste szaleństwo — burzy się urzędnik. Jest bardzo odważny biorąc pod uwagę to, że ma pistolet przystawiony do głowy.
— Gówno mnie to interesuje, masz nam w tej chwili udzielić ślubu albo twój mózg znajdzie się na tym biurku — grozi Harry. Ten jego władczy ton cholernie mnie podnieca. Już nie mogę się doczekać aż jego ogromny kutas znajdzie się we mnie.
— Oboje jesteście pijani, to niezgodne z prawem.
Wybucham głośnym śmiechem na jego słowa. Kogo obchodzi prawo?
— No to znajdziemy kogoś innego — komunikuje szatyn i odbezpiecza broń.
— Dobrze! Udzielę tego ślubu — oznajmia przerażony mężczyzna, do którego dopiero teraz chyba dotarło w jakim bagnie się znalazł.
— Można było tak od razu — mówi Harry i znowu zabezpiecza pistolet i chowa go sobie z tyłu spodni.
Akcja tego opowiadania będzie się działa cztery lata później, lecz będą także i wspomnienia.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top