20

Pov Claudia

- Dużo się tu zmieniło odkąd byłam tu ostatnim razem - mówię tacie i rozglądam się po domu. Jak mieszkałyśmy tu z mamą to ten dom wydawał się weselszy i bardziej przytulny.

- Jeśli zdecydujesz się ze mną zamieszkać to zmienisz wszystko co tylko ze chcesz. Jestem gotów na wszystko żeby nasze relacje się poprawiły - zaczęłam się zastanawiać co tak tate nagle wcięło żeby naprawiać nasze relacje. Wcześniej specjalnie mu na tym nie zależało. Rozmowa przez telefon lub wizyta co pół roku zupełnie mu wystarczały.

- A nie rozmyślisz się później? - pytam dla pewności. Nie chciałabym się znowu niepotrzebnie rozczarować. Już nie raz przez mojego tatę poczułam to uczucie.

- Mam już tyle lat, że nie zmieniam zdania co chwilę. Przemyślałem też dokładnie ten pomysł zanim ci go zaproponowałem - to bardzo dobrze brzmiało. Chyba pierwszy raz w życiu tata zachował się tak odpowiedzialnie. Jego propozycja w mojej obecnej sytuacji wydawała się najrozsądniejszym rozwiązaniem. Zdaje sobie też sprawę z tego, że najpewniej swoją decyzją zranię uczucia mamy, ale nie mam innego wyjścia.

Muszę za wszelką cenę uwolnić się od tego psychopaty.

- Dobrze tato, zamieszkam z tobą - oznajmiam pewnie.

- Bardzo się cieszę - tata podchodzi do mnie i mnie przytula.

Pov Harry

Nie widząc sensu w dalszym przebywaniu w Hiszpanii wróciłem do swojego domu w Anglii. Nie pozostało mi nic innego jak czekanie na powrót Claudii. Może to wydawać się dziwne, ale jak ochłonęła to przestałe obstawiać ten najczarniejszy scenariusz. Z rozmowy z Claudią wiem, że jej ojciec nigdy specjalnie mocno się nią nie interesował, a znam go też trochę i jestem pewien, że jak tylko w zasięgu jego oka pojawi się nowa atrakcyjna kobieta to jego córka pójdzie w odstawkę.

Moja czarnowłosa ślicznotka wróci do domu z podłym humorem, a wtedy pewnie przyjdzie szukać pocieszenia u mnie, bo nikogo innego przecież nie ma. Oczywiście będę musiał ją za to ukarać, bo mogła przecież odrzucić propozycję Liama i zostać ze mną. Nie mam jednak zamiaru być dla niej bardzo okrutny. Nie mogę jej do siebie mocno zrazić.

Mój telefon zaczyna wydawać z siebie charakterystyczny dźwięk. Biorę do ręki telefon leżący na stoliku, a na wyświetlaczu widzę imię mojej córki. W ogóle się nie cieszę, bo Carla dzwoni do mnie tylko wtedy jak ma kłopoty albo czegoś chce.

- Co chcesz? - pytam wprost. Mam podły humor i nie zamierzam dla nikogo udawać sympatii.

- Mama się dowiedziała, że zamiast do ciebie mam jechać do Miami. Kategorycznie mi tego zabroniła - czasem naprawdę zastanawiam się czy Carla naprawdę jest moją córką. Na pewno niską inteligencję to odziedziczyła po Vanessie.

- To po co jej o tym mówiłaś? - zadaje to pytanie starając się zachować resztki opanowania.

- Spytało i tak jakoś mi się wymsknęło.

- To już nie jest moja sprawa. Jestem bardzo zajęty i nie mam czasu się tobą zajmować. Skoro twoja matka bierze ode mnie sporo kasy to niech zacznie wykonywać swoje obowiązki - mówię i się rozłączam.

Może i potraktowałem ją zbyt ostro, ale przyjazd Carli mógłby naprawdę zniweczyć część moich planów.

Jak będzie sporo konkretnych komentarzy to jutro dodam następny.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top