Homo sapiens, człowiek myślący. No ludzie!
Powiedzcie mi, jak to jest, że nie czujemy się bezpiecznie w swoim własnym kraju?
Jak to jest, że tyle młodych osób uważa, że coś jest z nimi nie tak, że są błędem, że nie powinni istnieć, że Bóg ich nie kocha?
Jak to jest, że mówią nam o pokoju, kiedy na własnej ulicy możesz dostać lanie?
Jak to jest, że za własnym oknem potrafię dosłyszeć trzaski butelek i wrzaski skrzywdzonych ludzi?
Jak to jest, że mam ochotę coś powiedzieć osobie, która zachowuje się idiotycznie, ale i tak tego nie zrobię?
Jak to jest, że ludzie słyszą w kościele, że LGBT pochodzi z piekła, że Bóg ich potępia?
Jak to jest, że niektórzy ludzie potrafią wyzwać kogoś od geja? W sensie obelgi?
Jak to jest, że nie nosimy ubrań, których chcemy, bo czujemy się oceniani? Czujemy, że ludzie na nas patrzą, i to nie w tym dobrym sensie?
Czemu czujemy się obserwowani?
Jakby społeczeństwo było marionetkarzem, patrzącym na mini-ludzi, poruszających się samodzielnie. I w pewnym momencie, ludzie robią ruch, który jest, oooh, inny...! Wtedy społeczeństwo wbija igłę w twoje ramię, cyk, jedna nitka, za którą będzie trzymać. Żebyś więcej tak nie robił. A jak zrobisz, to tak mocno szarpną, że ci coś złamią. I powiedzą, że to ty to sobie zrobiłeś. TO TY TO SOBIE ROBISZ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Powiedzcie mi, dlaczego tych nitek są tysiące?
Są powbijane w nasze ciało od urodzenia, sprawiając, że zanim cokolwiek zrozumiemy, już nas boli.
Jak to jest, że oni wszystkich stereotypują? Że oni wszystko generalizują?
Że oni wszystkich znieważają? Że ludzie są dla siebie niemili? że skaczą sobie do gardeł?
Dlaczego tak bardzo wkurwia mnie to, że niektórzy ludzie myślą, że nie są normalni? Dlaczego czuję się taka wkurwiona, że na świecie istnieje tak zjebane znaczenie tego słowa? Wszystko jest normalne, dopóki coś jest nienormalne. No, przepraszam, co do kurwy? Czemu istnieje coś tak okrutnego, jak znaczenie słowa 'nienormalne'?
Jak to jest, że jestem sama na siebie wkurwiona, bo żyję w państwie, w którym, wychowana, myśląca "czy bycie homo jest w normalne?" odpowiadam sobie, że to nienormalne? Bo to coś innego, niż widzę na co dzień, wszędzie
Bo za każdym razem, kiedy tak myślę, wiem, że nigdy nikt mi nie powiedział, że nienormalne to okej słowo. W sensie, bo z czym kojarzy nam się nienormalny?
Ze złym.
I myślę, że nienormalny powinien być kojarzony ze słowem "niezwykły"
Ale ludzie od zawsze bali się tych niezwykłych.
I to mnie tak wkurwia. Czemu nie możemy się cieszyć, że każdy jest inny?
Społeczeństwo kocha się dzielić. Kocha określać, przyklejać, stawiać oceny i wkładać do szufladek. Kocha mówić "to lubię, tego nie, i każdy ma tak uważać". Kocha słuchać plotek, które dla niektórych są jak noże. Kocha tworzyć to nasze jedno, wielkie, jebane koło fortuny, dając "inność" jako trójkąt "odbieramy ci wszystko, oprócz tego, co masz w sobie. Dajemy ci wszystko, co utrudni ci rozumienie tego w sobie i wydobywanie tego na zewnątrz. A kiedy wyciągniesz to na zewnątrz, hi, hi! Zabierzemy ci to!"
Czemu ludzie widzą, że coś jest nie w porządku? I trak mało osób cokolwiek robi?
Powiedzcie mi, jak to jest żyć w świecie, w którym mało kto się w ogóle dogaduje?
Jestem taka wkurwiona, jak oglądam "Jesteśmy idealni".
Bo niektórzy ludzie uważają, że Bóg ich nienawidzi. Bóg nie nienawidzi nikogo, to jest jakby podstawa tego, czym jest. Bóg jest miłością. Bóg nie popełnia błędów. Ludzie już tak, swoimi decyzjami. Bycie trans, osobą non-binary, genderfluid czy jakkolwiek inaczej się ludzie identyfikują, to.nie.jest.decyzja., oni już po prostu tacy są, i koniec, kropka. Podjęcie decyzji o zaakceptowaniu tego, o powiedzeniu temu bliskim, światu- to jest decyzja. Ale to nie jest błąd.
I jeśli ktokolwiek powie mi teraz, że nie wierzy, albo że Bóg popełnia błędy- mam takie zdanie totalnie w dupie.
Ponadto, uważam, że gdyby każdy miał takie rzeczy w dupie- to nie byłoby problemu. I każdy miałby o wiele mniej na głowie, o wiele mniej osób byłoby wkurwione- tak jak ja jestem teraz.
I nie będę przyjmować czegoś, z czym się nie zgadzam. Bo każdy popełnia błędy i każdy może zmienić zdanie i się poprawić. Po prostu trzeba myśleć. Trzeba myśleć, być człowiekiem, myślę, więc jestem. Homo sapiens, człowiek myślący. No ludzie!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top