Kisielek,Lesba i Karta v.2
Ale zajebisty pokój- myślą dziewczyny po otworzeniu drzwi pokoju.
- No to czas na remont!- decydują bliźniaczki terroru -Amelia i Inga. Remont miał ułatwić wieczorną grę w butelkę. Stół przesunięto na środek pokoju, między łóżkami.
-Kurwa mać! -krzyknęła Inga trzymająca krzesło z ułamaną nogą. Wszyscy patrzą na nią z zażenowaniem. No pięknie.
-Wciagnijmy coś. -proponuje Inga wyjmując z walizki paczkę wiśniowego kiślu.
Na stół wyspano słodko proszek, kreski uformowano kartą klienta Empik. Wszystko zostaje wciągnie co skutkuje kolorowymi smarkami.
-Hej patrzcie mam fioletowy katar!-krzyczaly na przemian. Inga i Amelka otwierają szafę i nagle JEB! Z mebla wypada gigantyczna decha.
-Oj upsi! -wzdycha jedną z nich.
-Tu się nic nie wydarzyło...- odpowiada druga i zamyka szafe. Wszystko robią tak,aby dziewczyny ich nie usłyszały. Najwyżej to one pomyślą , że zepsuły? Co nie?
Wieczorem grano w butelkę. Ktoś odwala striptiz na stole, gdy do drzwi puka nauczycielka. UPS. Dziewczyna spada ze stoły i szybko się ogarnia.
Następnego dnia podczas zwiedzania kościołów- czym bliźniaczki nie były szczególnie zachwycone. Łażą za grupą i stoją przed świątyniami słuchając Metallicy. W drodze powrotnej wstępują do leviatana gdzie kupują Belajfy czyli owocowe lemoniadki o smaku chmielu (całą zgrzewkę). Gdy są już w ośrodku do ich pokoju wbija nauczycielka i pyta czy wy macie te takie napoje co są piwem. Oczywiście odpowiadają,że nie oatzraf na całą szafkę puszek. Co z resztą kłamstwem nie było,bo lemoniada nie jest piwem. Bawiono się z Martą w Lesbe w glanach. Czemu? Bo Amelka ma coś z lesbijski tak jak zresztą Inga- obie są raczej otwarte na obie płcie. Aha, no i obie noszą glany. Skaczą po łóżku tłukąc się dla zabawy. Przy tym wszystkim ucierpiało łóżko,które pękło. Zniszczenie jest maskowane tak aby ktoś inny pomyślał,że to jego wina.
Na dyskotece leci Paradise City, dziewczyny tańczą bardzo dziko. Potem pod prysznicem Amelce tak się kręci w głowie, że wystraszona Ingrid gada do niej z kabiny obok.
-Co robisz? -pyta .
-Naspodniam ściągę. - odpowiada blondynka.
-Co robisz??- dziwi się.
-Sciagam spodnie. -smieja się i zaczynają śpiewać jedną z piosenek Motley Crue.
-Soł bejbi skrim! Skrim!
-End szałt! Szałt! -ich dźwięczne jęki i fałsze roznoszą się po całym schronisku.
Ciąg dalszy nastąpi...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top