Part 2
Siedząc obok Jimina Soorin czuła się troszkę nieswojo. Poznała go dopiero dzisiaj i nie mogła znaleźć z nim tematu do rozmowy. To było trochę dziwne, de facto Soo potrafi naprawdę dużo mówić, ale tylko przy Jeonie mogła poczuć się naprawdę swobodnie i z nim tematy nigdy jej się nie kończyły. Mogła powiedzieć mu o wszystkim. On nigdy nie oceniał jej pod żadnym kątem, a wręcz odwrotnie. Starał się, żeby czuła się szczęśliwa. Codziennie dziękowała losowi, że postawił on go na jej drodze. Taki przyjaciel to skarb, tylko szkoda, że jej rodzice nie przepadali za nim i pod groźbą kary zakazali jej wpuszczać go do mieszkania. Dobrze jednak, że często nie ma ich w domu.
— O czym tak myślisz? — zapytał Jeon Soorim, gdy zauważył, że nie ogląda z nimi filmu tylko lekkim przygaszonym wzrokiem obserwuje sufit. — Mam się martwić? Coś cię dręczy?
Soo zaprzeczyła uspokajając chłopaka i zerknęła kątem oka na siedzącego po drugiej stronie Jimina, który do tej pory siedział cicho. Odwróciła wzrok spoglądając na ekran.
— Podoba mi się ten film — odezwał się cichy głos po jej lewej stronie. Zaskoczona spojrzała na osobę mówiącą i spojrzała na ruch jego warg.
— Mi też się podoba…jest wzruszający — odpowiedziała lekko zdenerwowana. Z tego wszystkiego splotła dłonie w koszyczek i zaczęła głaskać się kciukami po wewnętrznych częściach dłoni. Co chwilę zagryzała wargi zębami i nawet Jeon poczuł tą niezręczną sytuację. Naprawdę wyglądał jakby chciał stąd uciec.
Soo poczuła jak jego łokieć wbija jej się w żebro. Spojrzała na niego zmieszana.
— O co mu chodzi? — pomyślała po czym znowu odwróciła się do zgarbionego Jimina, który najwyraźniej uciekł do krainy fantazji.
— Jimin-ah — zaczęła kulturalnie, ale dalej nie wiedziała jak zacząć rozmowę. — Słyszałam, że naprawdę pięknie śpiewasz.
Dziewczyna spoliczkowała się w myślach i wypuściła z płuc nadmiar powietrza. Teraz tylko modliła się w myślach, by nikt nie zaczął się z niej śmiać, bo powiedziała coś naprawdę głupiego. Prawie cały kraj wie jak on śpiewa, a ona wyjeżdżam z takim tekstem.
Jimin zachichotał i usiadł przodem do niej.
— Zależy od kogo to słyszałaś — uśmiechnął się szeroko, a jego oczy zamieniły się w dwie kreski.
— Mówiłem, że jest on słodki - szepnął jej do ucha Jeon, a ona odruchowo uderzyła go łokciem w brzuch. Kiedy usłyszała jęk spowodowany bólem uśmiechnęła się zwycięsko.
— Słyszałam od Jeona — mruknęła i schowała rękę za plecami.
Jimin zerknął na swojego przyjaciela, a ten odwrócił głowę w drugą stronę.
— Miło mi to słyszeć — rzekł starszy po czym znowu usiadł przodem. — Trochę niezręcznie prawda?
Wzdychnęła z ulgą po czym zrobiła to samo co chłopak.
— Nie byłoby tak niezręcznie gdyby Pan Kook przedstawił nas wcześniej — splotła ręce na wysokości klatki piersiowej po czym spojrzała na koreańczyka z wyrzutem.
— Ej! Byłaś u nas tyle razy i jakoś sama mogłaś przedstawić się reszcie! Co ja jestem? Biuro matrymonialne? Z takimi prośbami to nie do mnie.
Soorim zaśmiała się pod nosem i zerknęła na rozbawionego Jimina. Poczuła się jakby lepiej, a ton Jeona i jego oburzenie sprawiło, że atmosfera w pomieszczeniu uległa poprawie. Innymi słowy jest luźniej i swobodniej.
— Nie bulwersuj się Jeon i przestań spinać tak te pośladki — zaśmiała się po czym klepnęła w żartach ramię przyjaciela. — Żartowałam przecież!
— Dobra dobra nie gadam z wami — odpowiedział Jeon po czym uwalił się na kanapie i wziął do rąk jaśka i zaczął się do niego przytulać. — może zamiast robienia mi wyrzutów zaczniecie oglądać ten film?
— Chyba się obraził — szepnęła do Jimina, a ten przytaknął. — Może dajmy mu spokój.
— To dobry pomysł — odpowiedział. — Bo jeszcze fochnie się i stąd wyjdzie. Ej! A dlaczego nigdy nie przychodziłaś do nas do salonu, gdy odwiedziałaś Jeona?
— Sama nie wiem…może na taką nie wyglądam, ale jestem nieśmiała — rzekła zawstydzona drapiąc się po głowie.
— Wyglądasz na bardzo pewną siebie — znowu usiadł przodem i spojrzał jej w oczy. Dziewczyna przyjrzała się posturze mężczyzny. Szczupły, średniego wzrostu i lekko umięśniony. Zauważyła, że pod koszulką odznaczają się wystające obojczyki. Może nie było po niej tego widać, ale uwielbiała je. Tak samo jak uwielbiała szerokie ramiona. Jimin to naprawdę ideał kobiety…
— Tylko tak mówisz — skrzyżowała nogi siadając "po turecku". — Ale to miłe, więc dziękuję.
— Bo wydaje mi się, że to prawda —mruknął nieśmiało. — Mam pomysł…może…no wiesz, żeby poznać się lepiej pójdziemy gdzieś razem?
— To dobry pomysł — odpowiedziała i już chciała powiedzieć coś więcej, ale..
— Ej weźcie umawiajcie się na randki kiedy indziej…dajcie mi obejrzeć ten film do końca… — przerwał jej Jeon swoim marudzeniem. Brązowowłosa zażenowana szepnęła Jiminowi ciche "Zgadzam się" i wróciła do oglądania filmu.
Do końca seansu byli cicho. Jednak po godzinie Jeon zaczął chrapać, a brunetka z Jiminem nie mogli powstrzymać się przed wymazaniem jego twarzy w bitej śmietanie. Nic tak nie łączy jak wspólne akcje.
— Mam pomysł! — uniosła głos i pobiegła pędem do kuchni. Wzięła z szafy szklanki, deskę do krojenia, łyżki, widelce i wszystko co leżało na wierzchu. Śmiejąc się wróciła do Jimina, który przyozdabiał twarz przyjaciela skittlesami. Wyglądał…bardzo tęczowo.
— Po co ci to wszystko? — zapytał zdezorientowany mężczyzna i zabrał z jej rąk kilka rzeczy.
— Zagramy w tetrisa! — szepnęła głośniej po czym wytłumaczyła nowemu koledze zasady zabawy. — Im większa będzie budowla tym śmieszniejsza będzie reakcja Jeona, gdy się obudzi!
— Kto zaczyna? - zapytał rozkładając przedmioty równo, by każdy miał ich tyle samo. — Czyli jak przykładowo pierwsza pozbędziesz się wszystkiego to wygrywasz?
— Zgadza się — przytaknęła po czym pokazała chłopakowi gestem ręki, by zaczął pierwszy. Zdziwiła się, gdy zaczął chuchać na łyżkę.
— Co ty robisz? — zapytała zdziwiona, ale zaśmiała się, gdy Jimin przyczepił tą łyżkę do nosa przyjaciela. - Dobra teraz ja.
Wzięła plastikowy kubek i ułożyła go na czole mężczyzny.
Dzięki temu, że jego głowa zwisała na oparciu kanapy jego czoło było idealnym miejscem, żeby zrobić tam wieżę. Jimin zaśmiał się pod nosem po czym postawił swój kubek tuż obok jej.
Po kilkunastu minutach cała głowa Jeona była przykryta różnymi przedmiotami, a oni nie mogli wytrzymać ze śmiechu.
— Wiesz co Jimin? To chyba jest początek pięknej przyjaźni — rzuciła szybko, a koreańczyk uśmiechnął się pod nosem i objął ją ramieniem.
Tak to będzie piękna przyjaźń.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top