°59

Mam propozycję tylko czy zgodzicie się na nią.

Chciałabym założyć grupę na fb - dodawałabym tam dodatki z książki. Dawała zapowiedzi...ogólnie były by tam spoilery (jeśli byście chcieli). Robiłabym konkursy, albo wymyślała zabawy itp.
Dołączylibyście? Jeśli tak to dajcie znać w komentarzach 💓

To przed ostatni rozdział, więc nie będę wymagać...
Próg to... 10 komentarzy i 10 gwiazdek.

🌹59. Odwiedziny Haeun oczami ulubionego wujka🌹

Byłem już dość zmęczony tą całą sytuacją. Jimin po powrocie zamknął się w swoim pokoju i nie wychodzi z niego od kilku miesięcy. Y/N nie wie, że wcześniej zakończył służbę. Co prawda wszyscy wiedzą, że to przez niego jego kochana narzeczona i córeczka odeszły, ale i tak próbują mu jakoś pomóc. Wiem, że jestem liderem i powinienem trzymać zespół razem, ale mam także własne sumienie i myślę, że Jimin naprawde miał coś wtedy z głową skoro umyślnie zranił swoją rodzinę i w tak w okrutny sposób zabrał Y/N wszystko na co walczyła przez długi czas. W dalszym ciągu nie potrafię go zrozumieć.

Ściągnąłem słuchawki i odłożyłem je na blat biurka. Oparłem się o oparcie fotela i spojrzałem w okno. Ciężkie, deszczowe chmury wisiały nad Seulem. Spodziewałem się deszczu, ale myślę, że prawdziwa deszczowa chmura jest kilka pokoi stąd. W pomieszczeniu jednego z nas.

Nagle poczułem jak telefon zaczął wibrować mi w kieszeni. Wyciągnąłem go ostrożnie, by nie wypadł mi z rąk i spojrzałem na wyświetlacz. Odebrałem najszybciej jak potrafiłem.

-Halo? Y/N? Wszystko w porządku? - zapytałem zmartwiony.

-Namjoon spokojnie nic się nie dzieje - udało się jej uspokoić mnie na krótką chwilę, ale i tak nie bez powodu do mnie zadzwoniła. Na pewno coś się stało. - Chciałabym, żebyś zajął się Haeun dzisiaj...nie mogę jej zabrać ze sobą. Mam wizytę u dentysty, sprawy w urzędzie i muszę też złożyć papiery o alimenty. Jimin musi w końcu wziąść odpowiedzialność za to co zrobił, a ja nie mogę wiecznie być na utrzynamaniu Jeona.

-Rozumiem Y/N... - powiedziałem, ale mimo wszystko było mi źle z faktem, że Jimin wszystko spieprzył. Przecież byli tak szczęśliwą parą. Z każdym ich gestem czułem ich miłość. Oni byli sobie przeznaczeni.

On załamie się, kiedy się o tym dowie.

-Przywieź ją nawet teraz. Dziś cały dzień jestem w dormie.

-Dziękuje Nam, że tyle dla mnie robisz...

-Nie dziękuj Y/N z pewnością każdy z nas zrobił by to samo co ja - uśmiechnąłem się mimo tego, że było mi bardzo przykro z powodu przyjaciela.

-Będę za chwilę...wchodzę do budynku. Haeun już nie może się doczekać, aż cię zobaczy...tak skarbie? - przez chwilę usłyszałem po drugiej stronie szum, a potem radosne tak.

Dziewczyna rozłączyła się, a ja zamknąłem laptopa i schowałem wszystkie kartki z powrotem do biurka. Wyszedłem z pokoju i ruszyłem do sypialni młodszego.

-Jimin? - zapukałem cicho do drzwi, ale odpowiedział mi dźwięk płaczu. - Otwórz drzwi...

-Zostaw mnie Hyung...- odezwał się chłopak za drzwiami dość chamsko. Zignorowałem jego ton głosu.

-Powiem wprost. Y/N i Haeun będą tu za dziesięć minut - odezwałem się i otworzyłem drzwi. Zdziwiłem się, że były otwarte. Rozejrzałem się po ciemnym pokoju i zauważyłem go siedzącego na łóżku z laptopem na kolanach. Podszedłem bliżej i zauważyłem, że przyglądał się rodzinnemu zdjęciu. Widziałem jak spogląda na szczery uśmiech Y/N. Był wtedy taki prawdziwy.

-Myślisz, że uda mi się ich odzyskać? - szepnął nie odwracając wzroku od zdjęcia.

-Jak będziesz tutaj siedział dniami i nocami to napewno ci się nie uda. Musisz zacząć działać -

moje motywacyjne przemówienie przerwał dzwonek do drzwi. Zignorowałem młodszego, który w końcu wstał z łóżka, by zapewne się ogarnąć i ruszyłem szybkim krokiem do drzwi. Otworzyłem je,a po chwili poczułem jak Haeun przytula się do moich nóg.

-Wujek! - krzyknęła zadowolona, a ja rozczulony wziąłem ją na ręce. Dziewczynka objęła mnie wokół karku i położyła główkę na moim ramieniu. Przytuliłem ją do siebie. Ona jest taka kochana.

-Dziękuje, że chcesz się nią zająć - odezwała się Y/N i wzięła na chwilę swoją córkę w ramiona.

-Bądź grzeczna i słuchaj wujka Nama - pocałowałam jej czoło i oddała mi ją. - Kocham cię skarbie - wysłała jej latającego buziaka, a mała pomachała jej na pożegnanie. Y/N uśmiechnęła się i zamknęła za sobą drzwi.

-Może poczytam ci książkę? - zapytałem dziewczynkę, a ona znowu przytuliła się do mojej szyi. Już wiem po kim jest taką przylepą.

Nie czekając na odpowiedź trzyletniego dziecka zanioslem ją do mojego domowego studia i posadziłem na fotelu. Zdjąłem z niej jej mały beżowy płaszczyk, buciki i czapkę. Nie wiedziałem co lubi mała Hae, więc wziąłem pierwszą lepszą książeczkę dla dzieci, którą potajemnie chowam w pudełku na samym dole regału. Miałem kilka takich książek, bo zawsze kiedy przyjdzie mi opiekować się Haeun wolę czytać jej jakieś opowiadania niż siedzieć z nią na kanapie i oglądać telewizję. Wolę, żeby rozwijała się kreatywnie niż zatruwała mózg ruszającymi się obrazkami.

-Co mi poczytasz wujku? - zapytała słodkim głosem.

-Może małego księcia? - podniosłem dziewczynkę po czym posadziłem ją na swoich kolanach. Haeun oparła się o mój tors. Otworzyłem książeczkę i ledwo co zdążyłem przeczytać kilka zdań, gdy do pomieszczenia wszedł już ogarnięty Jimin.

-Kto to? - zapytała malutka wzkazujac na młodszego palcem. Jimin wyglądał jakby zaraz miał się popłakać...chociaz w sumie nie dziwię mu się. Jego jedyna córka nie widziała go tyle czasu. Nie pamięta go, a jej matka niechętnie o nim wspomina. Zauważyłem, że Jungkook świetnie zastępuje Haeun tatę. Szkoda, że ten prawdziwy jest wtedy bardzo pokrzywdzony.

-Haeun... - odezwał się w końcu Jimin i podszedł do nas. Klęknął przed nią i złapał ją za jej malutkie dłonie. - Jestem twoim tatą...

-Moim tatą jest Ko - szepnęła dziewczynka.

-Ko jest twoim wujkiem tak jak ja, Hae... - odezwałem się i pogłaskałem dziewczynkę po włosach, a ona zaczęła przyglądać się Jiminowi. Nagle zrobiła coś niespodziewanego. Wyciągnęła ręce do ojca, a ten przytulił ją do siebie mocno i czule. Usiadł na podłodze i po chwili zauważyłem, że jego policzki są coraz bardziej mokre. Jimin płakał. To był właśnie ten krok, który pozwoli jemu zbliżyć się z powrotem do Y/N. Haeun będzie powodem ich zbliżenia.

-Tatuś cię kocha... - szepnął młodszy i zaczął obcałowywać twarz dziewczynki.

-Dlaczego nie było cię przy mnie? Dlaczego mnie zostawiłeś? - wymruczała dziewczynka z oczami pełnymi łez. - Nie kochałeś nas?

-Hae...tatuś zrobił coś bardzo złego mamusi...- rzekł Jimin, a Haeun objęła go wokół szyi. - Mamusia nie chce być z tatusiem.

-Tatusiu...nie zostawiaj mnie nigdy więcej... - szepnęła dziewczynka, a ja zszokowany nie wiedziałem jak zareagować. Dziewczynka tak szybko zaufała Jiminowi. Jakby poczuła, kto tak naprawdę jest dla niej ważniejszy. Wydaje mi się, że ich tajemnicza więź ma z tym coś wspólnego. Przecież Hae tak bardzo go kochała. Nawet po narodzinach legęła do niego i chciała być ciągle w jego ramionach.

Hae przytuliła się do ojca i tak jak zawsze twarzą do jego szyi jakby już ten gest zawsze miał oznaczać bezpieczeństwo.

-Zrobię wszystko byśmy już zawsze byli razem - szepnął chłopak.

-Tatusiu...mamusia często płacze...zrób tak by nie płakała...

-Chciałbym słonko, ale mamusia nie chce tatusia. Mamusia woli wujka Ko...- dziewczynka usiadła na kolanach swojego ojca. - Lubisz wujka Ko?

-Wujek Ko jest fajny, ale nie jest moim tatusiem. Ja chcę tatusia - spojrzała na niego, a Jimin pocałował jej czoło.

-Postaram się przekonać mamusię. Zobaczysz jeszcze będziemy razem - uśmiechał się do niej, a ja postanowiłem przerwać tą uroczą chwilę.

-Jimin? Może ty zajmiesz się Haeun? Muszę zająć się tym kawałkiem, wiesz... - Jimin rozradowany podziękował mi i wziął na ręce swoją córkę.

-Haeun tatuś coś ci pokaże - wstał z podłogi, a Haeun objęła mocno swojego ojca. Uśmiechnąłem się pod nosem obserwując tą uroczą relacje ojciec-córka. Jednego jestem ciekaw. Do czego posunie się chłopak, by odzyskać ukochaną rodzinę i miłość swojego życia.

🌹🌹🌹

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top