°27

Smutno mi, że nikt nie pisze komentarzy... 😢

Tak przy okazji...kusi mnie by napisać o ciąży xdd

I jeszcze jedno...postanowiłam coś dodać od tak, bo chciałam XD

🌹Znowu okres?🌹

Na dworze było szaro. Śnieg zalegał na drogach hamując komunikację miejską. Na szczęście znajdowałam się w bezpiecznym i suchym mieszkaniu chłopaka. Tykanie zegara było słuchać w całym pomieszczeniu, a wraz z nim rytm uderzające deszczu o parapet. Oparta o ścianę obserwowałam Seutę, która bawiła się piłką. Ona jest taka urocza! Pocieszna psina. Uwielbiam ją nad życie i nie wyobrażam sobie gdyby jej zabrakło. Podniosłam kubek z czekoladą z podłogi i upiłam łyk. Koło mnie usiadł Jimin.

-Coś się stało? - zapytał zmartwiony.

Spojrzałam mu w oczy i wzruszyłam ramionami.

-Dobra... - posadził mnie przodem na swoich kolanach. - Teraz mi wszystko opowiesz...

-Nie mam nic do powiedzenia....

-Co znowu masz okres? - zaśmiał się.

-Nie muszę Ci odpowiadać na to pytanie.

-Czyli wychodzi na to, że masz... - przytulił mnie do siebie i zaczął głaskać mnie po głowie.

-Nienawidzę cię...

-Tak, tak ja ciebie też kocham - ucałował mnie w czoło.

-Seuta! Odejdź i nie podnoś nogi...zła psina! - zaczął krzyczeć na biedną Seutę...co cóż chciała tylko załatwić potrzebę. Uśmiechnęłam się złośliwie pod nosem.

-Nowe spodnie...

-Kupisz następne - odparłam obejmując chłopaka w talii.

-Ale te były ulubione...

-A to tylko pies...nie wie co robi...

-Tym razem jej wybaczę - uśmiechnęłam się i zamknęłam oczy. Rzeczywiście dziś jest coś ze mną nie tak. Jestem bardziej wredna niż zazwyczaj i w dodatku dziwnie boli mnie brzuch. Położyłam dłoń na nim.

-Dobrze się czujesz? - zapytał wyraźnie zmartwiony chłopak.

-Troszkę boli mnie brzuch. Zaraz przejdzie.

- O nie! Poleżysz na kanapie i dam ci jakieś tabletki...-wstał z podłogi przy okazji zabierając mnie ze sobą. Posadził mnie na kanapie i przykrył kocem. Pocałował w usta i dał pstryczka w nosek.

-Siedź tu grzecznie...zaraz wrócę - posłał mi ten swój cudowny uśmiech i wyszedł z salonu do kuchni. Ja w tym czasie usiadłam wygodniej i wzdychnęłam błogo. Niby kiedyś myślałam, że będę sama do końca życia. Że nikt nie zechce takiej brzydoty jak ja. Że nikt mnie nie pokocha, a tu niespodzianka. Zawsze myślałam, że to ja jestem tą najgorsza, że nic nie potrafię i jestem głupia, ale chłopak zmienił to. Może i nie pokochałam siebie tak jak to mówi Namjoon w przemówieniu w ONZ, bo na to trzeba ciężko zapracować, a do tego jeszcze długa droga przede mną. Może i nie osiągnęłam marzeń, bo mam na to całe życie, ale na daną chwilę jestem po prostu szczęśliwa. Szczęśliwa, że otacza mnie tyle dobrych ludzi. Szczęśliwa, że kocham i jestem kochana. Szczęśliwa, że mam rodzinę co prawda chyba wyrzekli się mnie, ale nadal są, żyją i pewnie mają się dobrze. Jestem szczęśliwa, że żyje...

-Wróciłem...

-Kocham cię - powiedziałam nagle i wstałam z kanapy. Przytuliłam się do zdziwionego chłopaka i wtuliłam się w jego szyję.

-Oj ja ciebie też kocham i to bardzo mocno...na pewno nie jest ci gorzej?

-Po prostu poczułam, że muszę Ci to powiedzieć. Kocham cię i nic tego nie zmieni.

Jimin już nic nie powiedział tylko przytulił się do mnie mocniej. Już nic mi nie potrzeba jak mam koło siebie cały świat.

🌹🌹🌹

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top