°21
(Może to jeszcze nie Nowy rok, ale wszystkiego najlepszego moje skarby! Widzimy się w przyszłym roku buźka 💋)
🌹Seuta🌹
Piękny poranek, słońce świeci, ptaszki śpiewają... wszystko się budzi do życia tylko ja jeszcze śpię. Jest południe, a ciągle leżę w łóżku. Przeciągnęłam się i przytuliłam do poduszki rozkoszując się jedynym w tygodniu dniem wolnym. Po prostu moja natura lenia nie pozwalała mi na funkcjonowanie. Od pewnego czasu uczęszczam na studia. Tak dostałam się na moją wymarzoną weterynarię! Może i jestem krok bliżej by spełnić marzenia o posiadaniu własnej kliniki, ale minusem jest brak wolnego czasu oraz ciągłe zmęczenie.
-Dzień dobry skarbie!- usłyszałam głos chłopaka, a po chwili lizanie po twarzy...CHWILA! LIZANIE???
Otworzyłam gwałtownie oczy i podniosłam się nagle do siadu. Na swoich kolanach zobaczyłam malutką białą suczkę rasy maltańczyk.
-JAKA SŁODKA!- wzięłam pieska na ręce i od razu zaczęłam pieścić jej śnieżnobiałe futerko.
-Ej, a ze mną się nie przywitasz?- usłyszałam gdzieś w tle głos Jimina.
Zaśmiałam się cicho i odłożyłam psiaka na poduszkę. Wstałam z łóżka do fochniętego chłopaka i przytuliłam się do niego czule.
-Cześć skarbie- szepnęłaś cicho. -Kocham cię.
-Ja ciebie też kocham- odpowiedział chłopak. -Mam nadzieję, że nie mówiłaś tego do psa.
-Kurde, a chciałam ci kawał zrobić- zaśmiałam się i podeszłam do śpiącej suczki.
-Skąd ją masz?- zapytałam zaciekawiona.
Usiadłam przy zwierzęciu i wzięłam ją na kolana. Maluch uroczo ziewnął i położył swój mały pyszczek na moich kolanach. Mówiłam już jaka ona jest urocza?
-Mój znajomy w Busan ma hodowlę takich piesków. Tego specjalnie tresował dla mnie. Zna wszystkie komendy i sztuczki- odpowiedział chłopak głaszcząc naszego maluszka po główce.
-Jest naprawdę urocza!- spojrzałam na jej puchate uszka i merdający ogonek. -Kto jest taki słodki ? No kto?
Zaczęłam mówić pieszczotliwie do zwierzaka. Po swojej lewej stronie poczułam ciężar. Spojrzałam na chłopaka, który położył się obok mnie i próbował zwrócić na siebie moją uwagę poprzez wbijanie mi palców w biodro.
-Nie jesteś za stary na takie zabawy?- zaśmiałam się.
-Też mnie pogłaszcz...- wysunął dolną wargę do przodu i spojrzał na mnie tym swoim dziwnym wzrokiem. Odłożyłam suczkę na bok i chwyciłam policzki chłopaka w dłonie.
-Mam nadzieję, że nie jesteś zazdrosny o psa...- spojrzałam w okno. -Bo to byłoby naprawdę dziwne.
-Przytul mnie- spojrzałam na chłopaka. Jego przybita mina mówiła jedno: chcę czułości! I to natychmiast!
Pochyliłam się delikatnie i złączyłam nasze usta. Mimo, że znamy się dość długo i to nie jest nasz pierwszy pocałunek to zawsze kiedy go całuję mam wrażenie jakbym właśnie przeżywała ten pierwszy. Za każdym razem moje uczucia do niego się pogłębiają i to jest coś pięknego. Mimo, że czas mija nasza miłość nie słabnie, a wręcz przeciwnie...jest silniejsza z każdą chwilą.
Po naszym chyba setnym pocałunku zostałam pociągnięta w ramiona chłopaka. Psa położył na jego posłaniu zaraz obok łóżka.
-Jak ją nazwiemy?- zapytałam chłopaka. Objęłam go mocniej i oparłam się podbródkiem o jego klatkę piersiową.
-Może Seuta (gwiazda)? Zawsze chciałem tak nazwać swojego pupila- poczułam jego dłoń na swoich plecach. Zaczął mnie głaskać po chwili Jimin włożył mi dłoń pod bluzkę piżamy. Szybko strzepnęłam jego reke...
-Nie! Mam łaskotki! - krzyknęłam na tyle cicho by nie obudzić śpiącego pupila.
-Przynajmniej próbowałem...- chłopak zaśmiał się cicho i ucałował czubek mojej głowy. Zamknęłam oczy napawając się obecnością chłopaka. Rzadko kiedy mam okazję tak się do niego przytulić. Uwielbiam go!
🌹🌹🌹
-Seuta! chodź pani ma jedzonko~- krzyknęłam z kuchni, a pies jak na komendę zjawił się przy mojej nodze. -Rzeczywiście przeszkolona.
Nałożyłam mu do miseczki psiej karmy i położyłam na podłodze przed psem. Klęknęłam przed nią i zaczęłam obserwować jedzące stworzenie. Oparta przed ramionami o kolana nie zauważyłam, że chłopak zaczął mnie obserwować przez co zrobił się śmieszny łańcuszek. Ja obserwowałam psa, a Jimin mnie.
-Musimy kupić jej obrożę- usłyszałam głos za moimi plecami. Podskoczyłam zaskoczona i położyłam dłoń w miejscu mojego serca.
-Chcesz żebym zawału dostała?- schyliłam głowę starając się unormować oddech.
-Przepraszam kochanie...- chłopak podniósł mój podbródek i złożył na moich ustach pocałunek.
-Wybaczam- uśmiechnęłam się do chłopaka. -Chodź położymy się na kanapie.
Pociągnęłam chłopaka do salonu i popchnęłam.
-Usiądź, a ja przyniosę popcorn- powiedziałam szybko i wróciłam do kuchni.
🌹🌹🌹
-Jaki film chcesz obejrzeć?- usłyszałam głos chłopaka. Odwróciłam się w jego kierunku uśmiechając się delikatnie.
-Zdam się na ciebie...tylko nie horror.
-Train to Busan będzie dobre.
-Jimin...- odpowiedziałam. -Przecież wiesz, że mnie boję się takich filmów.
-Przytulmy się- spojrzałam na niego i przewróciłam oczami.
-Dobrze, ale w nocy będziesz mnie uspokajał. Zawsze po takich filmach mam koszmary.
-Wiem, ale nie martw się... będę przy tobie- odpowiedział chłopak, a ja wzięłam miskę z popcornem do salonu. Po chwili Seuta przybiegła i wskoczyła na kanapę prosto na kolana Jimina.
-Ktoś cię ubiegł- zaśmiał się. Usiadłam obok niego i pogłaskałam suczkę po głowie.
-Jest za kochana by się na nią złościć- uśmiechnęłam się uroczo w stronę psa i przeniosłam ją na moje kolana. -Wolisz swoją panią nie?
-Chyba pana- odezwał się Jimin. -Co Seuta?
Zaczął drapać ją pod pyszczkiem, a ona wesoło zamerdała ogonem. Szczeknęła, zeskoczyła z moich kolan i pobiegła w stronę drzwi.
-Chyba chce na dwór- powiedziałam patrząc na zwierzaka.
-Pójdę z nią.
-Iść z tobą?
-A film?- spojrzał mi w twarz.
-To ja wolę spacer- odpowiedziałam wstając z kanapy. Pobiegłam na korytarz i założyłam buty. Jako, że była już wiosna i na dworze było już ciepło to kurtka była zbędna. Wzięłam kolorową smycz Seuty i zapięłam ją w nią.
-Idziemy?- zapytał chłopak i wyciągnął dłoń w moim kierunku. Splotłam nasze palce, pogłaskałam Seutę po głowie i wyszliśmy na dwór. Słoneczko przyjemnie ocieplało nasze zmarznięte od zimy ciała. Kwiaty rosnące dookoła zachęcały do ich powąchania, a drzewa ogołocone na sezon zimowy wypuszczały pąki z których niedługo miały wyrosnąć liście. Szarość znikała, a na jej miejsce powracały barwy. Po prostu życie powoli wracało na ulice Seulu.
-Coś się stało?- usłyszałam głos mojego kochania. -Znowu się zamyśliłaś?
-Nie tylko...zobacz jak jest przyjemnie- spojrzałam na chłopaka, a zaraz mój wzrok wrócił do obserwacji otoczenia. -Jest ciepło. Jesteśmy razem i mamy psiaka! Może byłam temu przeciwna, ale mimo wszystko cieszę się, że ją zaadoptowałeś.
-Wiedziałem, że to dobry pomysł- zaczął chłopak. -Chcesz może kawę? Tam jest stoisko.
Wskazał na niewielką budkę stojącą na obrzeżach parku. Poszłam tam z chłopakiem, ale usiadłam na najbliższej ławce. Po chwili dołączył do mnie Jimin.
-Proszę królewno- podał mi kawę i ucałował policzek. Uśmiechnęłam się do niego i wzięłam łyk.
-Dziękuję skarbie- podałam mu psa by potrzymał ją przez chwilę. Wyjęłam telefon z kieszeni i zrobiłam zdjęcie moim dwóm skarbom.
-Może zrobimy sobie razem zdjęcie co?- zapytał chłopak. Przytaknęłam uśmiechnięta i już miałam skierować na nas aparat, gdy usta chłopaka wylądowały na moich. Wtedy usłyszałam dźwięk flesha. Chłopak zaczął się rozglądać i spojrzał na pobliskie krzaki. Wziął mnie za ręce i zaczęliśmy biec w stronę wyjścia z parku. Jakaś hiena dziennikarska zrobiła nam zdjęcie! Teraz zaczną się problemy...musimy być przygotowani na wszystko.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top