°13
Napisze może jeszcze z jeden rozdział i będzie epilog. Nareście uwolnię się od tej książki 😍
🌹Wyznanie uczuć🌹
W Daegu byłam już dobre kilka dni. Wujek Yoongi przywoził bliźniaczki tak jak mówił, a mama Taejina pomagała nam, gdy nie dawaliśmy sobie rady. Podczas tych dni wujek zdążył pod wpływem weny napisać jedną piosenkę pod zamówienie. W sumie sam twierdził, że może za jakiś czas powrócić jako "Agust D"...z tego co wiem ostatni jego mixtape był w roku 2020. Przesłuchałam go i do teraz siedzi mi w głowie. Szczególnie "Strange". Bardzo ją polubiłam.
Taejin tak jak obiecał pokazał mi kilka naprawdę ładnych miejsc. Byłam taka zachwycona tymi pięknymi widokami, więc musiałam je uwiecznić na zdjęciach. Cieszyło mnie to, że zabrałam ze sobą mój aparat fotograficzny. Kiedy Taejin nie widział zrobiłam mu kilka fotek. Przynajmniej będę miała pamiątkę z naszej małej wycieczki.
-Jak ci się podobało? przyznaj, że Daegu nie jest takie nudne jak Busan - dźgnął mnie w żebro palcem śmiejąc się z mojej miny.
-No przyznam całkiem ładne to twoje miasto- zaśmiałam się idąc spokojnie chodnikiem, gdy mój przyjaciel szurał butami o asfalt. Swoje ręce schował za plecami, a podbródek chłopaka był uniesiony do góry. Patrzył na chmury nie zwracając uwagi na drogę. Potem spojrzał na dół na mnie, bo byłam znacznie niższa od niego.
-Coś nie tak? Coś się stało? - zapytałam łącząc nasze spojrzenia.
-Nie po prostu - zawiesił się na moment po czym kopnął mały kamyczek znajdujący się blisko niego. - Po prostu tak bardzo cieszę się, że tu jesteś i zdałem sobie sprawę z tego, że niedługo będziesz musiała wrócić do Busan. Będę znowu musiał czekać, aż będę mógł do ciebie przyjechać. Nie chcę znowu być tak daleko od ciebie.
Zarumieniłam się, kiedy Taejin spojrzał głęboko w moje oczy. Tak pięknie zaczęły iskrzyć. Nie mogłam wytrzymać napięcia, więc szybko odwróciłam wzrok i zamiast pięknych oczu szatyna widziałam swoje buty. Uśmiechnęłam się nieśmiało i schowałam dłonie do kieszeni spódniczki.
Szliśmy powoli wzdłuż rzeki spoglądając co chwilę na siebie, lecz gdy tylko nasze spojrzenia łączyły się od razu kończyło się na tym, że odwracaliśmy głowy w tym samym czasie patrząc w inne strony. Taejin był podejrzanie cichy i widziałam jak walczył z czymś o czym nie miałam pojęcia. Jako, że w tym momencie czułam coś dziwnego jakby przeczucie postanowiłam przełamać tę krótką chwilę ciszy i zmieniłam temat rozmowy na coś lekkiego. Nie mówiłam na temat naszej relacji czy tego, że niedługo będę musiała rozstać się z szatynem na jakieś dobre kilka miesięcy. Nie ukrywam też mnie to bardzo boli, bo chciałabym być blisko niego całą dobę.
-Wracamy już do domu? - zaproponowałam, ale szatyn złapał moją dłoń i pociągnął mnie w przeciwnym kierunku do jego domu. Zdziwiona ścisnęłam jego dłoń mocniej, a Taejin odwrócił głowę patrząc chwilę na mnie, ale z powrotem jego wzrok powrócił do patrzenia na drogę. Milczał i to wpędziło mnie w chwilę zadumy.
-Chcę Ci pokazać jeszcze jedno miejsce - zerknął na mnie lekko uśmiechnięty. - I nie martw się o moją mamę. Założę się, że dobrze radzi sobie z bliźniaczkami. Przy niej jak sama zauważyłaś są jak aniołki.
To była prawda. Bliźniaczki Min pokazywały swoje prawdziwe oblicze tylko przy ojcu, a przy innych członkach rodziny były grzeczne i nie przeszkadzały nikomu. Dziwiłam się wraz z Taejinem, bo myślałam, że będziemy mieli więcej pracy w opiece nad nimi.
Taejin zatrzymał się nad zatoczką, taką małą plażą przy brzegu rzeki i usiadł na piasku. Zadowolony oparł się rękami o podłoże z tyłu i odchylił głowę do tyłu jednocześnie zamykając oczy. Zrobiłam to samo i poczułam spokój, harmonię tego miejsca i ciszę. Żadne z nas nie odezwało się ani słowem ciesząc się odpoczynkiem, dopóki jego ręka nie zbliżyła się do mojej i nie złączyła w uścisku. Wtedy otworzyłam oczy spoglądając na chłopaka, który najwidoczniej wcale nie patrzył na niebo tylko na mnie. Nagle poczułam napływ odwagi i chwyciłam pewnie jego dłoń, a on ścisnął delikatnie ją delikatnie.
-Czy dalej myślisz o Siwonie? - zapytał nagle przyciągając moje ciało bliżej niego. - Bo…bo…kurde nie wiem jak to powiedzieć Hae, ale nie chce, żebyś do niego wróciła. Ten człowiek jest tak cholernie fałszywy i zakłamany. Nie chcę, żebyś nawet oddychała tym samym powietrzem co on. Nie chcę, żeby cię znowu zranił. - wypuścił to z siebie, a jego ciało zaczęło drżeć z emocji. To było słodkie, że tak bardzo martwił się o mnie. Jednak byłam już zdecydowana i wiedziałam co mam robić. Z uśmiechem na ustach przytuliłam się do jego torsu, a on sam objął mnie rękami podpierając podbródek na moim ramieniu. Cmoknął niespodziewanie tył mojej głowy i mocniej przycisnął mnie do swojego torsu.
-Wiem może, że to trochę wcześnie, bo nasz kontakt odnowił się jakieś kilka miesięcy, ale czuję coś do ciebie Hae i nie mogę tego powstrzymać. Kurde to takie niespodziewane kiedy tylko zobaczyłem cię w drzwiach wydawałaś się taka malutka i bezbronna, a okazało się, że jest na odwrót. Jesteś taka mądra i silna. Jesteś twarda, a Twój charakter jest nie do złamania. Naprawdę podziwiam cię, że mimo tego wszystkiego co cię spotkało ciągle jesteś sobą. Jesteś wielka Hae i to nawet bardziej niż wujkowie.
-Taejin…- szepnęłam wzruszona. - Dziękuję, za to wszystko co powiedziałeś. Nie wierzę, że tak mnie widzisz, bo zawsze wydawało mi się, że jest kompletnie na odwrót. Kiedy za to ja zobaczyłam cię po raz pierwszy od tej przerwy to wydawało mi się, że widzę jakiegoś greckiego boga i to dosłownie. Tak wyprzystojniałeś Taejin. W dodatku twój charakter pozostał taki sam. Zawsze byłeś miły i troskliwy, ale silny także i męski. Cieszę się, że odnowiliśmy kontakt. Dzięki tobie przestałam myśleć o Siwonie, a wiesz czemu? - chłopak zaprzeczył słuchając każdego mojego słowa. - Bo ja także zaczęłam czuć coś do ciebie.
Taejin uśmiechnął się szeroko i zarumienił co było dosyć urocze. Dotknął delikatnie mojego policzka i ucałował go swoimi ustami. Gdy tylko się odsunął zauważyłam w jego oczach małe gwiazdki. Cały czas się uśmiechał i widać było po nim, że wcale nie ma zamiaru przestać. Ze mną nie było lepiej. Pewnie byłam całą czerwona, ale to było teraz nie ważne. Najważniejsze było to, że pomiędzy nami coś było i oboje teraz to wiedzieliśmy. Wstałam z piasku, a Taejin zrobił to zaraz po mnie. Splótł ze sobą nasze palce.
-Jesteś taka cudowna Hae. Cieszę się, że przyjęłaś moje uczucia. C-czy mogę cię objąć? Wiem, że nigdy o to nie pytałem i po prostu to robiłem, ale teraz jestem trochę skołowany i nie wiem jak powinienem się zachować w stosunku do ciebie - mówiąc złapał moje obie dłonie w swoje i pogłaskał je delikatnie z wiechrzu kciukami.
-Jeśli chcesz mnie przytulić, lub pocałować to naprawdę się nie krępuj. Przecież nic poza tym nie zmieni się. Poza tym jesteśmy nie tylko przyjaciółmi, prawda? jesteśmy od teraz kimś więcej? Bo ja także nie wiem na czym stoimy. Wyznaliśmy sobie uczucia, ale czy to miłość?
-Ja ciebie kocham i chciałbym być z tobą w związku. Hae bądź moja! - przyciągnął moje ciało do swojego i objął je delikatnie przy okazji głaskając mnie po plecach.
-Ja ciebie także kocham Tae i też chciałabym być twoją dziewczyną - odsunęłam się od niego po czym uniosłam na palcach, by dosięgnąć jego ust. Złączyłam je, a po plecach przebiegły mi przyjemne dreszcze. Jego usta były miękkie i delikatne. Powoli i subtelnie muskalismy swoje wargi. Nigdy nie czułam się lepiej. To był najlepszy pierwszy pocałunek. Tak bardzo uwielbiam Taejina.
🌹🌹🌹
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top