°1

Być z nim °Jimin :
sequel "Ojcowska Troska"

🌹Miłość boli🌹

Nikt nie mówił mi, że życie nastolatki jest usłane różami i mając te szesnaście lat na karku czułam coraz większą presję. Mama i tata co prawda kochają mnie nad życie, ale przy nich czuję się za bardzo kontrolowana. Wiem, że chcą dla mnie jak najlepiej, ale ja potrzebuję większej swobody w końcu niedługo będę już dorosła. Poza tym są jeszcze bliźniaki i to ich bezpieczeństwo może być ich priorytetem. Haeseo i Harin (w skrócie Seo i Rin) to niesforne dzieci. Hałaśliwe i psocące, ale urocze i chciwe miłości. Nieświadomie sprawiają problemy, ale nikt nie potrafi długo się gniewać na nich. Tę cechę zdecydowanie odziedziczyli po naszym tacie. Ja jestem spokojna…do czasu. Jedyną osobą, która potrafi wesprzeć i poradzić jest wujek Namjoon. Tylko on pomoże mi, gdy mam problem i tylko on nie robi awantury, że zrobiłam coś źle. Cieszyłam się, że mimo, że ma malutkiego synka potrafi znaleźć dla mnie chociaż te piętnaście minut, by ze mną porozmawiać. Cieszę się, że mam wśród dorosłych taką osobę. Haeseo i Harin też mają wśród wujków takie osoby. Haeseo ma wujka Jina, a Harin - Taehyunga. Jest jeszcze Siwon, ale to już inna historia. 

Siwon to mój najukochańszy przyjaciel i to dzięki niemu tak naprawdę zaakceptowałam tą bliznę pod okiem po mojej operacji. Ta blizna zostanie ze mną do końca życia, ale dzięki niemu (i mojej mamie) będę z niej dumna. W końcu to oznaka mojej walki, by być zdrową. Mam dookoła siebie tyle osób, które mnie wspierają i kochają, ale nikomu nie jestem w stanie powiedzieć jednej rzeczy. Moje hormony szaleją co sprawiło, że od pewnego czasu zaczęłam widzieć Siwona jakoś inaczej. Zauważyłam, że jest znacznie wyższy ode mnie. Jego kruczoczarne (lekko przydługie) włosy delikatnie kręcą się przy końcówkach, a hipnotyzujące czarne oczy sprawiają, że z moich nóg robi się galaretka. Jego ciepłe dłonie sprawiają, że po moim ciele przechodzą dreszcze. A szerokie ramiona są idealnym miejscem do schowania się przed całym światem. Tak…zakochałam się w nim…niestety bez wzajemności. 

-Siwon - szepnęłam imię przyjaciela, a ten jakby nigdy nic odwrócił się do mnie na szkolnym korytarzu.

-Co się stało? - zapytał chłopak i podszedł do mnie bliżej co sprawiło, że poczułam jego perfumy intensywniej. - Zaczynam się martwić.. 

-Co zrobimy z moim tatą? - zapytałam spoglądając w jego czarne oczy. Musieliśmy coś zrobić, by w końcu mój tata zaakceptował mojego przyjaciela. Odkąd się znamy nigdy nie zdarzyło się, że mój tata normalnie odezwał się do niego. Zawsze był szorstki i nigdy nie uśmiechnął się do niego. 

-Może zostawmy to tak jak jest? - zaproponował z nijakim uśmiechem, gdy spoglądał na jakąś blondynkę, która stała na końcu korytarza. Zauważyłam jego wzrok. Zabolało mnie serce. Chciałabym, żeby choć raz chłopak zaangażował się w naszą przyjaźń tak samo jak ja. Boli mnie jego obojętność. On tak bardzo mnie rani. Choć robi to nieświadomie. 

-Dobrze wiesz, że zależy mi na jego zdaniu...tata jest dla mnie bardzo ważny i chciałabym, żebyście się w końcu dogadali - oznajmiłam chłopakowi, a jego wzrok w końcu wylądował na mnie, a nie tej blondi co stała po drugiej stronie korytarza i wyjmowała książki z szafki. 

-Jeśli mnie nie lubi, to nie będę na chama sprawiać, żeby to się zmieniło…- rzekł przyciągając moje ciało do siebie. Tym gestem sprawił, że moje serduszko zabiło dwa razy szybciej. 

-Ale jak on cię nie polubi to wkrótce nadejdzie dzień kiedy zabroni mi spotykać się z tobą…dobrze wiesz, że on jest bardzo nadopiekuńczy - mruknęłam w jego ramię. - Nie będę mogła się go nie słuchać…za bardzo mi na nim zależy. 

-Zostawisz mnie jak Twój tata zabroni nam się widzieć? - zapytał lekko wkurzony. 

Nie chciałam tego tak przekazać…

-To nie tak, Siwon…- chciałam już mu powiedzieć, że nie zostawię go, ale on odsunął się ode mnie. 

-Przepraszam Hae, ale jeśli zdanie twojego taty liczy się dla ciebie bardziej niż nasza przyjaźń to muszę to przemyśleć…daj znać jak coś się zmieni… - odparł i po tym usłyszeliśmy melodię oznaczającą początek lekcji. Udałam się w kierunku klasy bardzo zdenerwowana. W końcu mogę stracić szansę, by zbliżyć się do mojej sympatii. Nie mogę go stracić nawet pomimo tego, że mój tata jest przeciwny tej relacji. 

Po zajęciach udałam się do domu w jeszcze gorszym humorze. Byłam smutna i chciało mi się płakać. Siwon całował się z tą blondynką za budynkiem szkoły…i złamał tym samym moje kruche serce. Kiedyś nie był taki, kiedyś był czuły i troskliwy… 

Weszłam do domu rzucając torebkę na szafkę i zdjęłam buty rzucając nimi o podłogę. Jak na zawołanie moja mama zjawiła się w progu wystraszona. 

-Jejku Hae! Co się stało? - pisnęła i przymrużyła oczy widząc moje czerwone policzki. - Płakałaś? - zapytała zmartwiona i podeszła do mnie bliżej. Delikatnie dotknęła swoją małą dłonią mój zaczerwieniony policzek. 

-To nieważne mamo - odparłam czując kolejną fale płaczu. - Mogę nie jeść z wami obiadu? 

-Musisz coś zjeść skarbie - odpowiedziała. - Powiesz mi co się stało? Martwię się o ciebie… 

-Nie martw się mamo wszystko jest w porządku…po prostu na dworze jest trochę zimno. 

-Przecież jest ponad dwadzieścia stopni na plusie…Hae wiesz, że możesz mi powiedzieć o wszystkim prawda? - zapytała głaskając mój policzek. 

Moja mama - Park Y/N jest najlepszą mamą jaką mogłam sobie wymarzyć. Zawsze wie co powiedzieć i potrafi wesprzeć jak nikt inny. Co prawda jest nadopiekuńcza, ale nie dziwię się…bardzo dużo przeszła i jest przewrażliwiona na punkcie swojej rodziny. Nie dziwię się, że mój tata kocha ją do szaleństwa…chciałabym, żeby Siwon kochał mnie tak samo jak on ją. 

-Wiem mamo, ale nie wiem jak ci to wytłumaczyć…jest tata? - zapytałam dotykając jej ciepłej dłoni. 

-Tata jest w kuchni i pomaga mi przy obiedzie. To o niego chodzi? To przez niego jesteś smutna? - zaczęła pytać, gdy nagle w progu stanął mój tata. 

Ten sam Jimin, który był po czterdziestce. Jego twarz była bardzo męska, ale i pociągająca, a głęboki głos sprawiał, że każda dziewczyna z mojej szkoły zastanawiała się czy mężczyzna na pewno ma żonę i dzieci. Mimo wieku ciągle wyglądał młodo i był naprawdę przystojny. Moja mama bardzo go kocha, a on nigdy nie myślał o innej kobiecie. Ich miłość to skarb. 

-Coś się stało słońce? - podszedł bliżej i objął mamę w talii. Ona zadowolona oparła się o jego tors i położyła głowę na jego klatce piersiowej i uśmiechnęła się czując bezpieczeństwo. Kochałam ich relację. Pomimo mijającego czasu kochali się tak jak zawsze. 

-Nic tato - mruknęłam zakładając buty, które noszę gdy jestem w domu. - Nie mam humoru… 

-To przez Siwona? Wiedziałem, że ten dzieciak to tylko problem… - rzekł, a mama trzepnęła go w tył głowy. 

-Nie to nie przez niego…dziś miałam kiepski dzień…mogę nie jeść z wami obiadu? Muszę odrobić zadanie z historii - zapytałam spoglądając na ojca, który masował bolący tył głowy. 

-Przyniosę Ci coś do pokoju…musisz coś zjeść skarbie - rzekła mama przytulając się do mnie. - Pamiętaj, że możesz powiedzieć nam o wszystkim co cię dręczy. Nie jesteś sama i kochamy cię - pocałowała mój policzek i z uśmiechem pociągnęła ojca z powrotem do kuchni mówiąc… 

-Pomożesz mi teraz posprzątać ten bałagan - zaśmiałam się pod nosem i udałam się do swojego pokoju. Po drodze minęłam pokój bliźniaków…obydwoje odrabiali lekcje i dyskutowali nad rozwiązaniami zadań. Cieszyłam się, że ich relacja jest taka dobra. 

-Hae! - krzyknął Seo wybiegając z pokoju. - Już wróciłaś? Możesz nam pomóc? 

-Tak siostrzyczko! Nie możemy odrobić matematyki, a wiemy, że jesteś w tym dobra! - krzyknęła Rin obejmując mnie od tyłu. Uśmiechnęłam się i przytuliłam młodsze rodzeństwo. Z uśmiechem ruszyłam do pokoju bliźniaków i odłożyłam sprawę Siwona na bok…muszę znaleźć rozwiązanie tej sytuacji. Nie mogę stracić Siwona…inaczej załamie się na dobre. 

🌹 🌹 🌹

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top