3. Akcja!

O Boże, ja umieram aktualnie...

- Dzień dobry! Bangtan Boys! - patrzyłam, jak bangtani się przedstawiają do kamer.

Jedyne co miałam robić na razie to stać i na znak podejść do nich razem z Zuzą. Ona miała zebrać zamówienia, a ja miałam być osobą "wspomagającą". Już wyjaśniam. Kultura w Azji zupełnie się różni tą w Polsce, jak zresztą jest także w kuchni i z potrawami. Ponieważ mogą pewnych rzeczy nie rozumieć lub po prostu mieć pytania, ja mam za zadanie to wyjaśnić, a później z nimi siedzieć i rozmawiać o tym, jak jest w Polsce.

Niby nudne, a jednak stresujące... Za dużo ludzi będzie na mnie patrzeć.

- Dzisiaj zostaliśmy zaproszeni do pewnej restauracji, która jest... Jak to nazwać? Pewnego rodzaju inna, co nie? - rozejrzał się NamJoon po wszystkich, szukając w chłopakach potwierdzenia jego słów. Oni pokiwali głowami.

- Prawda. - zaczął Jin. - Przyznam szczerze, że jeszcze tej kuchni nie próbowałem.

- Jako znawca powinieneś. - stwierdził Suga, na co niektórzy się zaśmiali.

- Oj tam, Yoongi! Człowiek uczy się całe życie.

- W każdym razie. - wrócił NamJoon do tematu. - Jesteśmy w restauracji z kuchnią Polską, co jest w sumie niezwykłe.

- Prawda. No i niedługo poznamy założycielkę tej restauracji, co nie? - spytał nie wiadomo czym podekscytowany Jimin.

- Podobno są dwie założycielki i tak, poznamy je. - powiedział lider.

- Dwie? - spytali zaskoczeni trzej najmłodsi.

Zaśmiałyśmy się bezgłośnie z Zuzką, aby mikrofony nie załapały naszego śmiechu. Myśleli, że tu jedynie pracujemy, bo coraz rzadziej w sumie się zdarza, aby szefowie i założyciele takich przedsiębiorstw pracowali na tak niskich lub wymagających stanowiskach.

- Tak, dwie. - powiedział lider.

- To pewnie jakieś przyjaciółki, co nie? - wtrącił się J-hope.

- Ty mnie pytasz? - pokazał na siebie RM.

- W każdym razie może je zaprosimy już i będziemy zamawiać? - spytał Yoongi swoim spokojnym głosem.

- Racja racja. Tylko... - spojrzał lider na Sugę. - Mam je po prostu zawołać?

- Ty mnie pytasz? - spytał Suga, a inni cicho się zaśmiali, załapując, że dosłownie przed chwilą powiedział to lider BTS.

Spojrzałyśmy na siebie z moją przyjaciółką i wyszłyśmy zza ukrycia.

- Nie trzeba wołać. - powiedziałam, podchodząc do ich stolików i starając się nie śmiać z ich zaskoczonych min, ukłoniłam się razem z Zuzą. - Jesteśmy założycielkami tej restauracji i bardzo miło nam was powitać w naszych jakże skromnych progach.

- Witamy serdecznie. - ukłonił się NamJoon, a wszyscy to po nim powtórzyli. - Dziękujemy już od razu za zaproszenie nas tutaj. To dla nas ciekawe doświadczenie być w takim miejscu i próbować specjałów innej kultury.

- To dla nas też ciekawe i nowe doświadczenie mieć takich gości, jak wy. - powiedziała moja przyjaciółka.

- Ach, dziękujemy. Bardzo nam miło. - powiedział Jin z uśmiechem.

- A jak macie właściwie na imię? - spytał niespodziewanie Suga.

Spojrzałyśmy na siebie troszkę zdziwione pytaniem, którego się nie spodziewałyśmy.

- Ja jestem Amelia. - powiedziałam.

- A ja Zuza.

- Dobra, Zuza jest łatwe. - powiedział Jin - A to pierwsze...

- Amelia. - powiedział Jungkook. - Głuchy jesteś, hyung?

- Ja?! - oburzył się najstarszy, co dość wyglądało zabawnie. - Ja głuchy?!

- Ty!

- To ja chyba też, bo na początku nie ogarnąłem tego imienia... - stwierdził Taehyung.

- Ładne i łatwe, o co chodzi?! - stwierdził Jungkook, ale ich lider klasnął w dłonie, aby ich uciszyć.

- Przestańcie, bo nigdy nic nie zamówimy. - stwierdził, na co wszyscy się uciszyli.

Szturchnęłam dziewczynę obok łokciem, dając jej znak, aby rozdała menu. Tak zrobiła. Każdemu podawała kartę z rozpiską dań, a chłopcy po kolei dziękowali i zaczynali czytać. Niektórzy mieli dość zabawne miny, gdy analizowali treść tegoż menu.

- Co to jest ten chłodnik? - spytał nagle Jimin.

- To jest zupa podawana na zimno z botwinką, zsiadłym mlekiem, ogórkiem i szczypiorkiem. - powiedziałam, na co on pokiwał głową.

- Ej, ja bym to wziął. - stwierdził RM, spoglądając na mnie. - Są tam jeszcze inne składniki, prawda?

- Tak. - powstrzymałam się od chichotu. - Mam zdradzić jakie?

- Zostaw mu to w formie niespodzianki. - stwierdził Suga.

NamJoon jedynie westchnął na to.

- Niech będzie, że Suga wyjął mi te słowa z ust, okej? - powiedział lider.

- W porządku. - kiwnęłam głową.

- Te placki ziemniaczane mnie ciekawią w sumie. - powiedział J-hope.

- A mnie te kluseczki leniwe z konfiturą agrestową... Agresty są bardzo rzadkie tutaj w tym kraju. - stwierdził Jin.

- Co to agrestową? - spytał Tae, na co Jimin się zaśmiał. Zuza zresztą też zachichotała.

- Weź, a się przekonasz. - stwierdził najstarszy.

- No okej. - wzruszył V ramionami.

- No dobra chłopaki. - odezwał się lider. - Wybrali?

- Chyba tak. - odpowiedział Jin.

- Ja tak, wszystko wiem. - powiedział Jimin.

- Ja też. - odpowiedział Jungkook.

- Możemy składać zamówienia? - spytał NamJoon, nie czekając na zdanie J-hope'a i Sugi.

- Oczywiście. - odezwała się Zuza, wyjmując notes z długopisem.

- Od kogo zaczynamy? - rozejrzał się lider po swoim zespole. - Od najstarszego?

- A nie można tak, jak siedzimy? - odezwał się Jimin zdezorientowany.

- Ale mi się podoba ta opcja. - stwierdził Jin. - Od najstarszego.

- W porządku. Zaczynaj. - powiedział RM.

- Ja w takim razie poproszę... - spojrzał znowu na menu. - Zupę z zielonego groszku z miętą i prażoną gruszką... I do tego te kluseczki leniwe.

- To teraz ja, tak? - spytał Suga.

- Możliwe. - odezwał się lider.

- Aha... No to ja poproszę ten krupnik na wołowinie i zieloną sałatkę z kaszy jaglanej i z wędzonym twarogiem. - spojrzał na moją współpracowniczkę, która wszystko sobie zapisywała.

- W porządku, mam zapisane już. - odezwała się po trzech sekundach, spoglądając najpierw na Sugę, a potem na NamJoon'a. - Co pan zamawia?

- Ja bym poprosił o tego pieczonego dorsza z sosem piwnym i szpinakiem oraz... Ten chłodnik.

- Nie ma sprawy... - odezwała się Zuza, zapisując sprawnie wszystko na kartce notatnika.

- A ja bym poprosił o tą zupę grzybową z żurawinami. - odezwał się Hoseok. - I do tego placki ziemniaczane.

- Yes, teraz ja! - odezwał się entuzjastycznie Jimin. - To ja zamawiam ten krupnik na wołowinie i kluski... Śląskie? - spytał jakby samego siebie, patrząc w menu. - Z kremowym jarmużem i wędzonym pstrągiem.

- A czy ja mógłbym zamówić trzy dania? - spytał niewinnie TaeHyung.

Spojrzałyśmy na siebie z dziewczynami, a w tle było słychać śmiechy NamJoon'a, Jin'a i Jimin'a.

- Oczywiście, że tak. Najwyżej, jak nie dojesz, zapakujemy w jakieś opakowania... Jeżeli będzie ci smakowało oczywiście. - powiedziała Zuza.

Ajć, troszkę zbyt bezpośrednio...

- Czemu miałoby mi nie smakować? - spojrzał wzrokiem dziecka na moją przyjaciółkę, a ona zachichotała.

- Życie mnie już nauczyło, że wszystko może się zdarzyć. - powiedziała do niego z uśmiechem.

- Oj tam. - machnął ręką. - W każdym razie poproszę  o chłodnik, kluski śląskie i te kluseczki leniwe z czymś agrestową. - powiedział, co wywołało śmiech wszystkich złapanych w kamerach.

Rozejrzał się po wszystkich, a Zuza na chwilę wybiegła do kuchni. Nie wiedziałam dlaczego. Odprowadziłam ją wzrokiem.

- Gdzie pobiegła? Tae przestraszył ją? - spytał Jimin.

- Nie wiem, ale chyba to nie to... - odpowiedziałam.

- Dlaczego miałbym ją przestraszyć? - spytał Taehyung, spoglądając na starszego.

- Bo ja wiem? Twoja głupota czasami przeraża.

- Dzieci, przestańcie. - odezwał się Jin.

- Tak... Jasne MAMUSIU. - powiedział Jimin, podkreślając ze śmiechem ostatnie słowo.

Nagle wróciła Zuzka. Podbiegła do Taehyung'a i pokazała mu, co trzyma między dwoma palcami dłoni.

... Agrest?

- To jest jeden mały agrest. - powiedziała do chłopaka, który wyraźnie zaciekawiony patrzył na mały owoc.

- Serio? - spytał z uśmiechem, na co dziewczyna pokiwała głową. - Ale malusi i uroczy!

- Chcesz spróbować? - spytała, nie zwracając uwagi na to, iż kamery przybliżyły się w ich stronę.

No tak, ona dobrze czuje się przy kamerach. Też tak chcę...

- Mogę? - spytał pozytywnie zaskoczony i wziął delikatnie owoc. - Cześć agreściku! - i zjadł ze smakiem.

Wszyscy oczekiwali w ciszy, co powie. Czy mu smakuje, czy może jednak zrezygnuje z trzech dań. Spojrzał z wielkimi oczami i z uśmiechem na Zuzę, co chyba oznaczało tylko jedno.

- Bardzo smaczne i chcę więcej. - powiedział, wywołując śmiechy wszystkich tu zgromadzonych.

- Najpierw obiadek, potem deserek. - powiedziała z uśmiechem.

- No dooobrzeee. - powiedział dziecinnie, a Zuza posłała mu ostatni uśmiech i podeszła do mnie.

- A pan Jungkook? - spytałam, prześcigając w ten sposób dziewczynę. Ta jedynie westchnęła.

- Ja bym też szczerze mówiąc spróbował tego chłodnika i... Może do tego te placki ziemniaczane z kwaśną śmietanką i prażoną cebulką. - uśmiechnął się najpierw do Zuzy, a potem do mnie.

Palpitacja serca, ała.
... A nie, to nie boli.

- Oczywiście. - powiedziała Zuza i wyszła ze wszystkimi zamówieniami, zostawiając mnie samą z gromadką młodych mężczyzn.

- Czyli razem kierujecie tą restauracją? - spytał Suga, przerywając niezbyt długą ciszę.

- Tak, wspólnie założyłyśmy tą restaurację i razem nią kierujemy. - odpowiedziałam.

- To niesamowite. W sensie... taka przyjaźń. - stwierdził Jungkook.

- Prawda. - powiedział NamJoon. - Od kiedy się znacie?

- Em... Będzie z osiem lub dziewięć lat. - powiedziałam po krótkich obliczeniach.

- No to całkiem sporo już. A jak się poznałyście? - spytał Suga.

- Przez internet. - odpowiedziałam z uśmiechem. -  I po dwóch latach, jak zdała maturę, przyjechała do mnie na wakacje i to było nasze pierwsze spotkanie.

- Urocze. - powiedział Jimin.

- A skąd ten pomysł na utworzenie restauracji? - spytał Jin.

- To był właściwie prezent od Zu. - zaczęłam. - Potrzebowałam pieniędzy, a ona miała ich w brud, jednak nie chciała mi ich dawać. Stwierdziła, że tuz po studiach spełni moje marzenie i założymy Polską restaurację w Korei Południowej.

- To było twoje marzenie? - dopytał się najstarszy.

- Tak. Kiedyś wymyśliłyśmy, że razem założymy tu restaurację. Ja będę kucharką, a ona kelnerką. - zaśmiałam się na samo wspomnienie. - Wtedy jeszcze byłyśmy dziećmi, więc nie spodziewałam się, że coś takiego mnie spotka.

- To wspaniałe. - powiedział lider. - Rzadko się spotyka takich przyjaciół.

- To prawda, mam szczęście.

- Ale ona na pewno też miała szczęście poznając ciebie. - powiedział nagle maknae z uśmiechem.

Niby wszyscy na mnie patrzą, a mam wrażenie, że tylko on we mnie wlepia swój wzrok.

- Dziękuję, że tak uważasz. - powiedziałam, dygając lekko.

- Jungkook, nie podlizuj się. - zwrócił mu uwagę Jin.

- Oj bez przesady, MAMUSIU. - powiedział Jimin, znowu podkreślając ostatnie słowo.

- Co ty z tą MAMUSIĄ, hę?! - spytał zirytowany Jin.

Wszyscy na to pękli śmiechem, a szczególnie Jimin.

// Chcecie kontynuację odcinka czyyy time skip?

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top