#2 - Rainy Days
Na zewnątrz siąpił deszcz. Wycieraczki w samochodach cały czas ściągały wodę z szyb, na które gęsto spadały krople deszcze. Wszyscy chowali się pod daszkami, najlepiej w ciepłych pomieszczeniach, chcąc wysuszyć swoje ubrania, które były przemoknięte niemalże do suchej nitki. Wszyscy — aczkolwiek jednak nie. Dwoje nastolatków, aczkolwiek na pierwszy rzut oka nie można było tego zobaczyć, że jedno z nich jest znacznie starsze od drugiego, co nie zmieniało sytuacji w jakiej się znajdowali. Dziewczyna była cała mokra, włosy przez wodę zaczęły się skręcać w spiralki. Nie zakładała kaptura, bo wiedziała że to nie da przy tak mocny deszczu. Chłopak, wyższy od niej o kilka centymetrów, stał blisko niej, pocierając jej ramiona, próbując dodać jej trochę ciepła. Na głowę miał naciągnięty kaptur, ale jego włosy które wystawały poza kaptur i tak były mokre.
Obydwoje wpatrywali się w swoje oczy jak w zaczarowane. W końcu chłopak przestał pocierać ramiona, tym samym przerywając kontakt wzrokowy. Dziewczyna lekko się uśmiechnęła widząc lekko zaróżowione policzki chłopaka.
— Wciąż masz problem z utrzymywaniem kontaktu wzrokowego? — zapytała, przysuwając się do niego, tym samym chcąc zobaczyć jego wyraz twarzy.
— Cały czas mam. Robię strasznie małe postępy... — powiedział i odwrócił głowę w jej stronę. Ich oczy znów się spotkały, tym razem dziewczyna nie utrzymała zbyt długo kontaktu wzrokowego.
Przysunęła się do niego delikatnie i objęła na wysokości żeber, przytulając się przy tym do niego. Odwzajemnił jej uścisk, a trwali w nim bardzo długo. Ludzie omijali ich, spiesząc się na autobusy, czy aby się schować przed ulewą. Im natomiast nie przeszkadzał deszcz.
Dziewczyna poczuła, gdy ego ręce zamykając ją w jeszcze bardziej szczelnym uścisku niż wcześniej, a ona również poprawiła swój uścisk. Stali tak jeszcze przez dłuższą chwilę, póki dziewczyna nie zrobiła niespodziewanego ruchu.
— Kocham Cię... — powiedziała trochę nieśmiało, po chwili czując jak jego dłonie zaciskają się na jej bluzie, a uścisk staje się jeszcze bardziej silniejszy.. Uśmiechnęła się lekko, kiedy oparł delikatnie swoją głowę o jej ramię.
— Ja Ciebie też kocham, a nawet nie wiesz jak bardzo... — odpowiedział z uśmiechem całując ją w czółko.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top