°33

4/?

Za wasze śliczne komentarze.

🌹Ciocia Miko🌹

Zaraz po tym jak wybiegłam z mieszkania razem z walizką mój telefon nie dawał mi spokoju. Cały czas widziałam przed oczami numer Jimina.

Nie mogłam już tego wytrzymać, więc musiałam wyłączyć telefon. Tak będzie najlepiej dla nas obojga. Zdradziłam go. Tak...odetnę się od niego.

*

Przemierzałam ulice Seulu. Słońce już dawno schowało się za horyzontem, a do stacji miałam jeszcze kawałek drogi.

-I still wonder, wonder beautiful story. Still wonder, wonder best part - mruczałam sobie pod nosem solo Taehyunga, bo nadawało mojej podróży klimat. Miałam na sobie tylko bluzę Jimina, a właśnie zaczął padać śnieg. Nagle znajomy samochód przejechał koło mnie. Szybko założyłam kaptur i ruszyłam szybszym krokiem, by znaleźć się na miejscu. Czarne BMW minęło mnie szybko, a ja wzdychnęłam z ulgą. Jimin na całe szczęście nie zauważył mnie idącą chodnikiem, więc miałam motywację by iść jeszcze szybciej. Kółka walizki wydawały ciche dźwięki, gdy odbijały się od szczelin w chodniku. Było coraz zimniej, ale na horyzoncie widziałam budynek stacji. Weszłam do środka.

Uwaga! Pociąg do stacji Ilsan wjedzie na tor 8 przy peronie 2. Prosimy zachować ostrożność i nie zbliżać się do krawędzi peronu. Planowy odjazd pociągu o godzinie 21:15.

Szybkim krokiem ruszyłam do kasy i zakupiłam bilet. Niedługo potem siedziałam w pociągu i przyglądałam się przechodzącym ludziom.

-Mamo, a dlaczego ta pani jest taka smutna? - zapytała dziecięcym głosem dziewczynka, która miała na oko pięć lat. Siedziała najwidoczniej obok swojej mamy i to jej się zapytała.

-Jisoo to nie ładnie tak pytać o kogoś w obecności tej osoby - upomniała ją kobieta- Przepraszam..

-Nic się nie stało - uśmiechnęłam się przyjaźnie i wyjęłam z torebki kolorowanki, bo sama gdy się nudziłam na wykładach to je kolorowałam.

-Trzymaj mała - podałam jej kolorowanki i kredki. - Przynajmniej będzie miała zajęcie.

-Dziękuję - kiwnęła głową kobieta. - Tak przy okazji jestem Chaeyoung, a to jest Jisoo.

-Jestem Y/N i miło mi was poznać.

-Jedziesz do rodziny? - zapytała się siadając zaraz obok mnie.

-Można tak powiedzieć...

-Czy może uciekasz przed czymś - zaśmiała się, ale ja już się nie odezwałam.

-Uciekam przed narzeczonym.

-Co? czemu? - spojrzała na mnie zdziwionym wzrokiem przy okazji spoglądając czy mała dalej nie zajmuje się kolorowanką.

-Skomplikowana sprawa, a ty? - próbowałam zmienić kierunek rozmowy pytając się o jej powód podróży co najwidoczniej było dobrą decyzją, bo kobiecie najwyraźniej rozplątał się język.

-Mój bratanek wyprawia roczek synka. To taki mały szkrab! wszędzie wchodzi nawet za lodówkę! Ostatnio pisał, że wyszedł sam z kojca! i nic mu się nie stało. Mówię Ci Y/N bóg nad nim czuwa....- po tych słowach wyłączyłam się i zaczęłam rozglądać się dookoła. Wyjęłam telefon by zadzwonić do mojej cioci od strony taty, że już jestem w pociągu, ale gdy tylko włączyłam urządzenie zaczęło wibrować.

Od: Jiminnie ^^

Dlaczego nie odbierasz telefonu? martwię się odbierz...

Od: Jiminnie ^^

Y/N czemu uciekłaś? porozmawiajmy...

Od: Jiminnie ^^

Skarbie...odezwij się do mnie, bo zaraz oszaleję!

Od: Jiminnie ^^

Gdzie jesteś? wróć do mnie proszę...

Od: Jiminnie ^^

Kochanie...tak mi ciebie brakuje...kocham cię...

Spoglądałam na ekran telefonu z zaciśniętą wargą. Chaeyoung spojrzała na mnie zmartwionym wzrokiem.

-Twój narzeczony napisał? - zapytała, a ja przytaknęłam jej próbując się nie popłakać. Ona tylko przyciągnęła mnie do siebie i zaczęła głaskać po głowie. Potrzebowałam takich czułości, a fakt, że znam ją od jakiś dziesięciu minut był nieważny.

-Nie musisz opowiadać mi o tym co zaszło, ale musisz wiedzieć jedno Y/N. Od miłości nie powinno się uciekać. Takie uczucie jest jedno na świecie i uważam, że gdy dusza schodzi na ziemię to dzieli się na dwie części. Jedna połowa jest w tobie, a druga w twoim narzeczonym i tylko razem potrafią być jednością. Prawdziwa miłość zdarza się tylko raz!

-Ale to moja wina - wyjęczałam płacząc do chusteczki, którą dała mi mała Jisoo.

-Wybaczył ci?

-Z pewnością tak, ale boję się z jednej strony tego, że nasz związek po tym wszystkim nie byłby taki sam jak na początku. Boję się też tego, że podejdzie i powie, że jestem małą dziwką przez to w co próbują mnie wplątać - otworzyłam się przed nią tak po prostu. Najwyraźniej potrzebowałam rozmowy.

-Ale kocha cię?

-Z tego co mówił to najbardziej na świecie.

-To radziłabym nie uciekać. Przemyśl to i porozmawiaj z nim zanim nie będzie za późno - wtedy usłyszałam dzwonek połączenia.

Dzwoni: Ciocia Miko.

Odbierz/Odrzuć

Y/N: Halo? Ciocia Miko?

Miko: Skarbie co się dzieje? Jesteś już w pociągu?

Y/N: Tak i za kilka godzin powinnam być na miejscu.

Miko: Wyjadę z Soo na stację po ciebie. Mam nadzieję, że jesteś ciepło ubrana, bo w nocy w Ilsan jest naprawdę zimno - spojrzałam na bluzę chłopaka przy okazji wtulając się w nią.

Y/N: Nie mam nic takiego i byłabym wdzięczna gdybyś coś wzięła.

Miko: Co ja z tobą mam...Soo coś ci pożyczy. Widzimy się na miejscu?

Y/N: Tylko wtedy, gdy po mnie wyjedziesz...idź spać, bo będę jakoś po czwartej na miejscu.

Miko: Dobranoc skarbie.

Rozłączyłam się, a zaraz potem wyciągnęłam z podręcznej torby mały kocyk i przykryłam się nim.

-Chaeyoung? obudzisz mnie, gdy będziemy w Ilsan?

-Pewnie - uśmiechnęła się pocieszająco. - Odpocznij sobie i nie martw się. Ja i Jisoo także wysiadamy w Ilsan.

Nie odpowiedziałam kobiecie tylko wtuliłam się w materiał, który przesiąkł perfumami chłopaka. Teraz wiem, że będzie mi się spało o wiele lepiej.

*

Gdy tylko wysiadłam z pociągu zimne powietrze natychmiast mnie rozbudziło. Rozejrzałam się dookoła szukając rudych włosów mojej cioci.

-Y/N! - odwróciłam się w stronę dobrze znanego mi głosu. Po chwili poczułam uścisk wyższej kobiety.

-Jak ty wyrosłaś! tak dawno się nie widzieliśmy! tęskniłam za tobą! - objęła mnie mocno i wtuliła moją głowę w jej tors.

-Cześć Y/N - powiedział Soobin podchodząc bliżej. Gdy tylko Miko mnie puściła on natychmiast przytulił się do mnie. Uważam, że mam najlepszego kuzyna na świecie.

-Może nie będziemy tak stać. Chodź jedziemy do domu. Tam zrobię ci coś ciepłego do picia. Soo co tak stoisz daj jej kurtkę i weź walizkę! Chyba nie muszę ci cały czas mówić co masz robić! - trzepnęła go w tył głowy.

-Mamoo nie przy ludziach! - mruknął oburzony i wyjął z plecaka kurtkę i zarzucił mi ją na ramiona.

-Może i skończył w tym roku dwadzieścia lat, ale dalej zachowuje się jak czternastolatek - wzdychnęła i chwyciła moją dłoń. Soo wziął moją walizkę i szedł za nami.

-Co się stało? nigdy nie widziałam cię w takim stanie. Nawet, gdy twoi rodzice wyjeżdżali na bardzo długi czas.

-Można powiedzieć, że to moja wina, bo dopuściłam do tego. Opowiem ci wszystko w domu. Na razie nie chcę rozmawiać o tym przy ludziach - spojrzałam na jej twarz. Ona odwróciła się do mnie i posłała mi pocieszający uśmiech.

-Rozumiem skarbie. Porozmawiamy o tym jak wyśpisz się i zjesz coś dobrego. Wyglądasz jak szkielet. Sama skóra i kości! - powiedziała próbując poprawić mi humor. -Soo masz klucze dziś ty prowadzisz! - odwróciła się w stronę chłopaka.

-Ale mamoo - jęknął . -Chciałem pocieszyć jakoś Y/N.

-Sama dam sobie radę poza tym chyba nie słyszałeś o damskiej solidarności. Nie dyskutuj, bo dostaniesz na obiad sam ryż - zaśmiałam się pod nosem i wtuliłam się w kurtkę kuzyna. Może moi rodzice nie dali mi ciepła, ale zdecydowanie mam najlepszą ciocię i kuzyna na świecie. Cieszę się, że ich mam.

🌹🌹🌹

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top