Rozdział 2

Julia obudziła się rano ze strasznym bólem głowy. Niedokładnie pamiętała, jak wróciła do domu. Wiedziała jedynie, że pomogła jej brunetka, w której od dawien dawna się podkochiwała. Największą tajemnicą krótko ściętej dziewczyny było to, że identyfikowała się jako osoba homoseksualna. Dlatego też cieszyła się, że będzie mogła być w związku z dziewczyną. Aczkolwiek nie sądziła, że to jej obiekt westchnień będzie tą dziewczyną. Julia mało o sobie mówiła, aby przypadkiem nie wyszła na jaw jej orientacja. Jedyną osobą która wiedziała o tym była jej mama, ale kilka miesięcy temu zmarła na raka. Dziewczynę wychowywali dziadkowie, nie powiedziała swoim znajomych o tym, co się stało, ponieważ nie chciała, aby się nad nią litowali. Jej dziadkowie w przeciwieństwie do matki, nie byli tolerancyjni. Wręcz tępili homoseksualizm itp.

Dziewczyna postanowiła w końcu wstać. Wzięła do ręki telefon i zaczęła przeglądać social media. Chciała też odpowiedzieć swoim znajomym na wiadomości, kiedy to zadzwoniła do niej Karolina. Dziewczyna na widok jej numeru poczerwieniała, a ręce zaczęły jej się trząść.

-Halo?- usłyszała.- Jak się czujesz?

-Dobrze- odpowiedziała Julia.- Tylko boli mnie trochę głowa.

-Rodzice nie byli na ciebie źli, że wypiłaś?

-Nie do końca pamiętam, co się wczoraj działo.

-A pamiętasz, że jesteś ze mną w związku?

-Tak- westchnęła.- Powiesz mi, jak wróciłam do domu.

-Twoja babcia otworzyła nam drzwi- zaczęła opowiadać.- Poszłaś od razu do swojego pokoju, a ja wróciłam do siebie.

-Babcia pewnie jest na mnie wkurzona- Julka posmutniała.- W końcu jeszcze nigdy się tak nie upiłam.

-Zacznijmy od tego czy ty kiedykolwiek piłaś- zaśmiała się Karolina.

-Piłam- przyznała.- Ostatnio jak byłam w klubie wypiłam drinka.

-Byłaś w klubie? Gdzie?- brunetka była zdziwiona wypowiedzią swojej obecnej dziewczyny.

-Nie ważne. To nie jest popularny klub.

-Zabierzesz mnie tam kiedyś?

-Nie- stanowczo odpowiedziała.

-W końcu jesteśmy razem!- Karolina miała wkurzony ton głosu.- Musimy gdzieś wychodzić!

-Może do kina?- zaproponowała krótko ścięta dziewczyna.- Możemy pójść na film romantyczny, jeżeli chcesz.

-Mam nawet bilety- westchnęła.- Miałam iść do kina z Kacprem.

-Ale pójdziesz ze mną- Julia postawiła na swoim.- O której mam po ciebie przyjść?

- O osiemnastej- Karolina uśmiechnęła się pod nosem.

Pożegnały się ze sobą, a Karolina odłożyła telefon na swoją szafkę nocną i postanowiła wstać z łóżka. Kacper nigdy nie był taki stanowczy w swoich wypowiedziach. Dziewczynie podobało się to w Julii, że umiała powiedzieć, co ma na myśli. Sądziła, że jako przyjaciółki ich związek będzie raczej przebiegał spokojnie, choć na początku się martwiła. Znała Julię od dziecka i wiedziała o niej parę rzeczy, ale też była świadoma, że nie wie o niej wszystkiego, ponieważ dziewczyna sprytnie ukrywała swoje problemy i rozterki.

Karolina postanowiła wziąć poranny prysznic, aby zmyć z siebie brud wczorajszego wieczoru. Miesiąc w związku z dziewczyną to dla niej twardy orzech do zgryzienia. Nigdy nie była w romantycznej relacji z kobietą i raczej nie zamierzała być, ale też nie miała nic przeciwko osobą homoseksualnym. Była tolerancyjna i szanowała każdego człowieka.

-Karolina!- usłyszała głos swojej matki.- Kacper przyszedł!

-Już idę!- odpowiedziała i ubrała się w luźne ciuchy.

Szła powolnym krokiem w stronę salonu, gdzie na kanapie siedział Kacper, który w ręku trzymał bukiet kwiatów. Dziewczyna była zdziwiona tym widokiem. Wiedziała, że musi być coś na rzeczy.

-Kochanie- dał jej buziaka w policzek.- A ty nie gotowa? Dzisiaj mieliśmy iść na randkę.

-Przecież nie jesteśmy już razem- złapała się za głowę.- Nie pamiętasz wczorajszej gry?

-Myślałem, że to żart- wymamrotał.- Nie chce cię zdradzać, tym bardziej z chłopakiem.

-Kacper- Karolina miała obojętną minę.- To tylko miesiąc. A nam bardzo przyda się taka przerwa.

-O czym ty mówisz?- chłopak był zdziwiony jej wypowiedzią.- Po co? Przecież pomiędzy nami jest dobrze, kochamy się.

Kacper próbował przybliżyć się do brunetki, lecz ta go odepchnęła. Skrzyżowała ręce na wysokości klatki piersiowej i spojrzała na niego zimnym wzrokiem.

-Nie- westchnęła.- Nie czuję do ciebie tego samego.

-Jak to?

-Nie kocham cię- wydusiła to z siebie.

-Ty nie wiesz, co mówisz- rzucił kwiaty na podłogę.- Kochanie...

-Nie mów już tak do mnie- odwróciła się i miała zamiar wrócić do swojego pokoju, kiedy to chłopak złapał ją za rękę i przyciągnął do siebie.

Pocałował ją namiętnie i mocno ścisnął. Chciał w ten sposób odrodzić uczucia dziewczyny, lecz nic to nie dało. Brunetka była tak wkurzona, że wzięła zamach swoją drugą wolną ręką i uderzyła chłopaka prosto w twarz. Kacper odsunął się i złapał za czerwony polik.

-Jesteś chory!- wykrzyczała.- Zniknij mi z oczu!

Kacper wkurzonym krokiem opuścił dom Karoliny. Dziewczyna rozpłakała się po jego wyjściu. Znów czuła się brudna, a dokładnie jej usta. Przełknęła ciężko ślinę i otarła łzy. Poszła do kuchni, gdzie była jej mama i przytuliła się do niej i opowiedziała o zerwaniu. Oczywiście nie wspomniała o grze, gdyż jej matka nie należała do kumatych, przynajmniej w jej odczuciu, więc mówienie jej o butelce zdawało się nie mieć znaczenia.

Karolina uspokoiła się i zaczęła poszukiwania odpowiedniego stroju na randkę z Julią. Miała nadzieję, że spotkanie z krótkowłosą dziewczyną poprawi jej humor. A jako że to miała być randka, wyjęła z szafy swoje najlepsze ubrania. Kiedy wybrała odpowiedni strój, wzięła się za makijaż. Nie chciała, aby był za mocny, ale też nie przepadała za delikatnym wyglądem.

Jej przygotowania nie trwały długo. Brunetka nie należała do osób, co stroiły się od wielu godzin, przynajmniej tak jej się wydawało. Tak naprawdę należała do tej grupy osób. Podczas poprawiania po raz setny ust do jej domu przybyła Julia.

Ubrana w za dużą koszulę i marynarkę oraz pasujące do tego spodnie oraz lakierki. Włosy ułożone miała na żel. Wyglądała olśniewająco. Karolina jeszcze nigdy nie widziała dziewczyny w takim stroju. Jej serce szybciej zabiło. Jeszcze żaden chłopak nie potrafił dla niej się odwalić jak potrzeba, a Julia to potrafiła.

-Proszę to dla ciebie- zza pleców dała jej różę herbacianą, za którą brunetka szalała.

-Dziękuję- Karolina była zdziwiona zaangażowaniem dziewczyny w randkę.

Brunetka ubrała płaszcz i wzięła ze sobą torebkę. Wyruszyły razem w stronę galerii, w której było kino. W trakcie drogi Karolina złapała za rękę Julię. Krótko ścięta dziewczyna spaliła się jak burak. Jeszcze nigdy nie pokazywała swoich uczuć publicznie. Bała się. W aktualnych czasach trudno było kochać. Tym bardziej jeżeli była to miłość do osoby tej samej płci.

-Wstydzisz się?- zaśmiała się brunetka.- To tylko trzymanie się za ręce.

-Ja- zaczęła.- Boję się, że ktoś może nam coś zrobić.

-Dlaczego miałby?

-No wiesz- spojrzała w jej stronę, a jej serce szybciej zabiło.

Karolina ubrała się w długą, różową sukienkę w kwiaty. Włosy miała lekko pofalowane, a makijaż był wręcz idealnie dopasowany do całej stylizacji. Julia dopiero teraz przyjrzała się z bliska brunetce. Była oczarowana jej wyglądem.

-Nie wiem- z zachwytu wytrąciło ją słowa Karoliny.

-Na świecie jest wielu nietolerancyjnych i agresywnych na to ludzi- wydusiła.- Moim znajomym nie raz się dostało.

-Nie obchodzi mnie to- powiedziała stanowczo.- Każdy ma prawo kochać.

-Skoro tak mówisz...

-Nie bój się, ja cię obronie- obiecała.

Dotarły do kina. Melodramat. Coś co obie kochały. W tym filmie, jak wyczytała Julia, były nawet wątki LGBTQ+, co bardzo jej się spodobało. Krótkowłosa będąca w tej społeczności lubiła dowiadywać się różnych ciekawostek, o których jeszcze nie wiedziała.

Dziewczyny nadal trzymały się za ręce. Na dowód zrobiły zdjęcia i wysłały na grupę, aby mieć przynajmniej już coś zaliczone na początku. Spokojnie oglądały film. Przybliżały się do siebie i płakały na smutnych momentach. Niby były od siebie różne, jednak w niektórych aspektach, były podobne. To był przełomowy moment w ich przyjaźni, a także w związku, były coraz bliżej siebie.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top