Rozdział 1

Był piątek. Początek weekendu świętowała grupka znajomych w domu jednego z nich. Mieli przeczucie jakby w ich życiu zaczęła panować nuda, dlatego pomysł imprezy spadł im z nieba. Jednak nawet to nie wzbudziło w niektórych zainteresowania. Zastanawiali się przez dłuższą chwilę, co mogliby zrobić, aby ich życie zostało urozmaicone. Wtedy nad głową Michała zapaliła się lampka.

-Zagrajmy w butelkę- zaproponował chłopak.- Ale na innych zasadach.

-Czy my jesteśmy dziećmi, żeby grać w butelkę?- Gabriel nie był na początku przekonany do pomysłu przyjaciela.

-Słuchajcie- zaczął.- Kręcimy standardowo butelką i losujemy osobę, z którą będziemy w związku przez miesiąc, co wy na to?

-Oszalałeś?!- Kacper po usłyszeniu o związku z kimś innym niż jego Karolina wpadł w szał.- Nie będę zdradzał swojej dziewczyny!

-Kochanie, to może być całkiem fajnie doświadczenie- Karolina namawiała swojego chłopaka aż w końcu jej uległ, co nie było niczym nowym.

-To jak?- Michał skrzyżował ręce na wysokości klatki piersiowej.

-Wchodzę w to- odezwała się Julia, największa przeciwniczka związków.

-Też w to wchodzę- do zainteresowanych dołączyła Monika.

-Jak wszyscy to ja też- westchnął Gabriel.- Ale mam pytanie.

-Jakie?- Michał był uradowany odzewem przyjaciół na jego pomysł.

-Co jeżeli wylosuję osobę tej samej płci?

-Hmm- zastanowił się przez chwilę.- W końcu jesteśmy raczej tolerancyjni, więc trzeba jakoś przebrnąć przez ten związek.

-Ja się wycofuje!- krzyknął Kacper.- Ja nie jestem pedałem!

-KOCHANIE!- uciszyła go Karolina.- Grasz z nami i koniec!

-Dobrze- mruknął.

-No to ja zaczynam- dziewczyna wzięła butelkę po winie, które przed chwilą wypiła.

Butelka zaczęła się kręcić. Karolina była podekscytowana. Od dawna pragnęła być z kimś innym niż Kacper. Potrzebowała silnego i zdecydowanego mężczyzny, który byłby w stanie jej się przeciwstawić. Chciała móc w końcu z kimś się pokłócić, a potem namiętnie godzić. Trzymała kciuki, aby padło na Gabriela. Był jej przyjacielem od dzieciaka, w sumie jak każdy z obecnych osób. Jednak chłopak podobał się jej od całkiem niedawna. Gabriel był długowłosym blondynem, który wiedział zawsze, czego chce. Żadna z jego byłych dziewczyn nie pasowała do niego, a chłopak był z nimi raczej z litości. Miał dobre serce, lecz ukrywał to pod skórą zagorzałego metalowca. To był typ idealny dla Karoliny, która była uparta jak osioł. Trudno było jej dogodzić oraz szczęście nigdy z nią nie współgrało. Tak jak w tamtej chwili, gdyż butelka zatrzymała się na... Julce.

-ŻE CO?!- krzyknęła i spojrzała na zaczerwienioną dziewczynę.

-Mamy pierwszą parę- skomentował to Michał uradowany od ucha do ucha.- Wyjaśnię wam dokładniej zasady waszego związku.

-To są jakieś zasady?- brunetka nadal była w szoku.

-Muszą jakieś być, żeby nikt nie oszukiwał.

-Mów, co to za zasady- Julia w końcu postanowiła się odezwać.

-Musicie zrobić zdjęcia- zaczął.- Pocałunku, randek i co tam jeszcze robi się w związkach.

-No chyba jaja sobie ze mnie robisz- Karolinę zaczynała ogarniać wściekłość.

Przerażał ją fakt bycia z kobietą. Tym bardziej jeżeli tą kobietą miała być Julka, która wręcz nienawidziła związków, życia i wszystkiego co ją otacza. Wszystkich jej znajomych zawsze dziwiło to, że tolerowała jedynie ich, resztę ludzi zlewała. Nic ją nie obchodziło. Szczerze, nie wiadomo czy była z kimś tak blisko, aby o sobie mówić. Raczej wolała rozmawiać o tym, co dzieje się w życiu jej przyjaciół.

-Eh- westchnęła krótko ścięta dziewczyna.- Może być. W końcu zadeklarowałam, że w to wchodzę, co nie.

-To tylko miesiąc- Michał poklepał po ramieniu brunetkę.- Dasz radę.

-Julia- Karolina odezwała się w stronę dziewczyny.

-Tak?

-Nie przeszkadza ci to?

-Nie- odpowiedziała pewnie.- Tak jak powiedział Michał, to tylko miesiąc.

-Dobrze- wypuściła ciężko powietrze z płuc.- Od dziś jestem z Julią.

Reszta znajomych siedziała jak wryta. Nie mogli uwierzyć w to co się przed chwilą stało. Kacper chciał już przerwać tę grę, gdyż nie wyobrażał sobie swojej dziewczyny w jednopłciowym związku. Ale powstrzymał go blondyn obok.

-To tylko gra- tłumaczyła sobie pod nosem Karolina, która nadal była rozbita swoim losem.

-To kto kolejny?- zapytał Michał.

-Mogę ja- odezwał się Gabriel.

Butelka po raz kolejny poszła w ruch. Gabriel zacisnął mocno swoje wargi. Nadal nie był przekonany do tej gry, ale nie chciał wyjść na gbura, dlatego postanowił również zagrać. Nigdy tak naprawdę się nie zakochał i być może miłość jego życia była w tej grupce znajomych. Gabriel miał tajemnice, wiele tajemnic, o których nikomu nie mówił. Być może to był ten moment, kiedy mógł komuś o tym powiedzieć poprzez grę w butelkę.

Butelka zatrzymała się na Monice. Blondynce, w której głowie były same szalone pomysły. Była totalnym przeciwieństwem chłopaka. Ona skakała z kwiatka na kwiatek, on raczej wolał być w związku trochę dłużej. Dla nich obu ten miesiąc był wyzwaniem.

-W końcu hetero- Kacper skrzyżował ręce na wysokości klatki piersiowej.

-Nie ciesz się tak- powiedziała Julia.- Wiesz, że ostatnią parą jesteś ty i Michał.

-O kurwa- jego oczy wyglądały jakby miały zaraz wypaść.- Poddaje się.

-Za późno- zaśmiał się Michał.- W końcu to związek bez zobowiązań.

-Gabriel?- Monika próbowała zwrócić uwagę chłopaka.- Od dziś jesteśmy razem, cieszysz się?

-Powiedzmy- westchnął.- Cieszę się, że wypadło na ciebie.

Pary zostały wybrane, a zasady dokładnie wyjaśnione. Atmosfera pomiędzy przyjaciółmi zmieniła się. Każdy patrzył na siebie kompletnie inaczej. Od teraz każdy z nich był w związku z osobą, o której nawet nie myśleli w romantyczny sposób.

Niektórzy postanowili jednak zapić emocje. Julia wzięła do ręki kolejną butelkę wina i zaczęła ją od razu pić. To był nietypowy widok przeciwniczki alkoholu, która właśnie postanowiła się upić.

-Co ty wyprawiasz?- odezwał się Gabriel.

-No co?- wzruszyła ramionami i piła dalej.

-Podziel się- Karolina wyrwała jej butelkę z ręki, jednak była już pusta.- Ale masz spust.

Dziewczyna wstała chwiejnie i pobiegła do łazienki zwrócić to co do tej pory wypiła. Jej organizm nie był przyzwyczajony do takiej ilości trunku. Karolina pobiegła za nią. Jako jej obecna dziewczyna, musiała ją wspierać.

-Jak się czujesz?- spytała.

-Jest ok- mruknęła.- Pomóż mi wstać.

Podała jej rękę i pomogła wstać na własne nogi. Krótko ścięta dziewczyna starała się iść prosto, choć marnie jej to wychodziło. W końcu dziewczyny wróciły do salonu, gdzie siedziała reszta ich znajomych. Jednak coś im nie pasowało.

Kiedy dziewczyny były zajęte łazienką, pomiędzy Michałem a Kacprem zadziała się kłótnia o to, kto będzie dominował w ich związku. Jakby to miało jakieś znaczenie. 

-Nie chce być twoim chłopakiem- wkurzył się Kacper.- Nie jestem pedałem!

-Kacper! Nie mów tak!- Karolina podeszła do niego i uderzyła go w tył głowy.

-Dobrze, kochanie- mruknął.

-Ona już nie jest twoją dziewczyną- wtrąciła się Julka.- Od teraz jest ze mną.

-To jest chore- westchnął chłopak.

-Co jest chore?- wzrok krótko ściętej dziewczyny zmienił się.

-Nic- Kacper wystraszył się tonu głosu i mimiki twarzy dziewczyny.

-Jesteś taki słaby- rzuciła dziewczyna, idąc w stronę drzwi wyjściowych.- Powodzenia Michał i wam wszystkim.

-Ej!- Karolina szybko zabrała swoją kurtkę oraz torebkę.- Wychodzimy razem.

Kilka minut po dziewczynach wyszedł Kacper, po którego przyjechał starszy brat. Gabriel w między czasie również zniknął, prawdopodobnie wyszedł, kiedy nikt nie zwracał na niego uwagi. Michał został sam z Moniką, z którą rozmawiał o bzdetach do samego rana. Później odprowadził dziewczynę do domu, jak prawdziwy dżentelmen.

Weekend zaczął się całkiem chaotycznie dla przyjaciół. W ich głowach narodziło się pełno pytań i zero odpowiedzi. Dla niektórych związek to był ciężki orzech do zgryzienia, ale pocieszali się myślą, że miał on trwać jedynie miesiąc.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top