10. Gdy śliwki chciały go zabić
Pewnego słonecznego dnia, żartuję, lało, Asia i Baki byli w tym samym pokoju. A przynajmniej budynku.
Baki leżał sobie na sofie i żarł śliwki. Bardziej je wpieprzał.
Asia mu powiedziała: "Nie jedz na leżąco!!"
Wiadomo, bo się zadławi itp.
Miał to gdzieś.
Kilka minut później...
Nagle "ekhem, ekhem"
"Duszę się"
Łzy w oczach.
Klękanie.
Siada na łóżku.
Odmawia już paciorek.
"Stevie mój, któryś w łóżku leży..."
Asia mówi: "Napi się!"
A on, aby spadała.
Koniec w końcu Baki żyje. Chwała modlitwie do Steva.
Albo Asi, która go uratowała.
Morał taki: nikt nigdy nie zdoła zabić najlepszej byłej broni Hydry, super żołnierza wyszkolonego do zabójst, który kilkadziesiąt lat temu uczestniczył w wojnie.
No chyba, że śliwki.
Śliwki go mogą zabić.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top