8. Ona


Skończyłam tego dnia wcześniej pracę i przechodziłam właśnie obok jednej z moich ulubionych kawiarni. Zawsze, gdy miałam wolny dzień, mogłam tam zawsze zajść na pyszną kawę.

Zamówiłam kawę i ptysia na wynos i kiedy czekałam na zamówienie, zauważyłam siedzącego przy stoliku chłopaka, bardzo podobnego do Sugi z BTS. Miał on na sobie czarną czapkę ze srebrnymi kółkami na daszku i czarną maseczkę ma twarzy. „Nie powiem, tajny agent pełną gębą."

Zabrałam swoje zamówienie i już chciałam wyjść z kawiarni, kiedy to poczułam potrzebę i podeszłam do chłopaka.
-Hej...- zaczęłam. Chłopak kiedy tylko podniósł głowę do mnie, zrobił wielkie oczy. Zauważyłam jak jego maska się zniekształca, co pokazało mi, że się uśmiecha.
-Hej Yuwon.
-Mogę się dosiąść?
-Pewnie...To znaczy...jak chcesz.- skończył lekko obojętnie.

Chwilkę ze sobą gadaliśmy. Zaczęliśmy od poprzedniego koncertu, a skończyliśmy na Hip Hopie i Rapie. Okazało się, że słuchamy praktycznie tego samego, z małymi wyjątkami. Bardzo miło mi się z nim gadało, ale niestety nie udało mi się go zapytać, skąd znali nasze imiona i adresy, ponieważ chłopak musiał już iść do wytwórni. W ostatniej chwili, wymieniliśmy się numerami.

Wieczorkiem zaczęliśmy z Yoongim ze sobą pisać. Żartowaliśmy sobie trochę o jego fankach. Opowiedział mi nawet kilka sytuacji, kiedy to atakowały ich psycho fanki. Raz musieli uciec ze sklepu, rozdzielić się w różne strony by jak najszybciej je zgubić. Skończyliśmy dopiero o 01.00 w nocy.

Parę dni później, Ming zaprosił mnie na swój bardzo ważny mecz koszykarski. Jego drużyna była naprawdę bardzo dobra. Siedziałam w trzecim rzędzie i trzymałam dwa małe pompony, które podarował mi Ming. Miały być dla Narim, ale niestety nie mogła się dzisiaj pojawić z Sory. Byłam tam ja, Choki, Hari, nasi rodzice i mój szwagier, który oczywiście bardzo się nakręcał i wrzeszczał na przeciwną drużynę jak słabi są.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top