21. Ona


Sori zaciągnęła mnie do przebieralni, by jaknajszybciej mnie przebrać.
-Dlaczego Ty nie możesz wystąpić beze mnie?
-Jak duet to duet. Robimy tak na każdych, rodzinnych uroczystościach. Ming będzie tym zachwycony.
Popatrzyłam na nią niepewnie.
-Może i tak, ale Yoongi też będzie na to patrzył...Nie chce zrobić przed nim jakiejś gafy.
-Przecież on też jest artystą, co nie? Nie będzie na Ciebie krzyczał, jak się gdzieś pomylisz.
-Mówisz jak matka.
-Oj tam. Będzie fajnie.

Kiedyś, jak byłyśmy trochę młodsze, razem zachwycałyśmy się Super Junior. Bardzo chciałyśmy tańczyć i śpiewać jak oni. Każdego dnia po szkole i przez cały weekend, uczyłyśmy się ich wszystkich choreografii i tekstów piosenek. Obie byłyśmy uparte i nawet jak coś nie wychodziło, starałyśmy zrobić to do końca. Występowałyśmy razem na każdej naszej rodzinnej uroczystości, czy nawet na zrostach. Wszyscy uwielbiali jak występowałyśmy. Najbardziej jednak wszystkim podobało się nasze wykonanie piosenki „U". Sama nie wiedziałam dlaczego, nawet nadal nie wiem.
-Tańczymy „U".- powiedziała nagle, jak już się przebrałam.
-Co?! Nie! Nie będę tego tańczyć. Weźmy lepiej „Mr. Simple"...
-Nie! Dla Minga śpiewamy „U".
Mówiłam? Uparciuch...Tak samo jak ja, ale chyba większy.
-Nienawidzę Cię!- wycedziłam przez zęby, na co ta się uśmiechnęła.
Złapała mnie za rękę i zaciągnęła na przyciemnoną scenę. Dała mi włączony mikrofon, a po chwili rozległa się melodia z głośników. Od razu przypomniał mi się cały tekst, a ruchy choreografii same mi się przypominały. Jak za pomocą magicznej różdżki.
Podczas występu, nie chciałam patrzeć na Yoongiego...będąc szczerą...ze strachu.

Występ był krótki, ale mi zdawało się, że stoję na tej scenie całą wieczność. Gdy tylko skończyłyśmy, cała sala wstała i zaczęła klaskać. Tak samo jak Suga, który leciutko się do mnie uśmiechnął.

-Nie spodziewałem się tego po tobie kochanie.- odparł z lekką chytrością w głosie.- Dla mnie, mogłabyś występować na całym świecie.
Zeszłam ze sceny i podeszłam do niego bliżej.
-Moim zdaniem, mogłam lepiej się pokazać...Na prawdę było dobrze?
-Tak. Głos masz piękny, a ruszasz się jak boginia.- powiedział, po czym mnie przytulił i pocałował w czoło.- Moja gwiazdeczka.
Po przebraniu się, poszłam z Yoongim do bufetu, gdzie złapał nas mój ojciec, który bardzo chciał pogadać z chłopakiem. Nie musiałam się o nich bać, bo dobrze się w pewnym momencie dogadywali.

Następnego dnia, podczas wypełniana dokumentów od szefowej i spierania w szafkach w poszukiwaniu starych dokumentach, znalazłam czarne słuchawki Yoongo. Najwidoczniej ostatnio zapomniał zabrać ich ode mnie, więc postanowiłam, że po południu przyjdę do jego wytwórni i mu je oddam.

Tak samo jak za pierwszym razem, troszkę się zgubiłam. Ich wytwórnia była ogromna. Na szczęście jakiś bardzo miły „puchaty" mężczyzna pokazał mi miejsce, gdzie akurat przesiadywali chłopacy.

Gdy byłam już przy drzwiach, usłyszałam jakieś głośne śmiechy. Delikatnie je otworzyłam i co mnie zaskoczyło, przed szóstkią chłopaków, stała jakaś dziewczyna, a nigdy nie mogłam zobaczyć Sugi. Nagle zobaczyłam jak Jin macha mi ręką.
-Hej Yuwon!- zawołał miło, na co lekko się uśmiechnęłam.
-Yuwon?!
Dziewczyna odwróciła się do mnie. Co się okazało, to był przebrany za nią Yoongi. Był w czarnobiałej sukience, czernych butkach i blond perułce. Kiedy tylko na niego popatrzyłam, o mało co nie parsknęłam ze śmiechy.
-Co Ty tutaj robisz?- zapytał zakłopotany i nieco przestraszony.
Trudno mi było wytrzymać ze śmiechu, ale przez chwilkę mi się to udawało.
-Ja?...Chciałam oddać Ci słuchawki..., które u mnie zostawiłeś...
-Proszę. Nie śmiej się. To zbyt upokażające...- powiedział poważnie.
-Przecież się nie śmieje...- zakryłam usta dłonią, żeby nie widział mojego uśmiechu. -Jak bym mogła...
Czułam na swojej twarzy rozpalone policzki, a w końcikach oczu, błyszczały mi malutkie łezki.
-Przecież widzę!
-Przepraszam...,ale...- w końcu nie wytrzymałam i pękłam ze śmiechu.
Widok Yoongiego w sukience był prze komiczny. Usłyszałam jak reszta chłopaków również się śmieje.
-Ostatni raz pozwalam siebie przebierać w coś, co nie należy do mojej natury!- powiedział i poszedł się przebrać.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top