Nazwała mnie Oppą...Moja misia nazwała mnie OPPĄ! Jest jeszcze bardziej urocza, niż mi się zdawało. Odłożyłem gdzieś telefon i zacząłem kończyć tekst.

Kolejnego dnia zostaliśmy zaproszeni do jakiegoś programu rozrywkowego jako goście specjalni. Bardzo nie chciało mi się tam iść. Wolałem spędzić ten czas u Yuwon, z którą na pewno lepiej bym się bawił....Z Yuwon zawsze lepiej się bawię. Czuję się przy niej swobodnie..., nie musząc przy tym niczego ukrywać i udawać osobę, którą wcale nie jestem i nie chcę nigdy być...No może z wyjątkiem tego, że bardzo mi się podoba...i nie za bardzo wiem jak mam jej to powiedzieć prostego w twarz. Nadal nie potrafię uwierzyć w to, że w końcu się w kimś tak bardzo zakochałem...jak w niej. Myślałem, że takie „miłostki" są jedynie w komediach romantycznych, czy innych tego typu rzeczach, a tu wielkie zaskoczenie.

Pojechaliśmy z samego rana do studia. Jak zawsze malowali nas, przebierali i dali kwestionariusze, żebyśmy się z nimi dobrze zapoznali. Nie musiałem za bardzo się wysilać, bo wystarczyło odpowiedzieć na kilka pytań. Nie powiedziałbym, że te pytania były normalne jak w zwykłym programie rozrywkowym.

Kazali nam bawić się w jakieś dziwne, dziecięce gry. Chłopaki bardzo dobrze się bawili. Mi natomiast wystarczało to, że szybko przegrałem i mogłem wrócić na swoje miejsce. Patrzyłem na nich jak im jest wesoło, po czym poczułem jak leciutki uśmiech wpływa mi na twarz.

Po skończeniu nagrywania, mogliśmy spokojnie wrócić do domu. Dzień nie był męczący, ale i tak kiedy tylko wróciliśmy, poszedłem do siebie i pierwsze co zrobiłem, to było położenie się w łóżku spać.