9. On
W trzeciej kwarcie, wpuścili mnie na boisko. Na boisku czułem się jak na swoim miejscu. Tutaj przechwyt, tutaj rzut za trzy, a potem 3 osobiste przez sfaulowanie. Odczuwałem jednak coś takiego, co nigdy mnie nie spotkało. Było to przeczucie, że moja Yuwon na mnie patrzy i jest ze mnie dumna. Za każdym razem, kiedy dostałem piłkę do rąk i myślałem o dziewczynie, dobrze wykorzystywałem sytuacje i zdobywałem punkty dla drużyny. Skończyło się na tym, że wygraliśmy i czekała na nas nagroda w słodkiej postaci. Moją jedną nagrodą byłoby to, żeby potem móc przytulić Yuwon.
-Brawo!-Wykrzyczała dziewczyna, rzucając się na mnie ze szczęścia.
Oddałem przytulenie i nie chciałem puszczać. Byłem szczęśliwy, że tu jest.
-Byłeś świetny!
Kiedy jednak się odsunęliśmy, poprawiła włosy i uśmiechnęła się.
-Nie wiedziałam, że jesteś taki dobry w kosza. Nic mi o tym nie mówiłeś.
-Jakoś nie było okazji.-Odparłem, bawiąc się bidonem.-Może chciałabyś gdzieś wyskoczyć? Na jakiś obiad czy coś?
-Bardzo bym chciała, ale muszę zajść jeszcze do centrum by kupić sukienkę.
-Mogę pójść z Tobą, jeśli to nie problem.
„Serio Yoongi? Serio chcesz iść do centrum handlowego? Przecież się tam zanudzisz na śmierć!" Pójdę wszędzie, by chodź przez chwilkę spędzić czas z Yuwon.
Dziewczyna uśmiechnęła się jeszcze szerzej.
-Naprawdę? Pomógłbyś mi wybrać suknie?
-No...prędzej bym zasnął, ale...
Yuwon zaśmiała się i poprawiła torebkę na ramieniu.
-Spoko. Jak coś, to pociągnę Cię za nogi w stronę wyjścia.
Uśmiechnąłem się lekko pod nosem, by tego nie zauważyła, chodź chyba tak bardzo dyskretnie mi się nie udało.
-Poczekasz na mnie przed wyjściem? Muszę się szybko umyć i przebrać.
-Nie ma sprawy.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top