7. On
Tak jak ostatnio udało mi się napisać piosenkę w prawie 50 minut, tak teraz nie potrafiłem nic napisać. Jedynie co chodziło mi po głowie, to myślenie o twarzy i głosie Ryu Yuwon.
W pewnej chwili sobie uświadomiłem, że przecież mogę napisać piosenkę o tym, jak bardzo ją lubię, jaka jest, co o niej myślę i rzeczy tym podobne.
Już chciałem zrobić mapę wszystkich myśli, kiedy to usłyszałem pukanie w drzwi mojego studia. Był to Kookie.
-Hej Hyung...
-Co jest?- zapytałem jak gdyby nigdy nic.
-Masz może chwilkę czasu? Mam pewien pro...
-Młody. Sorry Cię bardzo, ale jestem zajęty. Idź do Jina. On Ci z chęcią pomoże, więc Please! Nie przeszkadzaj mi, okey?
-Okey...No to powodzenia.- odparł trochę niepewnie i zamknął za sobą drzwi.
-Pa!
Byłem pochłonięty pisaniem tak bardzo, że aż nie słyszałem wołania Hobiego, który chciał poinformować mnie o jedzeniu. Trochę zdenerwowany, wszedł do środka mojego studia i zabrał mi długopis. Wiedział, że tego nie lubię, ale i tak to zrobił.
-Yoongi! Kolacja jest. Przez cały dzień nic nie jadłeś, a powinieneś, bo potem nie dasz rady nic więcej napisać.
Popatrzyłem na niego złowrogo i wstałem z miejsca.
-Ostatni razem!
Chłopak uśmiechnął się i wyszedł ze studia i ruszył do jadalni, a za nim ja. Bez żadnego słowa usiadłem przy stole i zabrałem się do jedzenia.
-Suga?- zaczął zaniepokojony lider. - Musimy pogadać...
Lekko podniosłem głowę do góry i popatrzyłem na chłopaków.
-Yoongi...Zaczynamy się o Ciebie bać.
-Niepotrzebnie. Ze mną jest wszystko dobrze. Nie rozumiem, o co Wam chodzi. Nigdy w życiu nie czułem się lepiej.
Na twarzy całej szóstki, momentalnie pojawiły się bardzo zaskoczone miny. Popatrzyli po sobie. Najwidoczniej nie spodziewali się takiej odpowiedzi po mnie.
-...Ale...jeszcze przed chwilką...-zaczął Hobi.
-Byłem bardzo zajęty pisaniem. Mam do napisania dwie nowe piosenki. Już chciałem skończyć pierwszą z nich, kiedy to najpierw jakieś ktoś zaczął się wydzierać, potem stukanie plastikowymi łyżkam, a potem jeszcze jakieś wołanie na obiad. Miałem prawo być chyba zdenerwowany, ale nie powinienem być dla Was niemiły. Jeśli Was w jakiś sposób uraziłem lub jakoś wystraszyłem, to wybaczcie.- powiedziałem i wróciłem do jedzenia swojej kolacji, kiedy to przyjaciele dalej byli w mocnym szoku.
„Najwidoczniej Yuwon dziwnie na mnie działa..."
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top