11. On


Zabrałem ją do jednej takiej fajnej restauracji, którą od razu była zachwycona. Zamówiliśmy sobie po steku...No...Ona wzięła sobie jednego plus biały ryż i nic dodatkowego. Ja niestety byłem bardzo głodny po meczu i wziąłem stek i dużą porcje ryżu z warzywami. Nie chciałem po sobie pokazać, że jest ze mnie prosię, ale kiedy kelnerka podała nam obiad, a Yuwon popatrzyła na moje jedzenie, tylko się zaśmiała i życzyła mi smacznego. Uśmiechnąłem się pod nosem i również życzyłem jej smacznego.

Po obiedzie, zabrałem ją na mały deser. Poszliśmy najpierw na gofry, a potem do parku. Spędziliśmy tak dobrze ten czas, że aż straciliśmy poczucie czasu. Ciągle o czymś gadaliśmy, co sprawiało, że ta kobieta jeszcze bardziej mnie fascynowała. Nie mogłem oderwać od niej wzroku. W pewnej chwili, zrobiło się już ciemno. Nie chciałem jej zostawiać samej albo co gorsza, pozwolić jej na samotny powrót do domu.
Postanowiłem odprowadzić ją do mieszkania. Gdy stanęliśmy przy drzwiach od jej mieszkania, Yuwon zaczęła szukać kluczy w torebce.

-Dzięki za super obiad. Nigdy się tak dobrze nie bawiłam.
-Ja również. Trzeba by to jeszcze kiedyś powtórzyć.
-Już nie mogę się doczekać.
Chciałem coś jeszcze powiedzieć, ale zapatrzyłem się w jej zielone oczy i zacząłem powoli się nad nią pochylać. Dziewczyna lekko się przybliżyła. Czułem na sobie jej delikatny oddech, pachnący dżemem truskawkowym. Spokojnie złapałem ją za lewy policzek. Nasze usta dzieliły ostatnie milimetry. Zamknąłem oczy i już chciałem ją pocałować, kiedy to rozległ się dźwięk mojego dzwonka od telefonu.

„Kuźwa! Dlaczego teraz!" Zdenerwowałem się w myślach.
Niechętnie się od niej odsunąłem i wyciągnąłem telefon z kieszeni. Był ty RM.
-Tak Namjoon?- Zapytałem lekko zdenerwowany.
Przyjaciel powiedział, że muszę pilnie pojawić się w wytwórni. Szybko się rozłączyłem.
-Przepraszam, ale muszę lecieć. Zobaczymy się niebawem?- Zapytałem z nadzieją.
-Pewnie...będę czekać.- Odpowiedziała z uśmiechem. Odwzajemniłem szczęśliwy uśmiech i pobiegłem w stronę mojego samochodu, którego zostawiłem prze galerii.
„Kretyn! Mogłem ją chociaż w policzek pocałować. Wtedy by się domyśliła, że nie jestem w stosunku do niej tak bardzo obojętny."

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top