Kruchość


W każdej chwili,

Zabić się mogę...


I życie stało się

Piękniejsze... 


Takie kruche,

Krwią usłane

I szklanymi odłamkami...


Lecz nie boję się

Już żyć!


Wszystko powiem.

Nic już do kieszeni

Nie schowam.

Kiedy będzie padać,

W kroplach zimnych będę tańczyć.


Wariatka! 


Ale skończę ze sobą,

Jak już psychoza ogarnie mnie

Absolutna... 


Teraz nie chcę stracić,

Ani jednej burzy z piorunami... 

*

Bardzo czuć w tym czymś brak pomysłu? 

Mam nadzieję, że nie. Bo zamysł miałam. A potem wyszło jak wyszło.

Możecie ocenić. 

Widzimy się jutro! 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top