Grób
I kto by pomyślał...
Taki hałas po śmierci.
Proszę,
Błagam...
W grobie jesteście
To milczcie jak w grobie,
Bo to właśnie krzyki,
Zapędziły mnie do grobu...
Coś jeszcze pamiętam...
Spokój wieczny obiecywali.
Ale te tańce,
Te po śmiertelne hulanki...
W życiu już mi było ciężko,
A po nim ma być jeszcze ciężej...
*
"Czy to kara?"
Pytać mogę dowoli,
Pytanie wiatr porywa nieśmiertelny
I niesie po mgły mieście.
Nikt mi nie odpowie...
A jak oni pytają,
To jedynie proszę o ciszę...
*
I wcale nie jest ciemno.
Leże,
Oddycham zmarłym powietrzem...
Księżyc mi świeci,
Gwiazdy tańczą
Bo skrzypek z grobu obok
Bawi się w poetę...
Jeszcze raz,
Bardzo uprzejmie,
Proszę o ciszę...
*
Nawet kruki,
Nawet sępy,
Odwracają ode mnie głowy dziobate...
I tylko skrzeczą,
Chyba ćwierkać się starają...
Ale martwe ptaki,
Już nigdy nie zaśpiewają...
*
Jeśli można umrzeć,
Po tym jak już się umarło,
To proszę o przysługę,
Wbijcie mi w serce kołek.
Albo na wierzbie mnie powieście.
Albo do oceanu wrzućcie.
Cokolwiek tylko zechcecie.
Ale jedno mi obiecajcie:
Grobową ciszę...
*
Dziwny ten wiersz. Osobliwy. Ale z tym właśnie kojarzy mi się grób. Z ciszą. A żeby było na opak, tak jak lubię, to opisałam coś przeciwnego.
"Danse macabre" ma w sobie chyba jakąś moc. Wystarczy, że sobie puszczę i od razu wiem co napisać. Jak ktoś ma problem z pomysłami, to polecam.
Jak Wam się w ogóle podoba ten dziwaczny twór? Możecie ocenić, będzie mi bardzo miło.
Widzimy się jutro!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top