Cierpienie


Przez Was,

Czy dla Was?

Tyle nocy straciłam- i tak bym nie spała...

Ale tyle napisać mogłam.

Tyle łez wylałam- strasznie cicho płakałam...

Ale łąkę bym tym srebrem podlała.


Przez skórę mi tyle zmartwień przeszło...

Rozdeptana przez słowa...


Po samym dnie cierpienia 

Spacerowałam,

A kiedyś nawet drugie,

Trzecie,

Dno poznałam!

I się zdziwiłam...

Tak dużo ludzi tam zobaczyłam... 


Cierpienie wyssało z nich

Wszystkie kolory...

Wstrętna pijawka! 

Lecz to Wy,

Wy jesteście krwiożerczymi bestiami...


A dzięki Wam,

Ja również stanę się

Potworem. 

Wypiję z Was wszystko- pozostaną skorupy.

I ze szczęścia będę skakać,

A wy się będziecie tarzać

W pościeli zimnej,

Sam na sam z koszmarami cierpienia. 


Gdzie nie spojrzycie- twarze blade...

To ja je wyssałam!

Jak Wam się podoba,

Świat szarobury? 

Piękny, prawda? 

To ja w nim żyłam zamknięta,

Na samym dnie mulistym...


Teraz Wy,

Będziecie się tarzać 

W słów brudzie... 

*

Coś mi tu nie wyszło. Ale znam przyczynę. Praktycznie każdy mój wiersz w jakiś sposób opiera się na cierpieniu. I to przychodzi samo z siebie. A teraz jak miałam pisać typowo o cierpieniu, to miałam pustkę w głowie. Ale coś wymyśliłam. 

A Wy co myślicie? 

Widzimy się jutro! 


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top