Rozdział 46
Zaspany ruszyłem za Zaynem. Naprawdę byłem ciekawy tym, co przygotował dla mnie mulat. Gdy zeszliśmy już na dół, to zobaczyłem na stole zapalone świecie, oraz na talerzach leżało spaghetti.
Zayn odsunął mi krzesło, na którym po chwili usiadłem, dziękując mu cicho. On po chwili usiadł obok mnie.
- Musimy porozmawiać..- zaczął a ja spojrzałem na niego niepewnie, nie wiedziałem o co chodzi.
- Posłuchaj.. ja.. chciałbym cię przeprosić. Wiem, jak się zachowywałem, wiem że było to okropne. Twój ojciec wsadził mojego za kratki..- przerwał i spojrzał się na mnie.
- To miała być tylko zemsta.. ale ja tak nie mogę. Nie jesteś mi obojętny, nie chce już więcej cię krzywdzić. Nie chce już więcej widzieć jak płaczesz.. Naprawdę mi na Tobie zależy, wiem, że ja nie jestem również tobie obojętny..Czy możemy zacząć od początku?
-Ja...
- Wiem, że to jest ciężka decyzja.. Ale daj mi ostatnią szansę, proszę .
Już miałem coś odpowiedzieć, ale przerwał mi dźwięk telefonu, który zaczął dzwonić.
Zayn wydawał się zdenerwowany.
- Nie Liam, to ty tego nie rozumiesz, nie oddam go! - Krzyknął, a ja wiedziałem, że to chodzi o mnie. Nie mogłem ukryć, że zabolało mnie, że traktuje mnie jak jego własność, w jednej chwili się mną przejmuje i jest dla mnie... czuły, a po chwili ponownie jest okrutny, boje się tego.
Zayn zakończył rozmowę i spojrzał się na mnie, zaniepokoił się, widząc łzy na moich policzkach. - Niall...
- Dlaczego mnie po prostu nie zostawisz? Dlaczego nie mogę wrócić do domu? D..dlaczego n..nie mogę ci ufać? D..dlaczego mnie przy sobie trzymasz?
- Ponieważ mi na tobie zależy - powiedział po czym przybliżył się do mnie i mnie pocałował. Niepewnie oddawałem pieszczotę. Po pocałunku, gdy się od siebie odsunęliśmy, spuściłem wzrok na podłogę, cały czerwony.
Naprawdę nie rozumiem mojej reakcji i swojego zachowania...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top