Rozdział 27
Niall pov
-Zayn, wskakujcie!- przed nami nagle zatrzymał się samochód, którym kierował Liam, a na miejscu pasażera siedziała jakaś starsza pani z shotgunem w dłoniach. Nie miałem czasu się nad tym zastanawiać, ponieważ mulat w ekspresowym tempie wepchnął mnie na tylne siedzenia, po czym sam wskoczył i zatrzasnął drzwi. Krzyknął „gazu!” i kabiną mocno szarpnęło, gdy Payne z piskiem opon ruszył z miejsca. Babcia wychyliła się przez okno i co raz strzelała do goniących nas radiowozów. Niedługo później w nasz samochód uderzyło coś ciężkiego i urwał mi się film.
Zayn pov
Było tak dobrze, mój Ni w końcu był obok mnie. Nie wiem jakim cudem aż tak namieszał mi w głowie. Posłałem mojej blondynce szarmancki uśmiech. Na jego twarzy nie było jednak zawstadzenia, a strach. Podniosłem brew do góry nie wiedząc o co chodzi. Well, szybko się dowiedziałem. W nasz samochód z wielką prędkością walnęła osobówka. Usłyszałem tylko krzyk Nialla i bąka babki z przodu nim zaliczyliśmy dachowanie. Niespodziewanie wylądowaliśmy w rowie, a ja straciłem przytomność.
Niall pov
Minęły 4 miesiące od tego tragicznego wypadku, wszyscy po tym feralnym wydarzeniu byliśmy mocno poturbowani. Serce starszej Pani przestało bić jednak udało się je przywrócić do funkcji życiowych. Liam i ja natomiast mieliśmy mniejsze obrażenia niż reszta, nie licząc złamanych kości. Nie można tego niestety powiedzieć o Zaynie, który podczas wypadku uderzył się bardzo mocno w głowę. Od 4 miesięcy jest w śpiączce, ma bardzo słabe rokowania. Odkąd mogłem w miarę chodzić, nie opuściłem ani jednego dnia z mulatem. Jestem mu wdzięczny za wszystko co dla mnie zrobił.
-Dziękuję Zaza...- Moja łza spadła na jego policzek, opuszkiem palca od razu ją wytarłem. Naprawdę nie wiem co mam o nim myśleć. Powinienem go nienawidzić, unikać go jednak nie jestem w stanie. Chyba mam syndrom sztokholmiski. Moje przemyślenia przerwało wejście lekarza do sali.
-Panie Niall nie nam dobrych wieści. Na skutek wypadku, pacjent odniósł obrażenia większe niż nam się wydawało. Przykro mi to mówić, ale proszę się przygotować na najgorsze. - posłał mi smutny uśmiech po czym wyszedł.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top