•9•

-Znamy się?- zapytałem udając głupca, dokładnie wiedziałem kto to był. Nie miałem ochoty na nia patrzeć a co dopiero rozmawiać.
-Nie pamiętasz mnie? Wylałam na ciebie kawę. A! I musiałeś ja sprzątać. - uśmiechnęła się fałszywie żując przy tym gumę. Była ubrana na czarno, skąpo, sukienka przylegała do jej figury idealnie, tak jak tego dnia w restauracji w sumie nie przyglądałem się jej wtedy tak szczegółowo, włosy miała lekko podkrecone a makijaż zdecydowanie za mocny. Ciemne cienie do powiek, czarna długa kreska i czerwone soczyste usta.
-Nie mam pojęcia kim jesteś. - odparłem sucho, gdy siadałem stolik dalej,przyglądała mi się bardzo dokładnie. Britney akurat poszła po kolejna puszkę piwa.
Szybko wysłałem sms do Vann, żeby nie martwiła się o mnie i ze wrócę jak najszybciej.
Brunetka przysiadla się do mnie, nie pytając się czy może. Po prostu ukradła miejsce Britt i zadowolona wpatrywała się we mnie.
-Wybacz ale tutaj jest zajęte miejsce. - chciałem jak ja najszybciej wygonić.
-Doprawdy?- Usiadła bardzo blisko mnie. Aż za blisko, poczułem bardzo intensywny zapach jej perfum. Był bardzo słodki, wbijający  się w moje nozdrza. Przyszedłem na imprezę z Britt, a nie z laską, która wyglądała jakby się urwała z burdelu. Z daleka ujrzałem jak Britt niesie 2 puszki z trunkiem. Schyliłem głowe, gdyż zawibrował mi telefon.
Siostra :O mnie też się nie martw, właśnie oglądamy kolejny sezon Pamiętników Vampirów.
Uśmiechnąłem się i odetchnalem z ulga, gdy wiedziałem ze Vann jest bezpieczna i zdrowa w domu. Tak naprawdę już dawno mogła wyjść z domu i iść na imprezę jak ja, bo przecież był ostatni weekend wakacji. Aż było to podejrzane, żeby jej paczka nie robi żadnego spotkania towarzyskiego. Prawdę mówiąc nigdy nie wiedziałem dokładnie z kim zadaje się moja siostra. Podniosłem głowę i oderwałem się od telefonu, Britt była metr za mną i w tym momencie stało się coś czego nigdy bym się nie spodziewał. Brunetka złapała lekko moja głowę i wessała się we mnie swoimi czerwonymi ustami, jak babcia, która dawno nie widziała swojego wnuczka. Zaczęła mnie namiętnie całować na oczach Britney. Nie chciałem tego, nie chciałem tego bardzo, ponieważ wiem, ze to zabolali Britt. Próbowałem sie oderwać od niej ale trzymała mnie naprawdę mocno. Kątem oka widziałem jak Britney rzuca napojem o podłogę i biegnie w stronę drzwi. Miałem wrażenie jakby ta dziewczyna wiedziała dokładnie co robi, jakby chciał się odegrać na Britt. Nie obchodziła mnie w tym momencie ona, tylko szybko chciałem pobiec za dziewczyna z którą przyszedłem na imprezę. Jestem totalnym dupkiem, nawet nie minęło dziesięć minut a ja już muszę coś zepsuć.
-Co ty do chuja wyprawiasz dziewczyno? - wytarłem swoje usta ręką z jej mocnej szminki. Byłem tak zszokowany że słowa się same plątały.
-Przecież widziałam jak na mnie patrzysz Matthew, jestem dla ciebie stworzona! - zarzuciła swoimi włosami a ja odepchnąłem ja od siebie i pobiegłem w stronę Britt. Przedzierałem się przez ludzi, bo to było największym problemem w wydostaniu się na świeże powietrze. Potknąłem się o ludzi leżących na podłodze ale wkoncu wyszedłem. Rozejrzałem się po podwórku, ale nie ujrzałem jej, byli tylko ludzie którzy popalali trawke, pili alkohol, no i jeden koleś dobiera łatwo się do jakiejś łaski. Rejestrowsłem wszystko co się wokół dzieje aż dostrzegłem...
Vann?!! Przetarłem oczy ze zdziwienia i spojrzałem jeszcze raz. Była z tym jej 'starszym przyjacielem', to było już dla mnie za wiele, chciałem wyjaśnić tylko Britt co się stało i iść do domu, oglądać z Vann Pamiętniki Vampirów, ale nawet ona nie miała ochoty zostawać w domu i perfidnie mnie oklamała. Walnałem pięścią o fundamenty domu i poszedłem w stronę ogrodu.
Na końcu ogrodzenia zauważyłem kogoś kogo szukałem. Siedziała skulona, trzymając się za kolana.
-Britt? - podszedłem do niej powoli, zdyszany biegiem.
-O Matt! - rzuciła mi się w ramiona jak mnie zobaczyła.
-Przepraszam - powiedziała wyprzedzając mnie na co się bardzo zdziwiłem.
-Nie, nie, nie to ja przepraszam, to nie było tak jak myślisz.. Ona sama..
-Ciii- położyła palec na moich ustach, uciszajac mnie.
-Wiedziałam, ze tak prędzej się stanie, znaczy nie zrozum mnie źle. To jest Ashley ona od zawsze próbuje mi wszystko odebrać, osadza mnie o wszystko. Nienawidzi mnie! Próbuje zabrać mi co jest dla mnie najważniejsze. Pewnie widziała jak bardzo mi zależało na tobie w restauracji, ze pomogłam Ci wszystko sprzątając co ona porozwalała.
----------
Jeśli się spodobało daj gwiazdkę i skomentuj po więcej!! ❤️

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top