•7•

-Emm.. jest już późno, a moja siostra nadal nie wróciła do domu. Martwię się o nią.
-Próbowałeś zadzwonić?- spytała podchodząc do mnie jednocześnie łapiąc mnie za rękę.
-Taak, zresztą mam dziwne wrażenie że popadła w złe towarzystwo. - podałem jej kubek z gorącą czekoladą, który z trudnością złapała bo serio był gorący. Skrzywiła się dotykajac naczynia.
-Może po prostu robi się starsza i myśli że może wracać późno do domu.
-Ehh - westchnąłem.
-Będziesz musiał z nią poważnie porozmawiać, wytłumaczyć jej wszystko, że się o nią martwisz.
-Tak, ale w tym wieku wątpię że mnie się posłucha. Britt przytuliła mnie i przeczesała swoją ręką moje włosy, co było bardzo przyjemne.
-Jakby żyli rodzice, to by było łatwiej. Nastała niezreczna cisza, która powstaje zawsze kiedy wspominam o rodzicach. Z reguły nie lubię jak ludzie się nade mną lituja, mam wtedy wrażenie jakby chcieli pomoc na siłę, choć z drugiej strony jest to miłe.
-Bardzo mi przykro Matt.
-Przepraszam... przepraszam że ciągle się nad sobą użalam, chodźmy w końcu oglądać film. - sprostowsłem.
-Nie Matt, obchodza mnie twoje problemy, więc możesz mi się wyg... Nie zdążyła powiedzieć gdy szybko przybiżyłem się do niej i zacząłem ją całować.  Na początku były to lekkie pocałunki a z czasem zrobiły się bardziej zachłanne. Czułem doskonale smak jej malinowych ust i to jak wbija się we mnie swoim językiem. Całowała bardzo dobrze. Przenieslismy się z kuchni do mojego pokoju.
-To jaki w końcu mieliśmy film oglądać? - spytałem się biorąc do  ręki laptopa i włączając go.
- Nie wiem może, po prostu włącz jakiś najnowszy.
Kliknąłem w pierwszy lepszy najnowszy film, był to film który nazywał się 'zakochani w Paryżu'. Zobaczymy czy spodoba nam się.
-Zakochani w Paryżu - odparł em klikając na laptopie.
-Brzmi w porządku.
Usiedliśmy razem na moim dużym łóżku.
Oparlem się o drewnianą ramę a Britt położyła mi się na nogach. Dopiero teraz przypomniałem sobie że zostawiłem paczkę paprykowych chipsów w kuchni.
Westchnąłem.
-Co jest?
-Zostawiliśmy chipsy w kuchni.
-One są tak daleko-odprała zaczynając się śmiać a ja dołączyłem do niej wyciągając rękę w kierunku kuchni.
-Wybacz, muszę cię przeprosić iż trzeba wstać po chipsy. - odparłem żartobliwie.
Ponownie się polozylismy wygodnie i w końcu zaczęliśmy oglądać film. Zacząłem przyglądać się napisom, aktorom i ogólnie reżyseria filmu. Nim się obejrzałem Brit już  spała na moich nogach. Wyglądała naprawdę słodko gdy lekko otwierała usta podczas snu. Ułożyłem ja w wygodnej pozycji, mając nadzieję że gdy rano wstanie nie będzie ją bolał kark. Na końcu przykrylem ja grubym kocem i położyłem się obok niej. Obialem ja rękami wokół tali i zasnęliśmy.
Rano poczułem lekkie drganie, jakby ktoś poruszał moja ręką. Kątem oka widziałem jak Britt wstaje z łóżka i idzie na palcach po swoje buty.
-Gdzie wychodzisz? - spojrzałem na zegarek o 6 rano? - zapytałem zaspanym i zachrypnietym głosem.
-Muszę już iść, za dwie godziny zaczyna nam się praca.
-Nie przesadzaj chodź do mnie i polezymy do siódmej. - machnąłem pokazując że ma do mnie wrócić, nie zdając sobie sprawy co ja wygaduje.
-Jesteś słodki nawet gdy jesteś zaspany - stwierdziła na co razem uśmiechnęłam się.
-Spotkamy się w pracy - wysłała mi buziaka a ja dalej poszedłem spać spać.
_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_
Budzik zadzwonił o godzinie 7:30 otworzyłem szybko oczy myśląc że spóźnię się do pracy. Odetchnalem z ulga widzac jeszcze dwadzieścia minut wolnego czasu. Myśląc znów o mojej siostrze, niespodziewanie dostałem sms. Wyrwalem się bo myślałem że to Vann, ale to tylko Rick zapraszał mnie na imprezę zakończenie wakacji. Wziąłem telefon do ręki i oslepil mnie biały ekran.
Rick: Matt wpadasz do mnie jutro na imprezę?
Ja: Z jakiej okazji ta impreza? :D
Rick: Zakończenie wakacji, mam nadzieję że się nie zawiode na tobie!
Ja: Z chęcią przyjdę stary!
Rick :do zobaczenia jutro o 17:00!
-----------------------------------
Dziękuję za 1k wyświetleń kocham was!!
Jeśli Ci się podoba moje opowiadanie zostaw komentarz i daj gwiazdkę!!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top