•4•

-Naprawdę?
-Ta kartkę wrzuciłam ci, kiedy pierwszego dnia pezyszedłeś do pracy.
-To miłe z twojej strony. - uśmiechnąłem się do niej. Nastała niezręczna cisza. Oboje wpatrywalismy się w czerwone drzwi od gabinetu szefa. Z oddali dobiegły odgłosy smażonego jedzenia  i dźwięki ekspresu do kawy. Ze strachu zacząłem tumać noga o podłogę.
-Spokojnie- dotknęła mojej nogi abym przestał nią ruszać. - Raczej cie nie zwolni, nie masz się czego obawiać. - uśmiechnęła się a ja odwzajemniłem to.
-Mam nadzieję, muszę jakoś opłacić dom.
-Nie dostajesz żadnych pieniędzy od rodziny?- zapytała po chwili.
-Dostaje, one wystarczają mi tylko na opłaty całego domu, a z Vann nie jesteśmy powietrzem musimy coś jeść.
-Rozumiem, pamiętaj że jak będziesz miał jakiś problem to masz mnie. - złapała mnie za ręke i przybliżyła się nieco do mnie. Po chwili dzieliły nas tylko milimetry, aż w końcu ja załączyłem nasze usta w krótkim pocałunku.
Nagle drzwi otworzyły się a w nich stanął szef. Moje serce stanęło na kilka sekund, bo myślałem że szef widział nasz pocałunek. Miał wkurzony wyraz twarzy.
-Jutro dokończymy ta sprawę. Muszę teraz jak najszybciej jechać do biura.-odparł.- A wy możecie już dzisiaj iść do domu. - dodał patrząc na nas.
Britt bardzo się ucieszyła i pobiegła do szatni ubrać się w swoje ciuchy.
Ja podążałem za nią, gdy nagle poczułem czyjąś rękę na moim ramieniu. Odwróciłem się a za mną stał Jack.
- Jak się calowało z Britt? Dumny jesteś z siebie?
-O co ci znowu chodzi Jack?
-Nieładnie tak się całować z zajęta dziewczyną. - odparł.
- Z tego co wiem rozstaliscie się na początku wakacji. - sprostowałem.
Nie dziwię się, nie wiem co musiała przeżywać będąc z takim dupkiem. - pomyślałem.
- Rozstaliśmy się, ale niedawno błagała mnie abym do niej wrócił. - zaśmiał się i przywarł mnie do ściany.
- Więc grzecznie cię proszę, zostaw ja w spokoju, bo inaczej sobie porozmawiamy.
-Pierdol się Jack. - odepchnalem go lekko a on o mało co nie rozwalił szafki która była za nim. Chwilę później byłem już w swoich ubraniach na parkingu przy moim czarnym Marcedesie.
-Chcesz może wpaść do mnie na jakiś fajny film? - zapytałem Britt kiedy wpatrywał się w wysoko położone słońce na niebie.
-W sumie, jeśli tak bardzo prosisz- zaśmiała się.
-To na jaki film masz ochotę? - zapytałem otwierając jej drzwi do samochodu aby wsiadła.
-Co powiesz na horror? - zaśmiała się złowieszczo.
- O tym samym pomyślałem. - zgodziłem się z nią i włączyłem radio. Akurat leciała moja ulubiona piosenka Eda Sheerena. Zacząłem ja nucić a Britt zaczęła śpiewać, nie sądziłem że aż tak ładnie. Wsłuchiwałem się długo.

-Długo śpiewasz? - spytałem po tym jak skończyła. W radio zaczęła lecieć kolejna piosenka Eda. Tym razem nieco starsza '' I See fire''.
-Czasami sobie pośpiewam i pogram. - odparła po cichu.
-Piękna i utalentowana. - powiedziałem a ona się zarumieniła. Po kilku minutach siedzenia i słuchania radia zajechalismy do sklepu.
-Po co do sklepu?-spytała Britt.
- Trzeba jakieś dobre chipsy kupić do oglądania tego horroru. - stwierdziłem i wyszedłem z samochodu.
Po wejściu do sklepu przykuła mi wzrok znajoma postać. Była to moja siostra. Postanowiłem nie dawać jej świadomości że tutaj jestem i schowałem się pomiędzy regałami z napojami.  Stała z wysokim brunetem w czarnych joggerach. Najgorsze było to że patrzyli na alkohole i głośno dosyć dyskutowali. Postanowiłem zbliżyć się nieco i posłuchać ich rozmowy.
-To co wybrałaś już? - podszedł do niej i pocałował ją w usta.
-Myślę że ta będzie najlepsza.- odparła. Wzial do ręki trunek i powedrował z Vann do kasy trzymając ja za rękę. Ja nadal skradajac się nie zauważyłem że za mną są półki, i przewalilem połowę chińskiego jedzenia na siebie.
---
Hej! Jak wam się podoba książka?
Daj gwiazdkę i skomentuj bo to bardzo motywuje!!❤️💖 NAPISZCIE CO SĄDZICIE O OKŁADCE! a i jeszcze jedno ktoś chce dedykacje??

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top